Kolorowy zawrót głowy trwa, kolejne wyzwanie to czeskie przebranie. Dokładnie za flagę Czech, jakąś znaną tam postać (kojarzę jedynie p. Havel’a, Škodę i Vondráčková) lub bajkowego bohatera. Także czuję, że zaroi się od Krecików i Sąsiadów. Wybrałyśmy z koleżanką Pata i Mata, bo wykonanie najprostsze z możliwych i koszulki z dżinsami posiadamy. Dorzucimy jakieś narzędzia z tych mniej niebezpiecznych i jedynie czapeczki trzeba będzie wymyślić.
Mały to by najchętniej za rycerza się przebrał, po ostatnich przeżyciach. Zwłaszcza, że został zaopatrzony w Krakowie w drewniany miecz, a na Święcie Gryfa w profesjonalną tarczę z godłem. Na miecze jednak wychowawczyni się nie zgadza, już prędzej na karetę, którą też na Zamku widzieliśmy. Nie byle jaka to była kareta, oprócz wieści historycznych zawierała w swym wnętrzu gry komputerowe, także młodych do siebie przyciągała. Takie to teraz sposoby..

Tymczasem obchodzimy Dzień Chłopaka i moim kochanym mężczyznom też coś miłego chciałam przygotować. A jak wiadomo, z pomysłami dla chłopaków, dla brata, czy taty, u mnie ciężej. Jakoś kobietom o wiele łatwiej zrobić prezent i coś wymyślić, mają więcej potrzeb i marzeń, czy to kosmetycznych, biżuteryjnych, czy w kierunku drobiazgów domowych lub ozdób. Nic to, główka pracuje i coś się wykombinuje:) Miłego weekendu