Po jednodniowym odpoczynku ruszyliśmy miejskim autokarem do MARINELANDU – gdzie papugi i delfiny miały swoje show, które bardzo chciałam zobaczyć.. Były tam też różowe flamingi

płaszczki, nakrapiane żaby, małe małpki, węże boa, waran i pingwiny..

Najpierw papugi – najpiękniejsze Ary i Kakadu – pokazały co potrafią, siadały na leżaczku, zakładały liny i małe koła ratownicze na statku, ścigały się, szukały skarbów i jeździły na małych wrotkach.. sprytne ptaszki 😉

A potem był wspaniały pokaz delfinów.. aż dech zapierały! Tańczyły na ogonach, machały płetwami, popychały kajak z dziewczynką z widowni, skakały wysoko do piłek i przeskakiwały przez linkę..

a nawet podrzucały trenerów, którzy wyczyniali akrobatyczne sztuczki… Niesamowicie podobał nam się cały występ!

Po powrocie sami ruszyliśmy pływać i nurkować, by na następny dzień wybrać się na zwiedzanie stolicy. PALMA de Mallorca ma w sobie dużo uroku, już na starcie robi wrażenie ogromną i majestatyczną Katedrą La Seu

Pałacem Królewskim i jego ogrodami, w których rozkładają swe obrazy malarze, rysownicy i przy których można wynająć bajkowe bryczki by objechać stare miasto stolicy z jego wąskimi uliczkami, Ratuszem i Parlamentem ..


Port w Palmie okazał się największym jaki do tej pory w życiu widziałam! Nie było szans zrobić zdjęcia bo ciągnął się na przestrzeni kilometrów, co można było dojrzeć z okien autobusu. Wprawdzie podeszliśmy nad wodę podziwiać jachty, ale to tylko skrawek jaki dało się zobaczyć..

Ponieważ było już blisko, kombinacją autobusów dostaliśmy się do PALMA AQUARIUM, by podziwiać wielkie akwaria z różnych zakątków świata, z rozgwiazdami

piraniami, rafami koralowymi i wszelkimi rybami jakie tylko można sobie wyobrazić

no i to największe.. z rekinami.. do którego wpłynął sobie nurek i karmił te wielkoludy brr

Na koniec przysiedliśmy przed wielką tubą, w której pływały meduzy przy dźwiękach relaksacyjnej muzyki..wyglądały jakby tańczyły, a na dodatek podświetlane były różnymi kolorami, co dawało fajny efekt wizualny..

Osiem dni minęło nam momentalnie, ostatni zostawiliśmy sobie na wodne surfowanie na materacu, opalanie i całkowite leniuchowanie po dniach pełnych zwiedzania. Do domu wróciliśmy… wymęczeni podróżą powrotną, ale baaardzo zadowoleni z całej wycieczki i naszej romantycznej podróży poślubnej 🙂 Lot samolotem zniosłam bardzo dobrze, a nastawiałam się na zawroty głowy i inne dolegliwości. Tymczasem lepiej się czułam niż kiedy nie byłam w ciąży! Pozytywne zaskoczenie..

Teraz ogarnianie walizki, pranie i rozpakowywanie.. przeglądanie zdjęć z tych fantastycznych miejsc na Majorce, wizyta u rodziców i odpoczynek.. Ale nie na długo 😉 bo już szykuje się nowy rarytasek – Summer Festiwal i koncerty z muzyką lat 80’tych! Do Polski przyjadą gwiazdy z tamtych lat – m.in. Samantha Fox, Gazebo, Fancy, Dr Alban, Snap – trochę już pewnie zmienione zębem czasu, ale z przyjemnością jakiś koncert zobaczę jeśli tylko się da..