Imieninowe szaleństwo zakończone dzisiaj wyjściem z rodzinką na lodowe desery. Będę miała teraz co spalać, bo same lody to pikuś, ale bita śmietana i bakalie już do lekkich kalorycznie nie należą. W dniu imienin też zresztą daliśmy czadu zagryzając ptysia kremówką i bezami w ramach zasmażki. Jak szaleć to szaleć 😉
Przeglądam już świąteczne drobiazgi, które zawsze przez cały rok kumuluję, by później nie szukać wszystkiego na ostatnią chwilę. Choć oczywiście główne prezenty i tak pojawiają się dopiero w grudniu. Ale jakby nie patrzeć grudzień już tuż tuż!
Ale zanim grudzień, to jeszcze Andrzejki – dla niektórych – się szykują. W tym roku robię tylko za kierowcę i wiozę Rodziców na andrzejkową imprezę.. Taki to nadszedł czas, że oni imprezują teraz o wiele więcej niż my 😉 Za to my łapiemy drzemkę razem z Synem, żeby choć odespać zarywane noce. A w ramach imprezy włączamy mu muzykę i cieszymy się jak dzieci, kiedy zaczyna się kiwać i ruszać w jej takt! Są też tańce ze mną po kuchni i po pokoju, wygibasy różniste i jakby to rzekła moja Prababcia od strony Mamy – „wydziczamy” się na całego 🙂
Dla równowagi jednak, żeby nie było, że jest tak różowo – przytrzasnęłam sobie palec drzwiami od auta. Bolało straszliwie, mimo iż przyłożyłam szybko lód. Na szczęście trafiło palec najmniejszy i to u lewej ręki, a okład z liści kapusty zmniejszył obrzęk, choć i tak czuję jeszcze dyskomfort. Nic to, do wesela się zagoi.
Wprawdzie na żadne nie jesteśmy obecnie zaproszeni, ale szykuje się spotkanie przedweselne u znajomych, którzy postanowili wziąć ślub w Stanach. Historia tej pary jest niesamowita.. Agata i Łukasz poznali się ze dwadzieścia lat temu, nad tym naszym jeziorem, odwiedzanym od tyluż lat w każde wakacje. Widziałam jak ich miłość rozkwita, jeszcze taka nastoletnia, pełna nadziei, zapału. Te dyskoteki w świetlicy, te ogniska, kąpiele, całusy i trzymanie się za ręce 🙂 Potem studia, szukanie pracy i emigracja Agaty do USA. Próba odległości, samotności i tęsknoty nie przeszła pomyślnie. Ona chciała tam zostać, on tutaj. Rozstali się. Agata poznała tam swojego przyszłego męża, który jednak nie okazał się tym właściwym.. ślub, rozwód i co się okazało po powrocie do kraju? Że uczucie do Łukasza nie wygasło i wzajemnie z jego strony. Można wręcz powiedzieć, że zakochali się w sobie od nowa. Teraz już dojrzalsi, wprawdzie po przejściach, ale świadomi do czego dążą i czego chcą. Są znowu razem, szykują mieszkanie w kraju, jej został jeszcze rok pracy w Stanach i właśnie w te Święta biorą tam ślub. Szkoda, że nie wyprawiają wesela 😉 Ale nieważne, najważniejsze żeby im się szczęściło i żeby już nic nie było w stanie ich rozdzielić. Myślę, że każdy miałby do opowiedzenia wiele o swoich poprzednich lub obecnych partnerach. Ile ludzi, tyle historii, emocji im towarzyszących i myśli o tym, co było i co jest nam przeznaczone.. A jakie są Wasze historie miłosne? 🙂