Na babskim kinie trochę się rozczarowałam.. „Facet (nie)potrzebny od zaraz” okazał się dla mnie kompletnie nietrafiony.. Większość dziewczyn też była wynudzona i zniesmaczona. Może gdyby tak szumnie nie reklamowano tego jako komedię romantyczną inaczej bym się nastawiła.. A tak nawet Stuhr czy Żebrowski nie uratowali powyższego filmu. Jedynym objawieniem był podkład muzyczny, zagrał zresztą mój ulubiony KAMP, ale też poznałam nowe kapele jak choćby The Dumplings,
czy Micromusic.. no i totalnym zaskoczeniem był głos Joanny Kulig..! (efektem braku telewizji jest moja niewiedza, że aktorka ta brała choćby udział w Idolu). Swoją drogą zaśpiewała lepiej niż wokalistka Micromusic 🙂 ale niestety nie ma tego nagrania na tubie, więc pozostaje posłuchać wersji głównej i motywu przewodniego do filmu..
Dziś już czwartek.. i to ten pączkowy 🙂 Udało mi się użyć silnej woli i zjeść tylko jednego pączka – tak jak sobie założyłam. Plan miał wsparcie dzisiejszej wizyty na siłowni. Chciałam mieć możliwość spalić pochłonięte kalorie i mimo bolącej stopy zmobilizowałam wszystkie siły. Czuję się już jednak zmęczona tym tygodniem, więc teraz będzie przerwa w ćwiczeniach aż do poniedziałku.. Ciekawe co przyniesie nadchodzący weekend? Dowiemy się w następnych odcinkach niecodziennej codzienności..
au revoir