Przez deszczowe dni ominęły mnie dwa spacery.. jakoś nie uśmiecha mi się manewrowanie wózkiem jedną ręką, gdy druga trzyma parasol. A moknąć nie przepadam. Na szczęście w weekend deszcze padały poza porą spacerową więc mogliśmy nadrobić 🙂 Wiosna budzi już do życia rośliny, na drzewach i krzewach masa pączków i choć ostatnio słońce w kratkę i kwiecień plecień ze swoim chwilowym śniegiem coraz bliżej, to czuć ją już niezaprzeczalnie.
Ja też już przebudzona, do działania.. kiedy chłopaki dali mi pospać zerwałam się z energią do działania. Poukładałam co się dało, zrobiłam zakupy już pod kątem Świąt, pościerałam kurze z szafek i parapetów, wyniosłam furę śmieci i karton po pizzy – wiem wiem, mało zdrowy obiad, ale w weekendy kompletnie nie mam weny do gotowania 😉 Jem już coraz więcej różności, Mały nie wykazuje na razie żadnych uczuleń na pokarmy więc już i więcej kombinacji w surówkach, sałatkach i podgryzanych daniach. Nawet ostatnio naleśników z dżemem truskawkowym popróbowałam.
Coraz bliżej Wielkanoc, a wraz z nią chrzest naszego Synka. Nauki już zaliczone, choć o mało nie zostały przegapione, bo dowiedziałam się na ostatnią chwilę, w tym samym dniu co miały być. Złapaliśmy chrzestnych po drodze i stawiliśmy się na czas. Ksiądz sympatyczny, z wyluzowanym podejściem i humorystycznymi opowieściami. Takich lubi się najbardziej, bez tego zadęcia i patosu.. tylko po prostu, z sercem na dłoni i miłym podejściem do ludzi. Mamy nadzieję, że to właśnie on będzie udzielał chrztu. Ubranka przymierzyliśmy i wieczorem lecieliśmy jeszcze do sklepu dokupić białe śpiochy, które przytrzymają wychodzącą koszulę. Z muszką pod szyją Dziecię wygląda elegancko i tak zupełnie inaczej niż na co dzień 🙂 Ja tradycyjnie, jak to kobieta, mam dylemat – w co się ubrać? Przebieram sukienki w szafie i kombinuję jakieś zestawienia, bo to czasem i kozaki może będą jeszcze potrzebne. Mimo tej pogody w kratkę uśmiecham się do nadchodzących dni. Lubię ten świąteczny czas, a teraz, od kiedy mamy dziecko, jeszcze bardziej..
Zmiana czasu sprawiła, że godziny nam się poprzestawiały.. kiedy ma być kąpiel to Dzieć śpi, kiedy ma spać to szarżuje 🙂 I jak powiedzieć takiemu maluszkowi, że właśnie teraz ma godzinę 19, a jest 20? Za to Maluszek sam już zaczyna mówić! Ostatnią nowością jest „MA”.. od tego już tylko krok do MAMA więc czekam niecierpliwie 🙂 Miłego Wam..