Główne strojenie choinkowe i światełkowe przełożyliśmy na następny weekend. W ten bowiem postanowiliśmy pojechać do Zosi. Żeby poświętować Mikołajki i żeby odwiedzić ją teraz, gdyż nie wiadomo, co się będzie działo w dalszych terminach. Zawiozłam fioletowy stroik, który bardzo jej się podobał, dowieźliśmy karmę dla zwierzaków, gdyż sklep zoologiczny w okolicy zamknął podwoje i została możliwość zakupu tylko karmy z marketu. A wiadomo, że o jedzenie psiaków i kociaków też trzeba dbać. Zosia zadbała też o nasze smakołyki i aż na dwa dni odpuściłam sobie pilnowanie menu. Choć oczywiście starałam się trzymać przerwy i nie przesadzić ze słodyczami. Nie było łatwo, bo Mikołaj przyniósł Małemu masę słodkości i opędzać się od nich trzeba było. Mały wyczyścił dokładnie buty, a rano zerwał się i cud, że dał się namówić na ubranie, bo inaczej w piżamie już by leciał do korytarza. Ucieszył się z kolejnych figurek lego do kolekcji, nowego modelu na podobieństwo żółtej łodzi podwodnej Beatles’ów (kiedyś może doceni jej ponadczasowość ;)), z gazet z komiksami i zadaniami, a nawet z ciepłych skarpet w renifery.
Ja natomiast ucieszyłam się z pięknej pogody, słońca, ciepłego popołudnia i długich spacerów po lesie. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę było dotlenianie wśród igliwia, wędrówki z widokami pól, łapanie kropel roztopionego śniegu.
Biegi Synka, jego uśmiech i to poczucie wolności, bez maski i z pełnym oddechem. Wieczorem Lego Masters, budowle z klocków, głaskanie psa i kota, degustacja słonego karmelu z Zosią i pogaduchy o wszystkim i o niczym. Odpoczęliśmy, baterie naładowane, obiad z ogórkami własnej roboty, na wynos. I tak zaopatrzeni możemy ruszać w nowy tydzień.
U mnie choinka jeszcze w ogrodzie. Mam 3 świerki małe dyżurne. Wykopuję i przywożę w wiadrze z ziemią a po świętach jak już oczy nacieszy odwożę i zakopuję. I tak każdego roku kolejne drzewko. Robię to na ostatnią chwilę, dzień przed wigilią.
PolubieniePolubienie
Wow bardzo ekologicznie 🙂 I dobre połączenie, bo drzewka ścinać nie musisz, a świeże w domu mieć możesz..
PolubieniePolubienie
Najlepsze rozwiązanie😄
PolubieniePolubienie
Jeszcze o takim nie słyszałam, ale popieram w pełni 🙂
PolubieniePolubienie
Jak sie ma ogród lub działkę to rozwiązanie gotowe😊
PolubieniePolubienie
Idealne wręcz!
PolubieniePolubienie
A u mnie śnieg i przez to nie mogę wyjść z domu, bo ślisko 😦 A Mikołaj omija mnie szerokim łukiem, bo jestem niegrzeczna :))) Wszystkiego najlepszego Mikołajowego.
PolubieniePolubienie
Oj tam zaraz niegrzeczna! Po prostu grzeczna inaczej 😉 Pakuj śnieg w kartony i wysyłaj do nas, Mały Książę doczekać się śniegu nie może 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A mogę w worach?
PolubieniePolubienie
Dawaj w worach im więcej, tym lepiej 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jakby nie patrzeć, wszystkie okołoświąteczne działania są naj, naj, naj gdy Dzieci są jeszcze małe! Cieszcie się więc, bo czas szybko ucieka i będziesz z rozrzewnieniem wspominać te chwile! :-))))
PolubieniePolubienie
Tego się obawiam 😉 Ja już wspominam, pochlipując, jaki synek był niedawno malutki. Dopiero co uczył się chodzić, mówić, a tu już zerówka! Cieszę się każdą chwilą, nie tylko świąteczną, łapię zdjęcia, zapisuję wspomnienia. To wszystko, co z dzieckiem związane, to dla nas najcenniejsze przeżycia na świecie. Uściski i serdeczności dla Ciebie 🙂
PolubieniePolubienie
Nam chyba też w ten weekend przyjdzie już ubrać choinkę (chociaż zawsze stawała u nas dopiero w przeddzień Wigilii), ale Juniorka widząc, że w szkole już choinki stoją i przed domami też już się rozświetlone pojawiają to zaczęła nalegać żeby już ubrać
PolubieniePolubienie
I ja nie widzę w tym nic złego 🙂 U nas nawet Mały nie musi nalegać, choć sądzę że też już się będzie z niej cieszył 🙂
PolubieniePolubienie
ja to się cieszę, że mieszkam przy polach i lasach, ostatnio co chwilę muszę iść wychodzić złe emocje:)
PolubieniePolubienie
Takie wychodzenie bardzo dobrze robi (byle się nie wychłodzić!). Na dokładkę możesz iść się też wykrzyczeć przy morskich falach 🙂
PolubieniePolubienie
Super, że jest odskocznia od miasta w postaci Zosi. Ja nie mam, a w góry za daleko😄
PolubieniePolubienie
Też się cieszę, że choć tam możemy pojechać i zmienić otoczenie. W góry faktycznie dużo dalej, ale ostatnio Mąż kusi żeby zebrać się z samego rana, spędzić kilka godzin w najbliższym górskim mieście, zobaczyć śnieg i wracać 😉
PolubieniePolubienie
Wiesz co ja w kontekście wsi i odskoczni u rodziny te góry. Bo ja mam rodzinę w górach i tu w centralnej Polsce mieszkamy tylko my i ciocia. Kontaktu z rodziną ojca prawie nie mam poza kuzynostwem.
PolubieniePolubienie
To może jednak w te góry nie tak daleko? Jeśli by na nocleg przyjęli, choć oczywiście lepiej z takimi odwiedzinami poczekać na zdrowszy czas. Najfajniej byłoby mieć bliskich i w górach i nad morzem, z dodatkowym pokojem gościnnym i przyjemnością nas goszczenia 😉
PolubieniePolubienie
No zdecydowanie się nigdzie nie wybiorę. Boimy się. Takie wypady można jednak odłożyć na bezpieczniejszy czas.
PolubieniePolubienie
Wiadomo, że tak.. Oby ten czas jak najszybciej nadszedł. Za górami i za morzem już się tęskni 🌲 🌊
PolubieniePolubienie
Ten słony karmel z butelki to i ja lubię, choć jestem z tych bezprocentowych:) najlepiej lubię wkładać do kieliszka łyżeczkę i ja oblizywać hi hi:)
Przepraszam, że nie podałam Ci przepisu na chleb, dopiero dziś zabaczyłam, że przeoczyłam Twoja prośbę.
Zatem: wsypujesz do miski 1 torebeczkę suchych drożdży 7-gramowych, 2 płaskie łyżeczki cukru, trzy płaskie łyżeczki soli, wlewasz 400 ml ciepłej wody i sypiesz 500 g mąki. Zauważ jaki prosty przepis, tylko pięć składników:) i jak łatwo zapamiętać, bo ilości są jedna, dwie , trzy, czterysta i pięćset:) Mieszasz wszystko zwyczajnie łyżką, byle się rozmieszało dobrze, nie za długo. Niech postoi w cieplym miejscu. Za pół godziny przekladasz do keksowki, niech postoi przez 10 min i wstawiasz na godzinę do piekarnika w 200 stopniach.
Można robić różne modyfikacje, mieszać mąki, przy czym z dodatkiem zytniej mniej wyrośnie. Ziarna można dodać albo posypać wierzch. Można dodać kawałki suszonych moreli lub żurawiny albo orzechów wloskich.
Robi się tak prosto, ze w niedzielę moja 6-letnia wnuczka upiekła chleb sama od początku do końca, bez niczyjej pomocy:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wow to gratulacje dla wnuczki 🙂 I bardzo Ci dziękuję za przepis. Faktycznie wydaje się bardzo prosty choć w moim wykonaniu (i naszego badziewnego piekarnika) nigdy tak łatwo nie jest. Już mam dwa przepisy do wypróbowania, bo i Basi-Stopociechblog sobie zapisałam. Z modyfikacjami raczej wolę uważać, kombinowałam kiedyś chleb z mąki żytniej, sypałam ziarna i całość była niezjadliwa. Także zostanę przy wersji pierwszej 🙂
PolubieniePolubienie
Kradnę przepis 🙂
PolubieniePolubienie
Myślę, że Pirania nie będzie miała nic przeciwko 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jaki miły weekend i pogoda dopisała 🙂 W ramach prezentu, naprawdę, widocznie byliście wszyscy grzeczni i zasłużyliście na to 🙂 Ale frajda największa to obserwować radość Małego Księcia 🙂 Dobrego tygodnia Myszko!
PolubieniePolubienie
Myślisz, że coś w tym jest? Niby nikt nie rozrabia, ale nie tylko nam się ładna pogoda trafiła, więc przyjmijmy że to odpowiedzialność zbiorowa 😉 Radość dziecka była jeszcze większym prezentem niż słońce 🌞 Uściski i trzymajcie się zdrowo!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pogoda rzeczywiście jest bardzo łaskawa. To co widzę na zdjęciach, mogłoby pozostać nie tylko na święta, ale i na dłużej
PolubieniePolubienie
Z jednej strony tak, z drugiej szkoda że zima nie jest już zimą z dawnych lat. Ze śniegiem na Święta, skrzypiącym pod butami. Z lekkim przymrozkiem i słońcem.
PolubieniePolubienie
Do świąt jeszcze daleko. Może nasze marzenia o białym Bożym Narodzeniu się spełnią?
PolubieniePolubienie
Okaże się bliżej terminu. A czas szybko leci, więc to daleko już coraz bliżej.
PolubieniePolubienie
Cudownie tam macie. I pogoda w ramach prezentu mikołajkowego. 🙂
Ja ostatnio przymusowo siedzę w domu, więc nawet nie wiem, jaka jest pogoda. Jak raz przenosiłam kwiatka z balkonu na zimowanie, to było zimno, ale w weekend termometr dość dużo kresek pokazywał. 🙂
PolubieniePolubienie
Cudownie to ma Zosia z lasem tuż obok, z działką i zwierzakami 🙂 Po powrocie już nas wychłodziło i wiatrem owiało. Mam nadzieję, że nie siedzisz przymusowo z racji choroby? Trzymaj się i obyś szybko mogła wrócić w plenery, bez względu na pogodę..
PolubieniePolubienie
No tak, wy musicie sobie po to przyjechać. 🙂
Z racji choroby, ale wygląda na to, że już prawie za mną i jak wszystko pójdzie dobrze, to w przyszłym tygodniu już z domu wyjdę. 🙂 Mam nadzieję, że dla odmiany pogoda nie będzie zniechęcać.
PolubieniePolubienie
Tak, jeździmy gdzieś dalej ale i blisko miasta są zielone zakątki. Tyle, że w tych bliższych więcej ludzi. Oj to zdrowiej szybko i wracaj do formy. Pogoda mniej ważna, zdrowie najważniejsze.
PolubieniePolubienie
Ja choinkę zazwyczaj tuż przed wigilią ubieram 😁 ale już widzę u niektórych w oknach.
PolubieniePolubienie
Dla mnie może stać całe trzy miesiące zimy 😉 Ale jakoś wytrwam do następnego weekendu. Zwłaszcza, że są i inne ozdoby oprócz choinki i te już sobie pomału rozstawiam 🙂
PolubieniePolubienie
U mnie pogoda piękna nie jest… wieje, zimno… wiatr to głowe moze urwac ;/
PolubieniePolubienie
U Zosi było super, słonecznie i ciepło, ale już dziś u nas też wietrznie i zimniej. Choć jak na grudzień te 6 stopni to też nie tak, jak powinno być..
PolubieniePolubienie
POzazdrościć 🙂 Zosia ma dar pogody 😀
PolubieniePolubienie
Właśnie jakoś tak często trafiamy u niej lepszą pogodę, niż jest u nas. Nawet bywało, że uciekaliśmy do niej, bo tam mniej pada 🙂
PolubieniePolubienie
Ja na weekend uciekłam do Lublina. Sama!! Było mi tak dobrze, bo chyba potrzebowałam odpoczynku, wyciszenia, tej samotności. Nie od ludzi w ogóle. Od rodziny:-)
PolubieniePolubienie
Czasem i takie chwile są potrzebne, żeby za rodziną zatęsknić 🙂 Oderwać się, odetchnąć od codzienności.. Cieszę się, że i Ty miałaś udany weekend! Taki, jak chciałaś 🌺
PolubieniePolubienie
Fajnie, że macie gdzie uciec od miastowego zgiełku. 😉
PolubieniePolubienie
A u Ciebie fajnie, że masz to na co dzień i do tego piękne okoliczności przyrody tuż obok 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba