Moc sylwestrowego czaru chyba nadal działa.. ostatnie, niespodziewane wydarzenia są tego niezbitym dowodem. Po odchorowaniu swojego, drugi tydzień ferii udało się spędzić intensywnie i całkiem ciekawie, chociaż bez wyjazdów. Miała być wizyta nowej sąsiadki z dziećmi, a wyszło tak, że to ja z Małym u niej wylądowałam. Był też jej mąż, a syn Tymek lat 5,5 szybko się z moim polubił. Po krzykliwej Basi i jej dwóch, biegających nad naszymi głowami, brzdącach zapanował wreszcie spokój. Co więcej Marzena z Cyprianem okazali się świetną parą, dbającą o swoich sąsiadów – jak choćby tym, że wygłuszyli podłogę przed położeniem paneli. Za co mają ogromnego plusa. Rewizyta przewidziana może już na ten tydzień, także jest mobilizacja do posprzątania mieszkania. Zresztą czuję już wiosenny zew i odzyskany wolny czas o poranku chcę w części i na to poświęcić.
Tymczasem w środku tygodnia dostaliśmy wiadomość o sobotnim, kościelnym ślubie naszych znajomych. Ich historię miłosną opisałam w tym wpisie. I bardzo się ucieszyłam, że będziemy mogli towarzyszyć im w takim wyjątkowym dniu. Ślub cywilny brali w Stanach, tam też mieli przyjęcie weselne, a tutaj za jednym zamachem przysięgali sobie przed Bogiem i zaraz po ceremonii ochrzcili swojego – cudem ocalonego – synka. Zamiast kwiatów poprosili o przekazanie tej kwoty na leczenie chorego kuzyna Agaty. To na pewno lepsze niż wywalanie potem zwiędłych kwiatków, wypicie butelek z winem czy nawet zakup maskotek.
Tuż po ślubie lecieliśmy pędem na urodziny Moniki, też zupełnie niespodziewane, bo miało być zwykłe spotkanie naszych dzieci, na domowe zabawy. A rozkręciła się sympatyczna nasiadówka, ze smakołykami i przy moim, ostatnio ulubionym, likierze o smaku słonego karmelu. Maluchy nawet dały nam pogadać, pośmialiśmy się z podróżnych opowieści. Przegadaliśmy osiedlowe nowinki i mam nadzieję, że synowie Moniki poznają też z czasem i naszego nowego sąsiada. Fajnie by było, gdyby chłopcy się polubili i mogli nawzajem w przyszłości odwiedzać. Przynajmniej mieliby do siebie bardzo blisko, a my spokojne głowy, że są u znanych nam i lubianych ludzi.
Mieliśmy jeszcze spotkać się z Moniką i jej chłopakami na „Wystawie Makiet Kolejowych i nie tylko”, ale rozminęliśmy się w czasie i sami poszliśmy zwiedzać te małe cudeńka.. Ponoć całość rozkładana i budowana była przez dwa miesiące. Niektóre elementy wystawy były tak małe, że ledwo mieściły się w palcach. Były modele różnych samochodów – najwspanialszy Fiat 126p (w takim robiłam prawo jazdy), miniaturowe kolejki jadące po długich torach, rowery wielkości dwóch centymetrów z kierowcą kręcącym pedałami, dworce, budynki, drobne ludziki i ogólny zapał twórców, którzy mieli niezłą zabawę przy dzieleniu się swoją pasją z odwiedzającymi. A na koniec możliwość zabawy dla dzieci i przejechania się małą kolejką po prawdziwych torach. Ferie więc uratowane i my też 😉
Dobrzy sąsiedzi to skarb, coś o tym wiem 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj tak, przy złych każde, choćby najlepsze mieszkanie dużo traci.. przy dobrych tylko zyskuje 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pamiętam z czasów mieszkania w bloku, że normalni,przyjacielscy Sąsiedzi, to skarb!
Tak, że ten….! Dobrych relacji życzam!
Makiety kolejkowe są najwaspanailsza zabawą, nie tylko dla Maluchów!
Pozdrawiajmy!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja w blokach od urodzenia, więc też dobrych (i cichych ;)) sąsiadów doceniam! Dziękujemy i dla Was również spokojnego otoczenia życzymy 🙂 Przy makietach niezmiennie mnie zachwyca drobiazgowość takiej pracy i cierpliwość twórców.. Pozdrawiam ciepło!
PolubieniePolubienie
Fajna sprawa taka wystawa. Od dłuższego czasu planuję się wybrać, ale zawsze coś.. Po tych fotkach wiem, że trzeba spiąć tyłek i iść.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Najlepiej, jak widzę, do Kolejkowa 🙂 Jeśli masz Wrocław lub Gliwice po drodze. Podobała nam się też wystawa klocków LEGO w Karpaczu, jeszcze planujemy w Międzyzdrojach taką odwiedzić, bo też ponoć jest.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jestem z Wrocławia to mam pod ręką. Hmm może właśnie tu leży problem, żeby się zebrać – że mam to pod ręką 🤔😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak Wrocław to koniecznie! Pora zajrzeć do kolejek i napisać czy było warto 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gwarantujemy dobrą zabawę. Z Kolejkowa każdy wychodzi zadowolony i ….wraca kilkakrotnie. Przedsmak https://www.facebook.com/kolejkowo/ ale na żywo to dopiero czad 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wow, faktycznie fantastyczny miniaturowy świat! 🙂 Też będziemy o nim pamiętać, widzę, że jest co podziwiać..
PolubieniePolubienie
Chyba ktoś się zakochał w kolejkach 🙂 A nawet jeśli nie, to i tak będzie w siódmym niebie w Kolejkowie. To cudowny miniaturowy świat z jeżdżącymi pociągami, tramwajami i samochodami. Pływa tu też ogromny statek. Jeżdżące pojazdy to tylko tło dla toczącego się życia miniaturowych mieszkańców. W Kolejkowie co 9 minut zapada noc, a w domach i na ulicach rzoświetlają się światła. To największa w Polsce i jedyna na świecie makieta kolejowa nad którą zawisła chmura burzowa. Tak 🙂 W Gliwicach nad miniaturową Rudą Śląską co 8 minut głośno grzmi, a z chmur spada rzęsisty deszcz:) Magia na wyciągnięcie ręki. Emocje nie do opisania 🙂 Warto przekonać się na własne oczy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za wiadomość 🙂 Z przyjemnością byśmy odwiedzili to niesamowite miejsce! Szkoda tylko, że to od nas prawie na drugim końcu Polski.. Ale jeśli kiedyś obierzemy kierunek Katowice, czy choćby Kraków, postaramy się dotrzeć i do Kolejkowa 🙂
PolubieniePolubienie
Albo do Wrocławia! Tu mamy bliżej 🙂
PolubieniePolubienie
Fajne makiety, uwielbiam kolejki. 🙂
Wiem, że w Gliwicach (i we Wrocławiu) jest Kolejkowo, ale jakoś nie było okazji. 😉
Wyciszenie mieszkania zawsze na plus. 😀 Choć ja bym wolała, żeby moi wyciszyli od muzyki. 😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Moi na szczęście nie słuchają zbyt głośno, a i sąsiad z dołu od którego kiedyś szyby w oknach się trzęsły (przez co go mało nie eksmitowali), uspokoił się wreszcie. Tobie też takiej ciszy życzę 🙂 A cóż to takiego to Kolejkowo? Tyle razy byłam już we Wrocławiu i jakoś mnie ominęło..
PolubieniePolubienie
To też taka makieta z pociągami. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Chyba w Dziwnowie jest jeszcze taka atrakcja, może w wakacje się tam wybierzemy 🙂 Do Wrocławia czy Gliwic mamy jednak dalej..
PolubieniePolubienie
Powiem Ci szczerze że zazdroszczę tych znajomości z rodzinami z dziećmi. My zbyt wielu znajomych nie mamy. Ludzie w naszym wieku często mają już dorosłe dzieci lub dużo strasze od naszego. Tak to jest mieć dzieci po 30tce. Od dwóch tygodni próbujemy spotkać się że znajomymi którzy mają 3 dzieci mniej więcej w wieku naszego syna i ciągle któreś chore.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Te choroby faktycznie utrudniają ustalenie terminu, a zwłaszcza przy trójce dzieci, z których jedno zaraża drugie i to może trwać miesiącami.. My też z tych, co mają dziecko po 30 (i to dużo po) i nasi sąsiedzi również. Akurat się tak ułożyło, że z Moniką poznałyśmy się w piaskownicy, a teraz Marzena wprowadziła się z rodziną i cud że jest tam też chłopiec w wieku Małego. Mam nadzieję że uda Wam się w końcu spotkać i że jeszcze kogoś z dzieckiem w wieku Maksa poznacie (może w szkole) 🙂
PolubieniePolubienie
coś bliżej napiszesz o: likierze o smaku słonego karmelu? 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To takie słodko-słone pyszności od Krupnika 🙂 Tu jest foto..
Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Dobrze, że chociaż Wam udało się część ferii należycie i fajnie wykorzystać 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, ten tydzień trochę podreperował ostatnie dwa 🙂 Choć przyznaję, że marzyły mi się łyżwy z dzieckiem, jakieś dalsze wyprawy.. ale cóż, po chorobie lepiej nie szarżować.
PolubieniePolubienie
i to są super ferie! masa atrakcji! i spotkań towarzyskich :0 A te makiety to cudeńka, podziwiam cierpliwość budowniczych 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też, ile się trzeba nadkładać takich drobiazgów żeby był taki efekt 🙂 Ferie byłyby jeszcze lepsze, gdyby trwały dwa tygodnie w zdrowiu, a nie połowa w chorobie.. Ale trzeba się cieszyć, tym co los daje. Dobry był i tydzień 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo miłe są takie spotkania rodzinne i sąsiedzkie, chociaż my oboje z Mężem zamykamy się coraz bardziej w domu i to nie z braku chęci, a raczej z braku kondycji. Przyczyną tego jest u nas wiek 80+ . I to nie my pamiętamy o naszym wieku, tylko nasz wiek pamięta o nas – niestety. Marysia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ma lekko, za to trzeba się cieszyć, że pomimo wieku jesteście w formie na tyle, żeby zająć się sobą, domem i jeszcze ogrodem 🙂 I sądzę, że spotkań rodzinnych też Wam nie brakuje, w końcu macie dużą rodzinę.. Uściski Marysiu i trzymaj się zdrowo!
PolubieniePolubienie
Szaleństwo!!:-) Najważniejsze, że te wszystkie wydarzenia już w zdrowiu. Makiety są super! Pamiętam, że moje chłopaki też zawsze chcieli się wybrać na jakąś ich wystawę, a trafiła się….jak już syn z tego wyrósł:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bywa i tak 😉 My już drugi raz się załapaliśmy, ale wcześniej syn był za mały, żeby cokolwiek z tego pamiętać.. teraz mu się bardzo podobało.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No na pewno było super. Sama bym chętnie obejrzała:)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W Warszawie jeszcze więcej atrakcji, tam to zawsze macie z czego wybierać 🙂 Tyle koncertów, przyjezdnych teatrów, wystaw.. Jeszcze kiedyś przyjedziemy!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Koniecznie!!:-)
To prawda, że jest wiele atrakcji. W najbliższy weekend idę na wystawę orchidei, chociaż straszą, że koronawirus jest już w Polsce, to może… do Warszawy jeszcze nie dotarł:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oby nie!
Chętnie i ja bym zobaczyła różne odmiany tych kwiatów.. przepiękne są! Mam nadzieję że podzielisz się zdjęciami 🙂
PolubieniePolubienie
Jaka fajna kolejka!!! 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wszystkie były fajne i naprawdę włożono w tę wystawę dużo, drobiazgowej, pracy 🙂
PolubieniePolubienie
Pobawiłabym isę ;D
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To może następna atrakcja zamiast gier – makiety kolejek i małe figurki 🙂 Albo kolejka elektryczna do zabawy w domu 🙂
PolubieniePolubienie
Chciałabym xD
PolubieniePolubienie
Możecie kupić dla Małej, będzie lepiej wyglądało 😉
PolubieniePolubienie
ała woli lalki 🙂
PolubieniePolubienie
Lalki też mogą jeździć pociągiem 🙂
PolubieniePolubienie
E..to nie dla niej 🙂
PolubieniePolubienie
W takim razie zamów u Mikołaja dla siebie 😉
PolubieniePolubienie
Ja nie mam swojego Mikołaja a jeśli mam to on zamowień nie przyjmuje xD
PolubieniePolubienie
Pozostają zrobić sobie model kolejki z papieru 🙂
PolubieniePolubienie
olę zamówić coś dla Kogoś 🙂
PolubieniePolubienie
To cóż.. pozostaje zamówić Małej lalkę i udawać że bawicie się w pociąg 😉
PolubieniePolubienie
Mała ma górę zabawek… jeśli już bym zamawiała to dla kogoś innego – mała nie zbiednieje xD
PolubieniePolubienie
W sumie i tak piszemy teoretyczne, więc zamawiaj dla kogo tylko chcesz 🙂
PolubieniePolubienie
Zamawiać zawsze można tylko co z tego wyniknie? xD
PolubieniePolubienie
Coś dobrego i miłego 🙂
PolubieniePolubienie
Nie zasze 😉
PolubieniePolubienie
Mówisz? Chyba, że nie trafisz z prezentem..
PolubieniePolubienie