Zdrowie trochę podreperowane, po wizycie u pediatry zalecone inhalacje z ventolinem i od razu widać poprawę. Mimo wszystko powrót do przedszkola dopiero w następnym tygodniu. Ugotowałam zabielaną zupę ogórkową, Zaplanowane filmy obejrzane, a książkę czytam jedną za drugą. Nadrabiam polskie autorki, choć powoli mam przesyt. Za dziesięć książek wskoczy mi tysiąc przeczytanych i tak się zastanawiam, którą wybrać na tysięczną sztukę. To powinna być jakaś wyjątkowa opowieść..
W domu spokojnie, jeśli można tak powiedzieć przy małym dziecku 😉 No ale nic szczególnego się nie dzieje.. Robiliśmy wczoraj laurkę dla mojej Mamy, z okazji jej urodzin. Mały uwielbia prace plastyczne, wszelkie rysowanie, wycinanie i klejenie. Był tak podekscytowany, że pokrzykiwał radośnie i nie dawał tacie odpocząć po pracy i zabiegach. Rehabilitacja u Męża trwa i na szczęście kręgosłup teraz w dobrej kondycji. Oby tak dalej i byle szybko do weekendu, bo choć niby spokój, to całe doby z przeziębionym maluchem dają w kość. Już chce się trochę odmiany, przede wszystkim powrotu do zdrowia, ale i czasu dla siebie..