Pierwszy raz in my life miałam taki szum w uchu! Domyślam się, że to przez katar, który mnie od kilku dni męczy i skubany nie chce zaniknąć jak typowy po 7 dniach. Szum potęgował dźwięki z zewnątrz i człowiek sobie nawet nie zdawał sprawy w jakim hałasie żyje.. szumią komputery, samochody, nawiewy, a nawet lodówka była przeciwko mnie. Dobrze, że już mi przeszło 🙂
Zakupy jedzeniowe zrobione, auto – ledwo zapalające na tym mrozie – zatankowane, rodzice zawiezieni na imprezkę i można było w sobotę wieczór zaszyć się w domu (swoją drogą to my powinniśmy imprezować! ale spokojnie, nadrobimy w karnawale 😉 )
Tymczasem pod wpływem cukierniczego impulsu podjęliśmy się pieczenia precli z ciasta drożdżowego (przepis z mojewypieki.com). Kuchnia wyglądała po tym jak pobojowisko pełne garów i mąki wszędzie. Za to precle z makiem wyszły całkiem całkiem – wręcz znikająco wyszły – w ekpresowym tempie. Dobre na sobotni wieczór i filmową zagryzkę pod pocieszną komedię „Gorący towar” z Sandrą Bullock.