Anty

W niedzielny poranek wylądowaliśmy na opiece świątecznej z gorączką 39 u dziecka i bólem potwornym gardła u Męża. Żadne leki nie pomagały, ale lekarz nie stwierdził nic ponad wirusowe zapalenie gardła u obu. Tymczasem dodatkowa poniedziałkowa wizyta w przychodni wykazała, że Mężu ma anginę i bez antybiotyku się nie obędzie. Co za tym idzie u Małego również może rozwijać się coś więcej skoro kilka dni nie daje się zbić wysokiej gorączki. Nowa pani pediatra jednak nie była pewna, ani zdecydowana i tylko wyszłam wkurzona. Na szczęście z receptą na antybiotyk w garści. Poszedł w ruch, bo już przy 40 stopniach to nie przelewki. Drugi antybiotyk w życiu synka i choć jestem anty, czasem nie ma innego wyjścia. Modlę się tylko by pomógł i liczę, że za 10 dni zakończymy to wstrętne choróbsko!

Jedyny plus, że chłopaki dzielne, Mąż od poniedziałku na chodzie więc mogłam odwiedzić rodziców. Zawieźć Mamie zaproszenie na masaże, ku ratowaniu jej bolących pleców. Skorzystała z pierwszego zabiegu i wyszła zachwycona, rozluźniona i wymasowana na koniec gorącymi kamieniami. Nagotowałam rosołu, zrobiłam delikatny gulasz drobiowy z brokułami i marchewką. I na szczęście w przerwach między gorączką dziecię ze smakiem wszystko zjada..

Dzisiaj natomiast, po ćwiczeniach, mogłam pojechać z Mamą na polowanie w ekoporcie. Chciałyśmy złapać przewijak dla mego, niedługo już, bratanka, ale został sprzed nosa zwinięty. Udało się nabyć puzzle z kaczorem Donaldem i kolorową układankę rozwijającą wyobraźnię i manualne zdolności małych paluszków.

Podjechałam potem na Targi Pracy zorientować się w jakich kierunkach idzie teraz rynek. Ofert dla pracowników fizycznych nie brakowało, było ich też wiele na kierunki skandynawskie. Banki poszukiwały nowego narybku, masa pomysłów dla studentów na dorywcze prace. Ale dla chemika z zawodu niewiele.. Może ze dwie firmy, każda z dalekim dojazdem, który w szczycie może trwać i godzinę. Coraz częściej, zaczynam myśleć o zmianie zawodu, jakiejś szkole czy kursach, które pozwolą mi się odbić od klimatów laboratoryjnych, menzurek i wdychania kwasów czy zasad. Chociaż kto wie, gdzie w przyszłości wyląduję.. na razie najczęściej lądowałabym na L4, a w takim układzie na dłużej nigdzie miejsca nie zagrzeję.

41 myśli w temacie “Anty

  1. Michal 28 marca 2019 / 06:51

    ja też zastanawiam się nad jakimś kursem aby pozyskać nowy zawód. nawet mam już świetny pomysł albowiem postanowiłem zostać operatorem drona…
    niestety Małżonka nie chce się zgodzić ;-(

    M.1974

    Polubienie

    • Mysza w sieci 28 marca 2019 / 09:16

      Witaj, czytałam czasem Twój blog jeszcze na bloxie, przy dwójce dzieci jakoś się małżonce nie dziwię 😉 Ale ponoć najlepiej gdy praca sprawia przyjemność, więc kombinuj z tym dronem 🙂 Mam znajomego, który dorabia sobie nagrywaniem z drona dużych imprez plenerowych. Słowo „dorabia” miałoby by pewnie dla małżonki kluczowe znaczenie 😉

      Polubienie

  2. Kobieta Zniewolona 28 marca 2019 / 05:58

    Chylę głowę przed chemikami. Pracowałam w zawodzie 22 lata ale bez wykształcenia, (produkcja chemii gospodarczej) Obecnie w aptekach spora część personelu technicznego to magistrzy chemii. W moim mieście trwa właśnie nabór do wypasionego laboratorium. Centrum Polski.

    Polubienie

    • Mysza w sieci 28 marca 2019 / 09:03

      Chylę czoła i ja, czasem wykształcenie nie jest potrzebne jeśli się ma dryg do danej pracy i zdobędzie się doświadczenie 🙂 Po studiach na technologii chemicznej przeszłam ciekawą ścieżkę „kariery”. Piszę w cudzysłowie, bo nigdy o tym nie myślałam w kategorii pięcia się po szczeblach. Zaczynałam od technologii grzewczej, potem od tworzenia laboratorium w prywatnej firmie, od podstaw, układania menzurek i planu badań. Po kilku latach zostałam technologiem i nadzorowałam produkcję prowadząc też dokumentację surowcową i tworząc karty charakterystyk. Kiedy doszłam do stopnia dyrektorskiego, jako zastępca, stwierdziłam że wyżej już nie chcę. Za duży stres, odpowiedzialność, kontrole i wtedy, w idealnym momencie pojawił się mój mały kochany cud 🙂 Paradoksalnie nie czułam że kariera się kończy, a bycie bez pracy, po 17 latach dużego tempa, daje mi ogrom szczęścia. Kto wie, może jeszcze kiedyś wrócę do zawodu, na razie zaczynam się rozglądać 🙂

      Polubienie

      • Kobieta Zniewolona 29 marca 2019 / 06:02

        O Matko ! A tworzyłaś już Karty Charakterystyki po 2015 ? Te z nowymi piktogramami ? Do dziś mi się to śni. Znienawidzona robota. Będę przez to żyć o 10 lat krócej. I co mi po tym , że były wzorcowe.

        Polubienie

      • Mysza w sieci 29 marca 2019 / 17:02

        Ominęły mnie prace końcowe, ale już w 2014 zaczynałam się przymierzać do zmian. Przepisy, wzory piktogramów, szkolenia i wizja ogromu pracy 😉 Na szczęście w idealnym momencie mój synek postanowił mnie od tego uwolnić 😊 Współczuję i gratuluję, że dałaś radę przez to przebrnąć! :))

        Polubienie

  3. zielonapirania 27 marca 2019 / 22:44

    Kiedys lekarka mi powiedziala, ze jak dziecko przyniesie cos z przedszkola i dorosly sie zarazi, to choruje ten dorosly ciezej niz gdyby zlapal.cos od innego doroslego. U Ciebie to chyba bedzie ten przypadek. Współczuję domowego szpitala, niech się chłopaki kuruja i zdrowiejä.

    Polubienie

    • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 23:40

      Dużo w tym prawdy, dorosły nie miał wcześniej styczności z takimi dziecięcymi wirusami,a to zjadliwe bestie te wirusy niezmiernie! 😉 Dziękuję za wsparcie, antybiotyki działają.. teraz dawki do końca, potem odbudować florę i będzie dobrze ☺️

      Polubienie

      • ms.blond 28 marca 2019 / 08:23

        Chorobę złapaną od dziecka zawsze ciężej się przechodzi. Antybiotyk czasem po prostu jest konieczny. Mój syn miał to nieszczęście, że musiał brać zaraz po urodzeniu, taki start…
        Zdrówka wam życzę. U nas choroby też nie odpuszczają.

        Polubienie

      • Mysza w sieci 28 marca 2019 / 09:22

        Oj, a miałam nadzieję, że u Was już lepiej 😦 Coś faktycznie pogrom chorobowy z końcem tej zimy.. A z tymi dziecięcymi wirusami to prawda, nie zapomnę jak porządnie chorowałam przy pierwszym, który Mały przyniósł z przedszkola – on leżał tydzień, ja trzy i to z powikłaniami. Niech już zdrowie do Was wraca.. 🤗

        Polubienie

  4. wilma47 27 marca 2019 / 21:40

    Przy takiej troskliwej opiece, i takich ugotowanych przez Ciebie pysznościach panowie dojdą do zdrowia błyskawicznie;)))
    A na poważnie to najgorzej jak lekarz sam nie wie co pacjentowi dolega.
    Te wiosenne infekcje jakieś jadowite są, bo u córki w pracy pomór, synowa też mówi, ze u nich połowa personelu na zwolnieniach.
    Szybkiego powrotu do zdrowia dla panów, a dla Ciebie dużo siły i spokoju;))).

    Polubienie

    • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 23:33

      Bardzo Ci dziękuję za dobre życzenia i miłe słowo, dla Ciebie również dużo zdrowia 🙂 Z tymi infekcjami to fakt, są coraz trudniejsze do opanowania, jakieś mutacje się robią, potem niepewność jak postępować.. Niby wiedziałam, że małe dziecko musi swoje odchorować żeby nabrać odporności, ale nie sądziłam że aż tak i że my będziemy tyle chorować razem z nim. Choć nie ma co marudzić, wiosna idzie, będzie więcej słońca, wychodzenia na dwór, ganiania za piłką i na hulajnodze to i moce wrócą 🙂

      Polubienie

  5. fuscila 27 marca 2019 / 20:48

    Ojej! Skleroza ze mnie galopująca!
    Zdrowotności życzę Twojej Rodzinie, no i Tobie, bo ktoś musi nad tym czuwać!

    Polubienie

    • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 21:06

      Dziękuję, walczymy, dbamy i mam nadzieję, że wśród tych wirusów czy bakterii jakoś się uchowam 😉 Zdrowia i dla Ciebie!

      Polubienie

  6. fuscila 27 marca 2019 / 20:47

    O Koleżanka po fachu!
    To wyobraź sobie, że na początku lat 60-tych ubiegłego wieku , za głębokiej komuny przez kraj poszedł zew, że potrzeba chemików. Akuratnie kończyłam podstawówkę, w niedalekim mieście było dopowiednie technkum, egzamin zdałam, dostałam się, skończyłam po 5 latach z tytułem technik chemik o specjalności analiza chemiczna. Zaczęłam szukać pracy! Nie było! Rozesłałam furę ofert do różnych zakładów, których adresy brałam z książki telefonicznej – internetu przecież nie było! Znalazł się jeden zakład – mięsny! Dostałam pracę w zawodzie, ale po trzech latach zaczęto rozbudowywac te zakłady a potem zlikwidiwano laboratorium.
    Później pracowałam już w różnych miejscach ale zupełnie nie w zawodzie. Szkoła przydała mi się jeszcze później, jak poszłam na studia, na biologię i wybrałam sobie za specjalizację biochemię. Lekko przychodziła nauka i zdawanie kolejnych egaminów. Tyle tylko, że te moje studia też psu na budę się zdały, bo odpowiedniej pracy także nie znalazła.
    Profit tylko jeden, mogę chwalić się Wnukom, że nie małą głupiej babci! ;-))))))))

    Polubienie

    • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 21:04

      A to już coś :)) Miło spotkać „chemiczną”, pokrewną naukowo duszę i w zupełności rozumiem stan poszukiwania pracy, której nie ma, w zawodzie 😉 Albo inaczej.. praca by się znalazła, ale po przerwie wypada się z obiegu i trzeba zaczynać wszystko od.. laboratorium 😉 Bardziej mi się podobało na stanowisku technologa czy wyżej, przy dyrektorskich działaniach, ale cóż.. wybrałam dziecko i to była najlepsza decyzja w życiu 🙂

      Polubienie

  7. Ervisha 27 marca 2019 / 19:55

    Tak wysoka temperatura….. boje się i martwię… to bardzo niebezpieczne zwłaszcza dla małych dzieci 😦 I lekarz nie zalecił szpitala, obserwacji? Będę się za Was modlić i trzymać wszystkie kciuki abyście wrócili do zdrowia i obeszło się bez komplikacji ❤

    Polubienie

    • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 20:52

      Dziękuję Ci bardzo bardzo i doceniam ❤️ Mam nadzieję, że takie wysokie temperatury już za nami.. ale spokojnie, dzieci mają większą odporność, to dla nas 40 stopni jest zagrożeniem życia. Choć i u szkrabków trzeba pilnować ochłodzenia (były okłady) i zbijać taką gorączkę jak tylko się da.. Teraz już antybiotyk robi swoje i synek właśnie zasypia 🙂 Jeśli w nocy gorączka nie wróci temat będzie opanowany..

      Polubienie

      • Ervisha 27 marca 2019 / 20:55

        To chyba też zależy od dziecka i dorosłego, tego na ile jest silne bo są różne dzieci i ich siła bywa różna ale okłady to ważna rzecz – pomagają…. Oby synek w nocy wypoczął i nie obudziła go gorączka, kaszel, katar czy jeszcze coś innego ❤

        Polubienie

      • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 21:08

        Teraz i ja trzymam wraz z Tobą za to kciuki, bo prócz jego wypoczynku przydałaby mi się nareszcie, choć jedna, w pełni przespana noc 😉

        Polubienie

      • Ervisha 28 marca 2019 / 21:22

        Oby się udało… wszyscy potrzebujecie sny – on regeneruje 😉

        Polubienie

      • Mysza w sieci 28 marca 2019 / 21:34

        Eh ostatnią przespaną w pełni noc miałam w górach, do których dotarliśmy na mały urlop z początkiem tego roku.. Przed tym pięknym przeżyciem od 4 lat noce mam poszatkowane i ani jedna nie przespana bez pobudki 🙂 Jeszcze trochę przyjdzie poczekać na regenerację 😉

        Polubienie

      • Mysza w sieci 28 marca 2019 / 21:36

        p.s. ta noc też z pobudką, o 3 wróciła gorączka i do 5 nie spałam.. na szczęście potem już spokojnie i odsypialiśmy do 10 😉 także tak to..

        Polubienie

      • Ervisha 29 marca 2019 / 11:49

        Współczuję ale taka rola mamy – opiekunka domu, domowego ogniska i domowników. Trzymasz wszytsko w ryzach…. oby kolejne dni przyniosly chociaż troszkę odpoczynku :*

        Polubienie

      • Mysza w sieci 29 marca 2019 / 20:30

        Staram się jak mogę, przy dzielnej pomocy mej drugiej połówki 🙂 Dziękuję, mam nadzieję że kolejny tydzień zdrowotnie będzie już lepszy.. ale na odpoczynek jeszcze trochę poczekamy 😉

        Polubienie

  8. Caffe 27 marca 2019 / 19:28

    Mam nadzieję, że już rodzina zdrowa, tego Wam życzę. Tym zdjęciem przypomniałaś mi fajne czasy, gdy moje dzieci się bawiły w tego typu układanki. Takie producenta, który nie był tani, chyba Quirelli, ale za to zabawa super, dobra jakość i bezpieczna rzecz.

    Polubienie

    • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 20:40

      Jeszcze zdrowa to nie, ale powoli idzie ku lepszemu, dziękuję 🙂 Też pamiętam takie układanki.. Była nawet taka gra w formie prostokątu z dziurkami i te małe grzybki wciskało się naprzemiennie kolorami, można było grać we dwie osoby, nie pamiętam jaka była nazwa..

      Polubione przez 1 osoba

      • Caffe 27 marca 2019 / 21:26

        To typowa edukacyjna zabawa, prosta w obsłudze, ale powiem Ci, że sama lubiłam się nimi bawić 🙂 Oczywiście z dziećmi, ale jednak:))

        Polubienie

      • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 23:35

        Z dziećmi zabawy nabierają nowego wymiaru, bo ich radość i żywiołowość jest zaraźliwa 🙂

        Polubienie

      • Caffe 28 marca 2019 / 10:30

        Oj tak. I my – dorośli też możemy znowu, chociaż na chwilę cofnąć się w czasie:) Znowu w dziecinny świat wyobraźni.

        Polubienie

      • Mysza w sieci 28 marca 2019 / 10:40

        Dzięki dziecku jeszcze raz przeżywam dzieciństwo, to duży dar i bardzo ożywcze emocje 🙂 (oprócz chorowania)

        Polubienie

      • Caffe 28 marca 2019 / 11:49

        Oj tak. Mówi się, że dlatego późne macierzyństwo właśnie z tego powodu jest dodatkowo fajne (i oczywiście trochę minusów). Bo ono odmładza kobietę w bardzo dojrzałym wieku:) Co prawda mnie to nie przekonuje, ale tak jest.

        Polubienie

      • Mysza w sieci 28 marca 2019 / 13:02

        Jest jest, wiem o tym najlepiej 😉 Może wiek nie aż tak drastycznie późny ale jednak nie miałam lat np 25.. a szkoda, bo ten czas taki cenny i chciałabym być z moimi chłopakami jak najdłużej, zostać babcią i cieszyć się w przyszłości wnukami 🙂

        Polubione przez 1 osoba

      • Caffe 28 marca 2019 / 14:19

        Ja miałam pierwsze dziecko w wieku 24 lat, więc wtedy to była norma, teraz bardzo wcześnie:-) Gdyby się cofnąć o 50 lat, to dziewczyna powiedziałaby, że późno. Czasy się zmieniają, nasze podejście do wieku się zmieniło, a nawet próg umieralności. Także pocieszysz się jeszcze tymi chłopakami:)) I wnukami:)

        Polubienie

      • Mysza w sieci 28 marca 2019 / 15:48

        Mam taką nadzieję 🙂 Musimy z Mężem o siebie bardzo dbać i trzymać kciuki za Małego by mu się dobrze życie ułożyło, również w temacie dzieci 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  9. cieniewiatru 27 marca 2019 / 19:20

    Są choroby, w których brak antybiotyku może bardziej zaszkodzić niż jego podanie. Dużo zdrówka

    Polubienie

    • Mysza w sieci 27 marca 2019 / 20:34

      Dziękuję i dla Was również 🙂
      To chyba taka właśnie choroba, choć na anginę nie wygląda bo gardło tylko lekko czerwone.. za to w nosie żółto i gęsto, więc bardziej pod bakteryjne zapalenie zatok podchodzi.. ale co ja tam wiem 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz