U Zosi

17 luty 2019 r – niedziela

Na szczęście humor poprawił się w drodze do babci Zosi. Mężu wziął wolny dzień i pojechaliśmy na relaks i świętowanie jej urodzin. Jeden z wieczorów tego dłuższego weekendu spędziliśmy w kinie, śmiejąc się z sympatycznej trzeciej części „Planety Singli”. Śmiech nie był wymuszony, komedia idealna na romantyczny wieczór i randka walentynkowa udana. Trzecia część filmu lepsza od drugiej, co było pozytywnym zaskoczeniem. 

Był też czas na spacery, pogaduchy od serca z Zosią, chwilę zadumy na cmentarzu, słoneczny wyjazd nad rzekę. Spotkanie z Natalią i jej córką na placu zabaw, zaległe prezenty świąteczne z autem konstrukcyjnym do skręcania. Imprezę Męża w męskim gronie, u kumpla, który rusza do pracy w Niemczech. Czas na rynek, małe zakupy i spokojne wieczory z synem. A później i czas na rodzinny najazd, szykowanie nakrycia, krojenie ciacha i ustawianie pyszności na stole. Dziesięć osób to już tłum w pokoju, a tu jeszcze do psa i kota dojechały kolejne dwa psy. Było gwarno, szczekająco i wesoło. Rodzinka w dobrych humorach, no może prócz wujka z gorączką który nadrabiał miną (modły zanoszę żeby gorączka nie przelazła na Małego). Gdy większość poszła na spacer z psami do lasu, miałyśmy czas zmienić nakrycia z tortowych na obiadowe, wjechały kotlety, ryby w occie, pieczone udka, śledzie, bigos i sałatka jarzynowa.. Czuliśmy się jak na wypasionych świętach, a jeśli jeszcze dołożyć do tego słońce za oknem i 14 wiosennych stopni na plusie.. Czegóż chcieć więcej..

Dodaj komentarz