Inna planeta

Wyjście do sklepu jest teraz jak wyprawa kosmiczna, wiąże się nie tylko ze stresem, ale i z czekaniem na chłodzie w długich kolejkach. Po kolejnych decyzjach w środku Lidla mogło być tylko 21 osób. Tyle ile wyszło, tyle wpuszczano. Zmarzłam więc i nasłuchałam się straszności od współstaczy. Nie da się uciec od rosnących statystyk, a człowiek tak bardzo chciałby usłyszeć wiadomość choć o ustaniu przyrostu zachorowań. Byłoby już jakieś światełko w tunelu.. Tymczasem zakładamy maski, szaliki, rękawiczki i ruszamy jak kosmici, na inną planetę. Listę zakupów znowu robię na kartce, wyciąganie telefonu z aplikacją jest niemożliwe i wręcz niebezpieczne. Lecę po półkach tylko za tym, co konieczne i nie ma mowy o oglądaniu ubrań, zabawek czy innych różności z oferty. W takie rzeczy lepiej zaopatrywać się teraz przez internet, by zminimalizować czas przebywania w sklepie. Po powrocie dezynfekcja wszystkiego, łącznie z klamkami od drzwi, rzeczy do prania, mycie warzyw i owoców. I złapanie głębszego oddechu by uspokoić nerwy. Jedzenia nabrałam minimum na dwa tygodnie, Mężu targał zakupy z samochodu na dwa razy. Po brakujące świeżości podejdę później do warzywniaka, a teraz trochę ćwiczeń dla wzmocnienia i rozruszania.

Wyciągnęłam hoola hop i nadmuchaliśmy dwie piłki, jedną do skakania dla Małego, drugą wielką dla mnie, do balansowania i wzmacniania mięśni brzucha i pleców. Fajna sprawa tak sobie poskakać, poćwiczyć i poruszać się, nawet przy siedzeniu na piłce. Przydałby się jeszcze rower stacjonarny, ale najbardziej ten prawdziwy.. którym można wyjechać na długą wycieczkę. Wycieczki jednak zakazane. A od tej przedłużonej izolacji i mniejszej ilości ruchu normalnie człowiek zastyga. Na dokładkę ciągnie go do jedzenia i to najchętniej smakołyków, poprawiających humor. Dlatego dziś dobry, sycący obiad – buef ala Ania, ogromnie przez nas uwielbiany, by zaspokoić głód na dłużej. I rozmyślanie, do czego w przyszłości użyć jedyne suche drożdże jakie posiadam – podarowane nam przez sąsiadkę z góry. Wspomniałam tylko, że nie mam owego deficytowego towaru i za chwilę przybyli jej panowie, z odsieczą dla nas. Naprawdę tacy sąsiedzi, to skarb..

To co.. chałka, racuchy, ciasto, czy chleb?

95 myśli w temacie “Inna planeta

  1. Ania 5 kwietnia 2020 / 19:49

    Właśnie dzisiaj kilkanaście minut temu pomyślałam o tym, że fajnie byłoby mieć rower stacjonarny, skoro na zwyczajny nie można pójść. Mi też bardzo brakuje ruchu, spacerów po lesie i roweru. Ale jakoś trzeba sobie radzić. Dobrze, że chociaż joga mi została. 🙂 Bo spacerowanie po mieszkaniu jest raczej mało efektywne.
    Niestety mnie też ciągle bierze ochota na jakieś smakołyki, szczególnie na te słone 🙂 jestem miłośnikiem chipsów 🙂

    A co do drożdży – faktycznie ciężko je teraz gdziekolwiek dostać. Ja mam pomrożone świeże drożdże w porcjach „na czarną godzinę”. I zjadłabym chałkę. 😀

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 5 kwietnia 2020 / 19:55

      Ach czego to ja bym nie zjadła! 😉😉 I czipsy lubię i wszelkie orzeszki, paluszki, niestety słodkości też.. Muszę się naprawdę pilnować, by przy tych zapasach które mamy, nie zjeść wszystkiego naraz. Rower stacjonarny w takich warunkach faktycznie bardzo by się przydał..

      Polubione przez 1 osoba

  2. Ervisha 4 kwietnia 2020 / 22:16

    Mój komenatrz gdzieś uciekł ;/ odnośnie tych sklepów, kolejek itp ;/

    Polubienie

    • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 23:22

      Szkoda.. jak będziesz miała chęć, napisz jeszcze raz, zawsze chętnie przeczytam 🙂 Ja już się nauczyłam robić kopiowanie zanim wyślę, z wpisami też tak.. asekuracyjnie..

      Polubienie

      • Ervisha 5 kwietnia 2020 / 08:28

        Już nie pamiętam co pisałam…. ;/ bo bym napisała…

        Z tym płynem to macie fajnie, że tak po znajomości a ze sklepami to bywa różnie… zauważyłam ze niektórzy mają gdzieś zalecenia a inni spacerki urzadzaja sobie – idą po jeden produkt a tak oglądają i hamują kolejki ;/

        Polubienie

      • Mysza w sieci 5 kwietnia 2020 / 09:46

        Tego to już kompletnie nie pojmuję.. co to za przyjemność łazić teraz po sklepie i narażać siebie i innych. Ja to się tam teraz wręcz duszę. Gdyby nie fakt, że w małych sklepikach nie dostanę wszystkiego, co chcę i że jednak w markecie jest taniej to bym tam w ogóle nie wchodziła. Za dużo stresu..

        Polubienie

      • Mysza w sieci 5 kwietnia 2020 / 09:49

        A ten płyn mamy jeden, tata załatwił po butelce dla siebie, dla mnie i brata. Za jakiś czas się skończy i coś trzeba będzie wykombinować.. Może spirytus rozcieńczany, jeśli jest dostępny.

        Polubienie

      • Ervisha 5 kwietnia 2020 / 10:24

        Ja boje sie chodzić po sklepach ale jak trzeba… mus to mus bez konieczności bym nie szła

        A może sama zrób taki płyn ze spirytusu?

        Polubienie

      • Mysza w sieci 5 kwietnia 2020 / 11:51

        Póki mam to nie kombinuję, ale może Ty taki przygotuj, na pewno są już w necie porady jakie dać proporcje.. Całkiem bez wyjścia do sklepu się nie da, jeść trzeba 🙂

        Polubienie

      • Mysza w sieci 5 kwietnia 2020 / 13:15

        Brawo 🙂 jak jest potrzeba to zawsze coś się wymyśli.. A dla siebie nie?

        Polubienie

      • Ervisha 5 kwietnia 2020 / 15:35

        Mam jeszcze swój ktory kiedyś kupiłam

        Polubienie

      • Ervisha 6 kwietnia 2020 / 14:57

        E.. trzeba używać po to jest 🙂

        Polubienie

      • Mysza w sieci 6 kwietnia 2020 / 16:19

        Używać jak najbardziej, ale tylko gdy potrzeba.. żeby nie przesadzić z tą dezynfekcją 😉

        Polubienie

      • Mysza w sieci 6 kwietnia 2020 / 16:50

        Można, niektórym nawet skóra na rękach już pęka..

        Polubienie

      • Ervisha 6 kwietnia 2020 / 16:54

        PO takiej dezynfekcji trzeba uzyć kremu

        Polubienie

      • Mysza w sieci 6 kwietnia 2020 / 20:06

        Takiego jednego to nie, używam różnych. Jak byliśmy ostatnio w Bułgarii, przywiozłam krem do rąk na bazie olejku różanego. I choć za tym zapachem nie przepadam to w tym kremie mi nie przeszkadzał, a do tego świetnie się wchłaniał i był bardzo wydajny. Jeśli jeszcze kiedyś będziemy w Bułgarii na pewno kupię go jeszcze raz 🙂

        Polubienie

      • Mysza w sieci 6 kwietnia 2020 / 20:56

        Był świetny, to prawda 🙂 Teraz używam na dłonie kremu nawilżająco-ochronnego dla dzieci, bo akurat mamy nadmiar, a do rąk mi się skończył..

        Polubienie

      • Mysza w sieci 7 kwietnia 2020 / 11:00

        Nie, z Babydream 🙂 Swoją drogą Hebe już otwarte i można nabyć i AA

        Polubienie

      • Ervisha 7 kwietnia 2020 / 22:06

        To z Rossmana 😉 Podasz link?:)

        Polubienie

      • Mysza w sieci 8 kwietnia 2020 / 09:01

        Tak z Rossmana, ale nie krem do rąk tylko krem do buźki dla dzieci 🙂 Nie zużyliśmy zimą, bo zimy nie było.. to zużywam bo do następnej zimy straci ważność..

        Polubienie

      • Ervisha 8 kwietnia 2020 / 10:12

        Fajnie i dobrze wiedzieć 🙂

        Polubienie

  3. Pielęgnacyjny Zakątek 4 kwietnia 2020 / 21:47

    Teraz w sklepach jest ciężko robić zakupy.
    Ja staram się robić raz na tydzień. W Polsce i tak to jakoś lepiej funkcjonuje i ludzie bardziej trzymają dystans. Moja mama też miała problem z kupieniem drożdży więc musiała zamówić większą ilość.
    Pozdrawiam serdecznie

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 23:16

      Ostatnio wyszło mi 9 dni bez zakupów, zobaczymy ile wytrwamy teraz.. Większej ilości droższy nie potrzebuję, ale chciałam mieć cokolwiek w razie braku dostępności do pieczywa. Dobrze, że Twoja mama jest zaopatrzona 🙂 Wzajemnie przesyłam pozdrowienia i zdrowia Ci życzę..

      Polubienie

  4. okularnicawkapciach 4 kwietnia 2020 / 15:16

    Nie śmiej się, ale dziś byłam w sklepie-koniec jogurtów, mleka i twarożku, i drożdże były za tą pleksi co teraz chroni sprzedawców i informacja- 1 paczka na paragon! Reglamentacja drożdży ! co za czasy

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 19:53

      Absolutnie mi nie do śmiechu! Co za czasy nastały.. Trzeba po kolei rodzinę wysyłać żeby każdy po paczce wziął 😉

      Polubienie

      • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 23:08

        Dobrze, choć przy Twoich ilościach wypieków ile byś nie wzięła, będzie mało 😉

        Polubienie

  5. marcgraff 4 kwietnia 2020 / 14:47

    Temat drożdży znam…! Z żoną od kilku lat nie kupujemy chleba tylko sami pieczemy. O ile mąkę udało się kupić to drożdże…..Zapomnij! Zakupy zrobiliśmy przez internet kupując od razu kilogramową paczkę / mniejszych brak!/ . Trzeba się jakoś ratować! 🙂 Pozdrawiam ciepło i serdecznie 🙂 ❤ 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 19:51

      Kilogram drożdży? A to w takich ilościach sprzedają? Wow 🙂 Fajnie, że umiecie piec, robiłam kilka podejść do chleba i na 5 bochenków dwa się udały.. Trochę szkoda składników w obecnym czasie.. Dziękujemy za pozdrowienia i wzajemnie przesyłam 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      • Ervisha 11 kwietnia 2020 / 19:31

        Tak myszko… możesz kupić drożdże na wagę 🙂

        Polubienie

      • Mysza w sieci 11 kwietnia 2020 / 20:10

        Naprawdę nie miałam o tym pojęcia, nawet tą małą kostkę może tylko z raz kupowałam, taka ze mnie kucharka 😉

        Polubienie

      • Ervisha 11 kwietnia 2020 / 21:56

        Można ale to nie jest często spotykane 😉 Pół roku temu tata raz kupił mi 500g kostkę dorżdzy xD Nie wiedziałam, że można kupić o takiej wadze… xD

        Polubienie

      • Ervisha 11 kwietnia 2020 / 21:56

        Wtedy dowiedziałam się o tak wielkich kostkach xD

        Polubienie

      • Mysza w sieci 11 kwietnia 2020 / 22:55

        Życie potrafi zaskakiwać. Nawet w kwestii drożdży 🙂

        Polubienie

      • Mysza w sieci 11 kwietnia 2020 / 22:54

        Ja nie wiedziałam tym bardziej 🙂 I co z niej upiekłaś?

        Polubienie

  6. Caffe 4 kwietnia 2020 / 08:53

    Chałka!! Bedziesz miała i smacznie i trochę jak słodycz:-)
    Ja używam telefonu na zewnątrz, ale w domu również i on jest dezynfekowany. Strasznie dziwne i smutne te czasy. Niby sie boję, ale ciągle jeszcze próbuję racjonalizować, no i mam nadzieję, że będzie dobrze, jeszcze kiedyś będzie. Może już za miesiąc czy dwa…

    Polubione przez 1 osoba

      • Caffe 4 kwietnia 2020 / 09:52

        Kurczę u nas masło jest ale drożdże są rzeczywiscie na wagę zlota:-)

        Polubienie

      • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 17:23

        W sklepach pusta półka po drożdżach, na szczęście i bez nich da się coś upiec 😉

        Polubienie

      • Caffe 6 kwietnia 2020 / 09:22

        U nas mężowi udało się kupić drożdże, ale było tylko 6 szt. na całej półce:-) Wzięliśmy dwa opakowania, bo przecież idą święta, coś trzeba będzie upiec.

        Polubione przez 1 osoba

      • Mysza w sieci 6 kwietnia 2020 / 12:55

        Plus dla Was, że zostawiliście kilka kostek i dla innych 🙂 To się chwali i powinno być czymś zupełnie naturalnym.. Jakie ciacho masz w planach?

        Polubienie

      • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 17:22

        Masło oszczędzamy, nawet kupiłam margarynę, żebyśmy naprzemienne stosowali i na dłużej wystarczyło.. A z wypiekiem poczekam do czerwca i mam nadzieję, że będziemy nim świętować powrót do normalności..

        Polubienie

    • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 17:20

      Nie przestaję o tym myśleć i marzyć.. nadal nie mieszczą mi się w głowie te koszmarne statystyki. Uwierzyć nie mogę, że nasz świat w jednej chwili tak bardzo się zmienił. Co do chałki to zobaczymy, tak szczerze to nie mam żadnego doświadczenia z drożdżami i na dokładkę kiepski gazowy piekarnik, bez termoobiegu.. Nie wiadomo więc czy cokolwiek z tego wyjdzie 😉

      Polubione przez 1 osoba

      • Ervisha 4 kwietnia 2020 / 22:02

        Ja na Święta upiekę tylko babkę bo Mama mnie prosiła… w poniedziałek na promocji w B. ma być masło ale po samo masło isć nie zamierzam… lepiej nie ryzkowac ryzykować iść w ten tłok jak ludzi się zwali… zamrożone mamy 2 kostki ale jutro musze wyjąć jedną no już w lodówce nie ma ;/ lepiej kupic masło gdzie indziej i zamrozic

        Polubione przez 1 osoba

      • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 23:21

        U mnie zamrożone z 5 kostek, ale wolę i margarynę mieć.. Może też upiekę jakieś proste ciacho, a tak to jakiś bigos, jajka z majonezem i żurek. Dziwne to będą Święta..

        Polubienie

      • Ervisha 5 kwietnia 2020 / 15:43

        ja nie wiem co sobie zrobie wege

        Polubienie

      • Caffe 6 kwietnia 2020 / 09:21

        No to niestety piekarnik jest podstawą w pieczeniu ciasta drożdżowego. Temperatura musi być zrównoważona, dobrze jak jest termoobieg bo wtedy równo się piecze. Jednak wiesz, ja w poprzednim mieszkaniu, jeszcze w Lublinie, miałam piekarnik, który dali nam jak się wprowadzaliśmy do mieszkania. Dali w wyposażeniu, poza tą kuchenką reszta była w stanie surowym. Dzisiaj byśmy powiedzieli, w deweloperskim. A skoro to było dane w cenie, to wyobrażasz sobie, jakie to był model:-) Najprostszy:-) Ta kuchenka nie tylko nie miałam termoobiegu (była gazowa), to jeszcze grzała tylko od dołu. Nie miała tego podziału góra dół. I wiesz co? Ona bez tego podziału była tak „wyważona”, że piekła jak z termoobiegiem. Trochę jedynie za mocno przypiekała z tyłu, więc musiałam przestawiać blachę:)

        Polubione przez 1 osoba

      • Mysza w sieci 6 kwietnia 2020 / 12:49

        Wyobrażam sobie jaki to był model, podobny, a może nawet taki sam posiadamy! Tylko chyba bez tego wyważenia 😉 Gazowy, przypala od dołu, nie dopieka od góry i w ogóle upiec tam cokolwiek graniczy z cudem.. Ale nie ustaję w próbach, póki się kiedyś nie doczekam nowego sprzętu 🙂

        Polubienie

      • Ervisha 6 kwietnia 2020 / 14:58

        Drożdzowe to ja piekę w prodiżu – takim starym Mmay a jak piekłam w piekarniku raz to bez termoobiegu.. ale bałam się.. wyszło ale kiedyś wyszedł głec.. z prodiża nigdy zakalca nie było

        Polubienie

      • Mysza w sieci 6 kwietnia 2020 / 16:21

        Prodiża nie posiadam, a piekarnik beznadziejny.. dlatego może zostanę przy racuchach 😉

        Polubienie

      • Ervisha 6 kwietnia 2020 / 20:31

        Dzisiaj w B. masło 3 kostki za 9 zł z kartą moja Biedronka… mama mówi ze jak domowe wiejskie masło 🙂

        Polubienie

    • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 23:35

      Dobrze, że myślisz o innych.. Nie wszyscy mają takie podejście. Przy mnie trafił się i chłopak, który wepchnął się na początek tej zmarzniętej 20 osobowej kolejki i udawał, że nie słyszy gdy mu ludzie zwracali uwagę.

      Polubienie

      • Ervisha 3 kwietnia 2020 / 21:22

        A te klamki to czym? 🙂

        Wiesz. u mnie kolejka pod K była na ponad kilometr aż pod inny sklep… ja nie wiem co oni tam rozdawali xD

        Polubienie

      • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 21:29

        Mamy preparat dezynfekujący w sprayu, na bazie izopropanolu. Tutaj też kolejki są potwornie długie, jak 20 czy 30 osób stanie co dwa metry od siebie to się na placu przed sklepem nie mieszczą. Nie mówiąc o tym, ile potrwa oczekiwanie tej 30tej osoby na wejście do sklepu..

        Polubienie

      • Ervisha 4 kwietnia 2020 / 20:25

        Miałaś szczescie z tym płynem.. super…

        Dzisiaj znowu sie boje

        Polubienie

      • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 23:10

        Dzięki Tacie go mamy, ale to też jedyna butelka, nie wystarczy na zbyt długo. Nie bój się, ufaj że będzie dobrze..

        Polubienie

      • Ervisha 4 kwietnia 2020 / 10:59

        Heh… i w ten sposób zakupy stają się udręką… ciężko wyczuć odpowiednie godziny aby nie bylo ścisku

        Nazwę pamiętasz?

        Polubienie

      • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 18:09

        W naszej okolicy ciągle widzę kolejki, tak naprawdę przy każdym sklepie.. od kilku do kilkunastu osób. Dobrze, że pogoda się ociepla to da się w nich stać. A płyn to mieszanka izopropanolu z wodą, robiona po znajomości w chemicznej firmie i zaplanowana w zwykłą butelkę ze spryskiwaczem..

        Polubienie

  7. annapisze19 3 kwietnia 2020 / 18:50

    Myszko, MK chyba nie daje Ci spokoju, ale za to wycisk przyzwoity, jak na siłowni 😉
    Takie zakupy to wyzwanie prawdziwe. Przyznam się, ze już opracowany system „przyjęłam na własność” i jeśli oddalę strach przed chorobą ( jesteśmy oboje w grupie dużego ryzyka), to daję radę. Kartka lezy na wierzchu i dopisuję co mi się przypomni do kupienia. Pójdę znów za tydzień, jak się uzbiera tych braków odpowiednia ilość.
    Trzymajcie się zdrowo!

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 20:10

      Też dopisuję do listy, a potem ta lista tak rośnie że idzie się nieźle namęczyć przy zakupach. Zwłaszcza w takich warunkach.. Mały jest kochany, naprawdę aż tak mnie nie męczy, ale faktycznie mobilizuje i do ruchu i do główkowania, co by tu jeszcze fajnego do zabawy wymyślić 😉 Byle zdrowie było, to damy radę.. Buziaki i Wy również trzymajcie się w zdrowiu!

      Polubione przez 1 osoba

  8. ms.blond 3 kwietnia 2020 / 17:12

    Ja na kolejne zakupy wysyłam niemęża. Po ostatnich wyszłam cała mokra. Niech on sie mocuje sam z tym wielkim wózkiem i szarpie przy kasie z wyjmowaniem towarów.

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 19:00

      Faktycznie jest to wyzwanie.. trzeba się natachać i nastresować. Ale u nas ja mam większą chęć i wprawę do sklepu, który znam na wylot. Szybciej i sprawniej idzie mi szukanie tego, co trzeba. Choć patrząc na to co się dzieje, odechciewa się w ogóle iść do marketu..

      Polubienie

      • ms.blond 3 kwietnia 2020 / 19:01

        Dlatego tez poszlam ja bo niemaz nie kupiłby połowę rzeczy z listy, dzwonił przy tym z 5 razy. Ale kolejne zakupy robi on.

        Polubione przez 1 osoba

      • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 20:12

        U nas to samo, Mężu nigdy nie wybierze tak jak ja, czegoś zapomni, coś namiesza i potem i tak muszę iść 😉 Ale rozumiem Cię całkowicie..

        Polubienie

      • ms.blond 3 kwietnia 2020 / 21:08

        My mamy do najbliższego sklepu bardzo blisko. Mój nigdy nie chce kartki bo mówi że zapamięta a za chwilę do mnie dzwoni co miał kupić.

        Polubione przez 1 osoba

      • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 21:26

        Skąd ja to znam.. dlatego już wolę sama się przemęczyć, ale zdobyć to, co jest ważne za jednym podejściem.

        Polubienie

  9. cieniewiatru 3 kwietnia 2020 / 13:28

    Kobieto masz drożdże! Wow!
    o 8 rano byłam w sklepie i to wcale nie mieście, tylko w takim podmiejskim… nigdy nie wróciłam z zakupów spożywczych tak zmęczona i zestresowana…
    Ale na razie jest co jeść, może nie wszystko z listy, ale to nie ważne 😉
    Pozdrowienia 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 13:43

      Te drożdże tylko dzięki sąsiadce i chyba tą jedną paczuszkę w ramki zapakuję i zostawię jako symbol istniejącej jeszcze pomocy sąsiedzkiej 🙂 W razie W zużyję, termin mają do lipca. Choć mam nadzieję, że do tego czasu życie wróci trochę do normy. Też się duszę na zakupach i wracam wykończona. I wcale nie przez te kilogramy, które targam. Uściski serdeczne dla Ciebie i rodzinki 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 16:40

        Oby nie zaszła taka konieczność i jeśli tak będzie to pod koniec czerwca upiekę coś dobrego, żeby to uczcić 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  10. 365dniwobiektywielg 3 kwietnia 2020 / 12:58

    Może ta sytuacja nas troszkę nauczy szacunku. W co nie wątpię…

    Polubione przez 1 osoba

  11. katasza 3 kwietnia 2020 / 12:06

    Ja się pewnie jutro wybiorę na zakupowe polowanie. Chyba zrobię listę i pójdę na okrężny spacer śladem kilku sklepów, wejdę do tego, gdzie będzie najmniej czekania, a jeśli wszędzie będą mega kolejki, to kupię najpotrzebniejsze rzeczy w osiedlowym (kolejkę mogę ocenić z okna, bez wychodzenia ;)), a resztą odłożę na kiedy indziej. Na suszone drożdże też będę polować.
    Pochwalę się, że siedząc w domu zaczęłam ćwiczyć. Nie wiem, na ile mi wystarczy zapału, ale normalnie nigdy mi się nie chciało.

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 3 kwietnia 2020 / 13:37

      Brawo Ty 🙂 U mnie też niełatwo z domową mobilizacją, zawsze wolałam wyjść i ćwiczyć w klubie, z innymi.. Część kolejek też widzę, przez to, że takie długie po zewnętrznej się porobiły.. Mam nadzieję, że powiedzie Ci się w polowaniu 🙂

      Polubienie

      • katasza 4 kwietnia 2020 / 17:59

        Ja też wolę wyjść, ale teraz jak i tak w domu jestem, dużo siedzę, to nie ma wymówek. Do tego w domu jest tak niezobowiązująco, mam świadomość, że w każdej chwili mogę przerwać i nic nie tracę – jak mam kupić karnet, zwykle najbardziej opłaca się na jak najdłużej, to tak długo rozważam, że w końcu się nie decyduję.
        Drożdży nie było, pozostałe rzeczy tak, jeszcze oprócz jakiegoś płynu do dezynfekcji na alkoholu. Nawet trafiłam na małą kolejkę, sześć osób, do tego ciepło i słonecznie, można było chwilę postać. Ale jestem bardzo nieogarnięta w tych zakupach nie umiem obsługiwać rękawiczek, cenówki z wag mi się do nich kleją i w ogóle, a takie pełne siaty ledwo umiem potem donieść do domu. 😉

        Polubione przez 1 osoba

      • Mysza w sieci 4 kwietnia 2020 / 20:12

        To u nas plus, że ważenie jest na wadze przy kasie i nic się nie klei 😉 Ale i tak robienie zakupów stało się mało komfortowe.. Ja się właśnie tak ostatnio wybrałam bez auta, że ręce prawie urwałam. Kolejny raz już był autem, przynajmniej trochę silnik się rozruszał.. A z fitnesami mam tak, że to właśnie ten karnet najbardziej mnie mobilizuje. Bo to by była zbrodnia, tyle wydać i nie korzystać. Tymczasem faktycznie nie ma wyjścia, warto się trochę w domu poruszać..

        Polubienie

Dodaj komentarz