Wakacje już na końcówce i aż wierzyć się nie chce, że za tydzień dzieci wracają do szkoły.. Ale, że Mężu miał jeszcze kilka dni wolnego, a Zakopane odjechało w siną dal, to skorzystaliśmy z upalnej pogody u Zosi. Trochę w ogrodzie, na spacerach, ale i na wyjazdach nad jeziora. Było ponad 30 stopni, więc kąpiele mile widziane, nowe okolice zwiedzone i nawet obiad w Strzelcach Krajeńskich zjedzony.

Po Męża urlopie mieliśmy wracać do domu, ale nastąpił zwrot akcji – domek u Brata się zwolnił i mogłam znowu zakotwiczyć z Małym nad jeziorem u rodziców. Szkoda było dziecię trzymać w murach podczas mega upałów, więc trochę leśnych przygód, pływania, pieczenia kiełbasek przy ognisku i leniuchowania na plaży jeszcze zaliczyliśmy. Było fantastycznie, do tego powrót pociągiem, więc radość dla dziecięcia dodatkowa, a na dworcu czekał na nas stęskniony tatuś i mąż (w jednej osobie).
Jakby pogoda wyczuła, że zakończyliśmy podróżowanie, temperatury spadły, trochę pokropiło i chmury zasłoniły niebo. Co nie oznacza, że zasiedliśmy w domu na kanapie, trafiły nam się bowiem Żagle2022, zwiedzanie okrętu ORP Toruń i długi spacer na Wałach..

Do tego wspaniałe spotkanie z Beatką, która z Danii przybyła na nasze Męskie Granie, pogaduchy z nią i odprowadzanie się tak, by jak najdłużej ze sobą pobyć w tym życiowym pędzie. Potem plac zabaw i spacery z koleżanką i jej wnuczkami, a pomiędzy tym wszystkim ogarnianie mieszkania, szop pracz nieustanny, zapełnianie lodówki (matko, co za drożyzna!) i próby gotowania, od którego po trzech tygodniach zdążyłam się odzwyczaić. Czuje się, że to już finisz wakacyjnej swobody, ale weekend przed nami i słońce też się jeszcze trochę uśmiecha. Łapiemy więc te uśmiechy na zapas i lecimy w plener. Miłego!
U Was zawsze, masa atrakcji, ciągle coś fajnego się dzieje!
PolubieniePolubienie
Być może mamy jakieś moce przyciągania 😉 Albo po prostu otwarte serce na to, co dobre i tak sobie czasem drogę do nas znajduje, a my łapiemy okazję.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie też ciężko uwierzyć, że już sierpień prawie za nami.
Ale fajne mieliście wakacje, w tym te nad jeziorem – zawsze to milej niż w mieście. 🙂
Pociągiem to i ja lubię jeździć, nawet dojazdy na uczelnię mi tego nie zepsuły. 🙂 Autobusami zresztą też lubię, ale tutaj wiem, że gdybym musiała jeździć codziennie i w godzinach szczytu, to już by mi się niezbyt podobało.
PolubieniePolubienie
Zapewne, w takich warunkach i największe przyjemności tracą swój czar. Pociąg dla mnie też jest trochę egzotyczny, był czas, że co weekend jeździłam, a potem kilka ładnych lat w ogóle. Także teraz była radość obopólna 🙂 A wakacje cóż, wiecznie trwać nie mogą choć jeszcze trochę, czemu nie – były fantastyczne! Pora powoli szykować się na szkolny czas 😉
PolubieniePolubienie
całe szczęście na finiszu pogoda dopisuje i można korzystać z całej dobroci wakacji
Miłego weekendu 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję, był naprawdę fajny i wykorzystany w pełni. Mam nadzieję, że Wasz też 🙂
PolubieniePolubienie
u nas po piątkowych szaleństwach Juniorki z kuzynami, sobota na domowo i spokojnie, a niedziela dożynkowo – festynowa 😉
PolubieniePolubienie
Czyli wyciszenie, by znowu atrakcji zasmakować 🙂 Dożynki są fajne, jeszcze u rodziny na wsi takowe przeżyłam. Teraz tylko figury poprzebierane przy drogach oglądam. Ale trzeba przyznać, że pomysły na stroje coraz fajniejsze 🙂
PolubieniePolubienie
To się nazywa atrakcyjna końcówka lata!
Kiedyś trafił nam się pobyt w Stegnie pod koniec sierpnia, cudnie było i ludzi dużo mniej, a podróż pociągiem to dziś dla wielu dzieci mega atrakcja:-)
PolubieniePolubienie
O tak większość teraz jeździ samochodami, ewentualnie autobus dla tych co bez własnych 4 kółek. A pociąg to atrakcja i dla dzieci taki trochę egzotyczny środek podróży 🙂 Koniec sierpnia, czy wrzesień to taki dobry czas dla lubiących spokojniejsze wakacje i lżejszą pogodę..
PolubieniePolubienie