Weekend zupełnie niespodziewanie zmienił nasze plany na spędzanie czasu u Zosi. Pojechaliśmy by się zrelaksować, oderwać od remontowego klimatu i spędzić chwile z drugą babcią. Tymczasem jelitówka dołożyła jej roboty w postaci prania dwóch zmian pościeli, a mi nieprzespanej i stresującej nocy. Najgorzej jednak i tak miał Młody, przeżywając koszmar wymiatania co dwie godziny. Na szczęście w niedzielę nastąpiła poprawa, można było z nim wyjść na spacer, zjeść lekki obiad i trochę odetchnąć.

Nie na długo niestety – po powrocie do domu, wieczorną porą dopadło Męża i męczy go do teraz. Ja natomiast upraszam wszelkie moce, żeby mnie te atrakcje ominęły, bo jak mnie wirus pokona to z tydzień nie wstanę..
A tu fachowcy w ferworze działań, kucie w ścianie pod kable i nowe gniazdo do przyłączenia okapu i elektrycznego piekarnika. Kolejna dawka pyłu do sprzątania i przyjazd mebli, które to rozłożyły się po całym mieszkaniu w formie desek i częściowo złożonych elementów. O sprzęcie do ich składania nie wspomnę, bo o skrzynie w korytarzu się potykam, a do balkonu dojścia w ogóle brak. To wszystko jednak nic, gdy coraz bliżej ku końcowi i już tylko wybór kafli na ścianę został (plus panelu szklanego ze wzorem – co najtrudniejsze), oraz wyprawa do Ikei po organizator do szuflady na sztućce. Domyślam się, że na tym się wyprawa nie zakończy, bo tam zawsze jakieś cuda oko przyciągną.
Do Ikei staram się nie zajeżdżać, zawsze wpadnę po jedną rzecz, a wypadam z całym koszem!
PolubieniePolubienie
Nie jest łatwo się tam powstrzymać! Niby wchodzisz po coś konkretnego, a zawsze coś dodatkowego skusi 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj współczuję choróbska, miałam coś podobnego raz i dziękuję bardzo, potrafi wyssać ze wszystkich sił życiowych.
Uroki remontu takie są, a najlepsze jest sprzątanie po remoncie 😂
Pamiętam jak wracając z podróży poślubnej mąż stwierdził, że jedziemy do Ikei, dodał też coś w stylu „to jedyny raz kiedy nie będę się odzywał, bierz co chcesz”. Wpadłam wtedy do tej Ikei jak szarańcza i wydałam chyba ze dwa tysiące ale do dziś mam te wszystkie rzeczy, które kupiłam, a część jeszcze pochowałam z przeznaczeniem „na własne mieszkanie”. Tam się nie da iść po jedną rzecz, to niewykonalne 😂
PolubieniePolubienie
Choróbsko bardzo wykańczające, ale jakoś się rodzinka pozbierała i dobrze, bo te siły na późniejsze sprzątanie się przydadzą 😉 Aż tak w Ikei nigdy nie popłynęłam, ale obawiam się obecnego nalotu bo i przegródki potrzebne i chlebak nowy i jakiś dzbanek na wodę, pudełka do przechowywania i.. najchętniej wszystko nowe bym do tej kuchni zamówiła. Także muszę się pilnować, oj muszę 😉
PolubieniePolubienie
Haha to był mój pierwszy raz i pewnie ostatni kiedy tak popłynęłam ale wyposażyłam kuchnię dosłownie we wszystko, łącznie z zastawą 😀 Oj trzeba się pilnować, ale lepiej kupić coś porządnego raz co będzie na lata, zawsze wychodzę z takiego założenia.
PolubieniePolubienie
Jak z zastawą to chyba muszę mocno się trzymać za kieszeń 🙂 A założenie bardzo dobre, żeby tylko jakość teraźniejszych produktów te lata wytrwała..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda, czasem mam wrażenie że producenci specjalnie robią rzeczy słabej jakości żeby kupić kolejne 😀
PolubieniePolubienie
Też mi się wydaje, że to celowe. Już nawet wysoka cena nie jest gwarancją jakości..
PolubieniePolubienie
Okropne są takie wirusy, do tego to tak odwadnia i osłabia…
Remont widzę coraz bardziej uciążliwy, ale też coraz lepiej widać koniec. 🙂
PolubieniePolubienie
Można powiedzieć, że bliżej niż dalej 😉 Choć zanim meble skończą, zanim kafle wybiorę i je przykleją, a potem to wszystko dziesięć razy umyję.. Trochę jeszcze przyjdzie poczekać. A wirus chłopaków mocno wykończył, Mężu jeszcze po tym na diecie. MK już w formie, ja próbuję się obronić probiotykami, jabłkami, witaminami i wodą z cytryną. Nie wiem co więcej mogę zrobić..
PolubieniePolubienie
O tak, w Ikei można popłynąć na zakupowej fali.
Dużo zdrowia dla was! Oby wirus poszedł sobie jak najszybciej!
PolubieniePolubienie
Chyba mamy to już za sobą, dziękuję 🙂 Pod warunkiem, że jeszcze mnie nie dopadnie. A do Ikei aż mnie ciągnie, ale poczekam na zakończenie remontu, żeby wiedzieć jakie wymiary szuflad i co mi się jeszcze przyda..
PolubieniePolubienie
Ja mam tak, jak jestem w Ikei, że wydaje mi się, że WSZYSTKO mi się przyda 🤣🤣
PolubieniePolubienie
To mam podobnie! Ale bywa i tak, że nic nie kupię. Co niektórym przychodzi tam z wielkim trudem 😉
PolubieniePolubienie
„Będzie pani zadowolona” 😀 Warto się trochę pomęczyć, żeby potem cieszyć się rezultatem. Zdrowia tylko życzę, żeby i Ciebie nie dopadło. Buziaki 🍀
PolubieniePolubienie
Zdrowie to podstawa i spokój na świecie, żeby to zadowolenie w pełni osiągnąć 🙂 Ja tak się przejmuję i czasem marudzę, ale już jestem zadowolona, że się na ten remont zdecydowaliśmy. Będzie pięknie, dziękuję Aniu i uściski dla Was 🤗 Za zdrowie też trzymam kciuki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj z tym panelem szklanym to faktycznie od samego początku najciezej wybrac. Ale wkoncu sie uda, musi. 😀
PolubieniePolubienie
Taki mi się wymarzył, choć na części ściany i sama widzisz jaki trudny wybór wśród tylu wzorów i kolorów 🙂 Niech się uda, bo już głowa od tego paruje!
PolubieniePolubienie
Rany, do Ikei nie powinnam wchodzić. Jeszcze w naszej szczecińskiej nie byłam, muszę nadrobić. 😉
PolubieniePolubienie
Koniecznie 🙂 Jak coś możemy razem, parę rzeczy do nowej kuchni będę chciała upolować, możemy się pilnować, żeby za bardzo nie popłynąć 😉
PolubieniePolubienie
I to jest dobra myśl! 🙂
PolubieniePolubienie
Dam znać gdy skończą, a Ty daj proszę znać jak będziesz miała wolne i chciała je spędzić w Ikei 🙂
PolubieniePolubienie
Przeżyłam to w grudniu 2021 roku, ale teraz jestem szczęśliwa.
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję że i ja będę – zwłaszcza gdy wszystkie sprzęty zaczną działać, jak powinny. Bo o meble jestem spokojna, będzie dużo więcej miejsca i nareszcie kolorystyka jaką sobie wymarzyłam. Po etapie bałaganu przetrwać etap sprzątania i odetchnę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba