Grudzień będzie dobry, gdy nikt się nie zarazi i tego wstrętnego wirusiska nie złapie. Stres jest, bo krąg chorujących coraz bliższy, a ochronić się nie ma jak. Byliśmy akurat u rodziców z wizytą, kiedy przyszła wiadomość od wychowawczyni, że w naszej klasie u jednej z dziewczynek potwierdzony covid. W kilka sekund strach o dziecko, rodziców, Zosię i o siebie. Zresztą od weekendu mogliśmy wirusa przenosić wszystkim i wszędzie, tak jak i każdy, kto nie ma świadomości, że zetknął się z chorą osobą. Zaraz sms z sanepidu, kwarantanna i dziecko ma zakaz wychodzenia z domu, do poniedziałku włącznie. Ewakuowaliśmy się szybko, kontrola temperatury, a wieczorem testowanie połączenia w teams’ie i od wczoraj lekcje zdalne.
Plus, że nie trzeba się tak szybko zrywać o poranku. Wystarczy się ubrać, zjeść śniadanie, włączyć ekran i gotowe. Zęby umyć i łóżka można pościelić, w przerwie, pomiędzy lekcjami. A te do łatwych nie należą. Hałas z klasy, przesunięcia dźwiękowe, jakieś zawieszanie wyświetlanego przez panie obrazu. Choć na szczęście wszystko do ogarnięcia. Żeby jeszcze ten wirus był do opanowania, można by zacząć żyć spokojnie. Tymczasem to jakiś matrix, zaszczepionych ciągle za mało, nie ma ani leku na tę zarazę, ani żadnej pewności, jak to się przechoruje i czy może już się chorowało? Jeszcze informacja, że jesteśmy pod nadzorem policji i będą sprawdzać, czy dziecko siedzi w domu. Siedzi. Wpatrzone w ekran, gada do ekranu i przez ekran kolegów ogląda. No matrix. Ale cóż, trzeba, to trzeba. Najważniejsze, by przetrwać i zdrowia nie stracić. Spokojnego weekendu.

Opowiedzieć ‚dowcip’? Pół przedszkola siedzi na kwarantannie na okoliczność covida. I cieszą się, bo drugie pół złapało szkarlatynę. A zanim się połapali, że to szkarlatyna, to trochę potrwało, bo początkowo przeziębienie i anginę diagnozowano. Dopiero któraś z rzędu mamuśka wywalczyła test. I wtedy pozostali też pogonili i wyszło – wszyscy. Covidowcy się cieszą, oni mają katarek. A szkarlatyna jednak trochę boli.
PolubieniePolubienie
Chichot losu wręcz. Czy dotyczył Żab i Kijanek? Bez względu na to, zdrowia życzę i jednym i drugim.
PolubieniePolubienie
zdrówka dla Was, oby na kwarantannie się skończyło
u nas bez przerwy jakieś klasy na kwarantannie, na szczęście klasę Juniorki jeszcze to omija i mam nadzieję, że jakoś do Świąt się dotoczymy.
Skoro wracają do szkoły po 5 dniach to znaczy, że od ostatniego kontaktu z chorą minęło 5 dni w chwili gdy kwarantannę na klasę nałożyli
Trzymajcie się ciepło i zdrowo
PolubieniePolubienie
Policzyłam i faktycznie tyle dni minęło od kontaktu, plus te 5 dni na kwarantannie. I też liczę że na tym się zakończy. Dziękujemy, dla Was też zdrowia i niech Was omijają kwarantanny, a przede wszystkim wirusy wszelakie! Miłego popołudnia 🙂
PolubieniePolubienie
Życzę wszystkim dzieciom i rodzicom żeby to się skończyło jak najszybciej, to jakiś dramat, a końca nie widać 😔
PolubieniePolubienie
Twój komentarz utknął w spamie zupełnie nie wiadomo dlaczego. Grunt, że się odnalazł, a Twoje życzenie niech się spełnia i ja też się do niego przyłączam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja się bardzo cieszę że moja uczelnia do końca semestru idzie na zdalny tryb. Stacjonarnie bałabym się iść
PolubieniePolubienie
Na studiach zdalne łatwiej idzie, a i kontakt z rówieśnikami mniej potrzebny:) Młody tak się dziś zestresował, że czegoś nie zrozumiał (w tym chaosie i my z koleżankami nie ogarniałyśmy), że się rozpłakał. Zresztą nie tylko on. Dzieci tak bardzo wszystko przeżywają..
PolubieniePolubienie
Ja nigdy nie byłam fizycznie na uczelni…. nie wiem jak wygląda, wszystko zdalnie było. Takie czasy🤪
PolubieniePolubienie
To ja się cieszę że swoje pięć lat tam przeżyłam:) W sumie może dlatego tak mi źle było na zdalnym angielskim – jestem kompletnie nieprzyzwyczajona do takiego trybu..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
jest trudniej się skupić, bynajmniej mi….
PolubieniePolubienie
Czyli dobrze jest, jak jest.. Z pominięciem wirusa.
PolubieniePolubienie
No rzeczywiście, można dostać „furiacji” z tego wszystkiego. Oby to nie trwało za długo, bo szkód będzie więcej, jak przysłowiowa „ustawa przewiduje”!
Trzymajcie się! Pozdrawiam ciepło!
PolubieniePolubienie
Można, a domyślam się, że to jeszcze nie koniec atrakcji. Bo jak się ludzie szczepić nie będą, to latami z wirusem walczyć będziemy i na takich kwarantannach lądować.. Dzięki Fusilko, dla Ciebie i Twoich kolanek też zdrowia! Pozdrawiamy serdecznie 🌺
PolubieniePolubienie
Myszko kochana, oby na tym się skończyło. Wczoraj spotkałam sąsiadkę, która – jak się okazało – wraz z całą rodziną przeszła covida bardzo lekko i w ogóle nikt nie wiedział (ona, mąż, 3 córki i babcia 85 l.). Miała kłopoty z gardłem i przed wizytą u laryngologa kazali jej zrobić test i się okazało, że już po wszystkim. Tak to różnie bywa.
Zdalne ma swoje plusy. Moja Wera marzy o zdalnym, mówi, że jest tak zmęczona nauką, szkołą, że tylko o wolnym marzy. A na zdalnym jest mniej stresu. Szczerze mówiąc nie zazdroszczę wnuczce. Ona najbiedniejsza, najstarsza już ma szkołę z głowy, Calineczka przed sobą i tylko ona się aktualnie męczy. Ponieważ się bardzo stara, a nie zawsze wychodzi jakby chciała to przeżycia jeszcze większe. Tłumaczę, że to nie jest najważniejsze na świecie, ale …
Buziaki i zdrowia 🌺
PolubieniePolubienie
Aniu, bardzo bym chciała żeby tylko na tym się skończyło. Oczywiście od strony zdrowotnej, ale i szkolnej też – dla mojego to jest duży stres. Jak czegoś nie dosłyszy, w tym hałasie z klasy, albo pani zakręci się w zadaniu to od razu łzy ma w oczach. Dziś już raz leciałam uspokajać, a koleżanka wkurzona po takiej nerwowej lekcji postanowiła w ogóle na następną się nie łączyć. Mój wolałby być na miejscu, z kolegami, mieć przerwy z zabawą i łatwiej mu tam być na bieżąco. Tak, my wiemy, że to nie jest najważniejsze.. ale dziecku ciężko to wytłumaczyć. Buziaki dla Was i spokojnego weekendu 🙂 🌺🌺🌺
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trzymajcie się!
Tymczasem u mojej mamy w pracy są przypadki i nic się z tym nie robi – niektórzy chodzili chorzy do pracy, więc kogo mieli zarazić, to już zarazili… A ludzie zaszczepieni i niektórzy z tych zarażonych uważający. Tylko że nie przechodzą jakoś problematycznie. Też sporo ludzi jest przeziębionych, a z lekkim przeziębieniem raczej nikt na test nie biegnie.
U mnie wczoraj była rocznica pozytywnego wyniku testu – weszłam sobie na profil pacjenta, a tam u góry widać daty. 😉
PolubieniePolubienie
I niech ten pozytywny wynik już nigdy nie wraca 🙂 Tak mi się wydaje, że teraz już większość będzie z wirusem biegać, bez sprawdzania, zwłaszcza przy małych objawach. W szkole jak coś wypłynie, musi sanepid zainterweniować i kwarantanny lecą teraz jedna za drugą. Dziękuję, staramy się ogarniać te techniczne tematy, ale ogólnie lekcje zdalne dla dziecka to porażka.
PolubieniePolubienie
Mój brat i bratowa często się testują, jak są przeziębieni, ale są wyjątkami – może też u nich w pracy tego wymagają. No i dzieci już nie testują, bo by musieli co dwa tygodnie. 😉
Oby jak najkrócej trwały takie wątpliwe atrakcje…
PolubieniePolubienie
Oby, choć mam wrażenie, że teraz dopiero ten wirus w pełni się rozkręcił. Oby tylko tuż przed Świętami żadna kwarantanna nas nie trafiła. I oczywiście żadna choroba! Ja i Mąż na razie tylko raz mieliśmy test robiony, syn jeszcze nie. Zalecają zrobić po 7 dniach od rozpoczęcia kwarantanny, ale gdzie tu sens jak po pięciu już do szkoły wraca..
PolubieniePolubienie