Samodzielność

Zmiany zmianami, ale chyba na wiosnę i lato odpuścimy sobie rewolucje. Jesienią będzie łatwiej i mniej pokus do wychodzenia z domu. Mały też bardziej oswoi się z tematem szkoły, bo na razie się jej obawia. Swoją drogą jest o ponad pół roku młodszy od swoich rocznikowych rówieśników, a to i wizualnie i emocjonalnie jest jeszcze zauważalne. Choć bez problemu radzi sobie z zadaniami, to jednak czasem czuje się niepewnie i nad tym trzeba się skupić. Na dokładkę wzmocnić go trochę, nauczyć radzenia sobie np z wiązaniem sznurówek i stopniowo zwiększać samodzielność. Sąsiadka wysłała ostatnio swojego 7 latka po chrupki do pobliskiego sklepu (dwa przejścia przez ulicę), drugi raz do żabki po coś słodkiego, nadzorując go raz z balkonu, raz zza winkla klatki schodowej. Nasz na razie podejdzie do kiosku, ale z nami, w niedalekiej odległości. W domu za to ogarnia już wiele, sam się ubiera, częściowo ścieli łóżko – zostawiając tylko za ciężką kołdrę, po jedzeniu odnosi naczynia do kuchni, sprząta zabawki (odkurzacz mogący pochłonąć klocki to dobry motywator) i kiedy biorę się za wycieranie kurzu, od razu leci po swoje chusteczki i zaczyna pomagać. Wie, że po przyjściu z podwórka koniecznie trzeba umyć ręce, próbuje też pomagać przy gotowaniu, jeśli ma chęć. Raz zrobił nam nawet śniadanie do łóżka, smarując kromki chleba masłem i kładąc na nie grube połówki pomidora. Dał radę:)

Zaczyna też ciekawić się naszymi rozmowami, dopytuje o kim, lub o czym mówimy. Chce, żeby powtarzać mu niedosłyszane słowa i próbuje łapać sens całości. U jednych naszych znajomych jest zasada, że dzieci nie wtrącają się do rozmów dorosłych i są wręcz wypraszane z pokoju, co bywa dla nich przykre. Oczywiście nie jestem za tym, żeby wciągać dziecko w tematy zdrowotne, finansowe, czy budzące jakiś niepokój. Ale jeśli rozmowa jest luźna, o planach na weekend, o domowych decyzjach to fajnie jak i dziecię ma w tym trochę swojego udziału. Nie czuje się wtedy wyganiane i odrębne tylko, że jego zdanie też się liczy i jest ważną częścią rodziny.

A rodzina w wolne dni spędziła czas razem. Tradycyjnie już na spacerach, wczoraj z rodzicami, dziś 10 km w dwóch ratach i na spotkaniu z Bratankiem na placu zabaw. Miało być też balkonowe sadzenie kwiatów. O którym już ze trzy razy pisałam, ale do tej pory pogoda psuła i psuje szyki. Czekam na cieplejszy klimat i cieszę oko tym, co zakwitło w przydomowych ogródkach i w parkach. Po krokusach w naszym parku już śladu nie ma, pozostaje powspominać je na zdjęciach i chyba kupić gotowe sadzonki własnych kwiatów, bo coś za te z nasion samodzielnie zabrać się nie mogę;)

35 myśli w temacie “Samodzielność

  1. whengirltravels 1 Maj 2021 / 14:29

    Wspaniale, że będzie chodził do dobrej szkoły i wspaniale, że uczestniczy w życiu rodzinnym. Nie jestem dobrym rodzicem, więc tym bardziej podziwiam was i wasze dobre podejście do spraw wychowania, naprawdę. A MK da sobie świetnie radę, jestem tego pewna, bo ma wasze pełne wsparcie i wie o tym. Zlecajcie mu zadania i chwalcie – cóż więcej trzeba? I do porażek też niech troszkę się przyzwyczaja, niestety… Przytulasy dla was!

    Polubienie

    • Mysza w sieci 1 Maj 2021 / 21:13

      Porażek się nie uniknie, ale np z godnością potrafi przegrać w karty czy w szachy. Nie ciska kartami, nie tupie, nie płacze – jak syn znajomych;) tylko od razu chce grać jeszcze raz i próbuje wygrać. Wsparcie od nas ma i będzie miał zawsze. Choć nie wiem czy jesteśmy dobrymi rodzicami, czy nie. Przyszłość pokaże, a jedno jest pewne, kochamy go najbardziej na świecie! Buziaki i trzymaj się ciepło w tę zimną majówkę!

      Polubione przez 1 osoba

  2. Pielęgnacyjny Zakątek 30 kwietnia 2021 / 00:56

    Dziecko im starsze tym bardziej ciekawe świata w tym rozmów rodziców. Ja się mogę o tym wypowiadać z tego co zauważyłam u synów mojej siostry. U mnie pogoda coraz fajniejsza. Jakby nie wiatr, to moglabym stwierdzić, że momentami aż za ciepło.

    Polubienie

    • Mysza w sieci 30 kwietnia 2021 / 07:45

      To fajnie, że u Ciebie wiosna coraz cieplejsza:) Jeszcze tylko wiatry ustaną i będziesz mogła wybierać się na dłuższe wycieczki. A rosnący maluch to i radość i duże zmiany, w jego postrzeganiu świata też. Pozdrowionka!

      Polubienie

  3. Misiu 28 kwietnia 2021 / 11:41

    Chyba tylko kwiatki nam pozostaną a i one są takie kruche i delikatne. 😉

    Polubienie

  4. wilma47 27 kwietnia 2021 / 19:59

    Wnuczek też idzie od września do szkoły,z tym, ze odpada „oswajanie”, bo do tej szkoły chodzi już wnuczka. Poza tym Staś tam mam zajęcia z piłki nożnej, więc środowisko znajome.
    Gorzej miała Wiktoria, to ona i w żłobku i w przedszkolu i teraz w szkole przecierał szlaki;))).
    Myszko, to tylko dla Ciebie jest trudne to przeskoczenie Małego z jednego środowiska w drugie.
    Mały zniesie to o wiele lepiej, pierwszy dzień będzie pewna obawa, ale i ciekawość, a już potem pójdzie z górki.
    Trzymajcie się:).

    Polubienie

    • Mysza w sieci 27 kwietnia 2021 / 20:36

      Tak coś czuję, że przejmuję się jak zawsze na wyrost;) Mały od początku garnął się do dzieci, nie bał się podejść do nowych, w przedszkolu odnalazł się już w pierwszym dniu. To i tu będzie dobrze. Stasiu też się odnajdzie w mig, zwłaszcza gdy Wnuczka przetarła mu już drogę:) Ściskamy i pozdrawiamy!

      Polubienie

  5. annapisze19 26 kwietnia 2021 / 17:03

    Mamy już tak mają (niektóre), że martwią się o synków nawet wtedy, gdy wchodzą oni w wiek średni… a co dopiero u progu szkolnej kariery. Myślę, że MK czuje Wasze wsparcie i poparcie, i to mu na pewno pomoże w nabieraniu odwagi, w stawaniu się coraz bardziej samodzielnym. A dopiero był malutki…
    Dobrego, zdrowego tygodnia dla całej trójki 🙂

    Polubienie

    • Mysza w sieci 26 kwietnia 2021 / 17:10

      To ja z tych mam właśnie jestem, bez względu na wiek dziecka będę się troszczyć i przejmować (choć postaram się nie przesadzać ;)) Oby Mały czerpał siłę z naszego wsparcia. Dziękujemy Aniu serdecznie i wzajemnie dla Was zdrowia i fajnego wiosennego czasu 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  6. Paulina 26 kwietnia 2021 / 14:59

    A jeszcze mi sie przypomniało jak mąż mi opowiadał swoje pierwsze zakupy. Bez mamy. Tesciowa moja wyslala go bo majeranek. Podobno całą droge w glowie i pod nosem sobie powtarzał by nie zapomnieć a pani sprzedzwczyni powiedział: poproszę Majermamek!

    Polubienie

    • Mysza w sieci 26 kwietnia 2021 / 18:24

      Fajne wspomnienie 🙂 to teraz u Was ta nazwa na majeranek może funkcjonować;) Ja jakoś nie pamiętam swojego pierwszego zakupu, muszę podpytać rodziców jak to było..

      Polubienie

  7. katasza 26 kwietnia 2021 / 12:54

    Merytorycznie w szkole to pewnie będzie luzik, a na oswojenie się z sytuacją i nabranie samodzielności jeszcze jest troszkę czasu, trzymam kciuki. Trochę to wygląda jak u mnie: jeśli chodzi o samą naukę, to mogłabym iść do szkoły i wcześniej, ale emocjonalnie długo byłam sierotką. Tylko dla odmiany wzrostem zawsze ponad rówieśników. 🙂
    Też myślę, że w takich luźnych tematach, jak te dotyczące spędzania czasu, dziecko może się wtrącić, bo czemu nie, życie rodziny to też jego życie.
    Pochwalę się, że kupiłam już pelargonie na balkon, taki impulsowy zakup. Teraz czekają, aż je posadzę, ale na razie na zamkniętej werandzie, na dworze by przemarzły… Agawy też jeszcze się nie doczekały na rozsadzenie, ale kupiłam im podłoże, więc jest postęp. 😉

    Polubienie

    • Mysza w sieci 26 kwietnia 2021 / 13:12

      Coś czuję, że Mały będzie tego czasu potrzebował trochę więcej. Chyba, że się właśnie wśród kolegów poczuje pewniej 🙂 To, że byłaś wyższa od rówieśników dodawało Ci chyba trochę mocy? Czy raczej onieśmielało? Mały jest drobnym dzieckiem, w zerówce tylko trójka dorównuje mu wzrostem, reszta nawet i o głowę wyższa. Nie rozglądałam się jeszcze za pelargoniami, mam ich dwie skrzynki w domu i już kwitnąć zaczynają, ale kilka nowych sadzonek będę chciała dokupić. Tylko może po zimnej Zośce, niech już te mroźne noce odejdą. Powodzenia w Twoich kwiatowych postępach 🙂

      Polubienie

      • katasza 26 kwietnia 2021 / 14:22

        Znajome twarze w klasie na pewno pomogą.
        Onieśmielało, nie da się wtopić w tłum… Potem jeszcze mi się włosy nagle pokręciły i w ogóle był dramat. 😀 Teraz lubię swój wzrost, ale dawniej chciałam być malutka jak niektóre moje koleżanki. Moja bratanica z kolei jest taka niska i drobna i to martwi jej rodziców, ale jej samej to – przynajmniej na razie – nie robi różnicy. Tylko np. plecak trudniej znaleźć, bo trzeba zwracać większą uwagę, żeby był mały i lekki, podobnie z jakimiś rowerkami…
        Moje zeszłoroczne pelargonie za długo przetrzymałam na zewnątrz i chyba za mocno przycięłam, nie wiem, czy coś z nich będzie… ale dwie z nich to już ze trzy sezony przeżyły. Za to pustych doniczek nie brakuje, trzeba będzie podziałać. 🙂

        Polubienie

      • Mysza w sieci 26 kwietnia 2021 / 18:19

        Wierzę, że je dobrze zagospodarujesz 🙂 Pelargonie już by się chciało wystawić, a tu nocą zima na całego. Nasz Mały, jak Twoja Bratanica, też z tych drobnych ale spokojnie przyjdzie czas, że wyskoczą w górę. Z reguły tak jest, że maluch chce być wysoki, a zbyt wysoki mniejszy. Jak z tymi kręconymi włosami, kiedy chce się mieć proste 😉

        Polubienie

  8. okularnicawkapciach 26 kwietnia 2021 / 12:32

    pamiętam swoje pierwsze samodzielne zakupy, miałam 6 lat, sklepik pod domem, napisała mama listę, stała na balkonie z bratem, noworodkiem na rękach,a ja dumna kupiłam zamiast twarogu klinka, kminek, przyprawę:)

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 26 kwietnia 2021 / 12:38

      Grunt, że kupiłaś:) Że dałaś radę, byłaś odważna. Kminek też się pewnie przydał. My chyba też musimy zacząć dawać Małemu więcej możliwości sprawdzenia swych możliwości. Choć to takie stresujące i nie wiadomo, dla kogo bardziej 😉

      Polubienie

  9. Paulina 26 kwietnia 2021 / 12:08

    Nim sie obejrzę a i moje córki będą się usamodzielniac. Niesamowite jest jak przy dzieciach czas szybko leci. Tyle co robisz test ciążowy a zaraz kupujesz plecak do szkoły…

    Polubienie

    • Mysza w sieci 26 kwietnia 2021 / 12:36

      Tak to właśnie wygląda! Leci ten czas jak szalony, a tak by się chciało zatrzymać i go i niektóre chwile na dłużej. Tymczasem trzeba nadążać, nie ma innej opcji 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  10. optymista13 26 kwietnia 2021 / 07:32

    Takie przekwitanie kwiatów niezaprzeczalnie sugeruje, że świat idzie ku następnej porze roku. 🙂

    Polubienie

  11. Zajęta Mama 25 kwietnia 2021 / 21:59

    Fajnie, że tak się Mały przykłada. Aż chwyciła mnie nostalgia, kiedy miałam przy sobie swoich chłopców, a teraz taki trud. Może wyjdziemy na prostą.Trzy dni poprawy. Pamiętam jak miałam serce w gardle, kiedy wysyłałam ich do sklepu przez pasy i czekałam ze łzami w oczach aż wrócą. Ostatnio niemal się poryczałam ze strachu w „wesołym” miasteczku, a już prawie stare konie.

    Polubienie

    • Mysza w sieci 26 kwietnia 2021 / 07:27

      Widzę, że jest obowiązkowy i taki trochę poważniejszy, jak na swój wiek. Ma to po tatusiu:) Dla mam dzieci jednak zawsze wydają się mniejsze i potrzebujące troski, choćby miały i trzydziestkę na karku. Albo to my mamy w sobie tę potrzebę, opiekowania się, martwienia na zapas i drżenia o nie.

      Polubienie

Dodaj komentarz