Mężuś postanowił uświetnić dzień kobiet kwiatami i goframi, które wreszcie urosły tak, jak trzeba. Jeszcze musimy wyczuć ustawienia w gofrownicy i przetestować przepis na ciasto od Leny. To dołączone do sprzętu wyszło za twarde, ale przynajmniej upieczone w środku, a nie jak poprzednie gumowate i niezjadliwe. Mały narysował laurkę z serduszkami, z sobą i mamą w roli głównej. Rysować lubi, ale jego rysunki są malutkie (jak moje kiedyś). Takie drobne i nieśmiałe. Próbuję go trochę otworzyć na tę dużą białą kartkę, by nie bał się rozmachu, by nabierał pewności siebie. Mnie do tego namawiał Tata i dzięki niemu próbowałam sił w szkicowaniu węglem, w malowaniu akwarelami. Zawsze to lubiłam, ale większego talentu zabrakło. Ot takie tam kopiowanie już istniejących kształtów i obrazów. Kursy plastyczne jednak swoją rolę odegrały, a przyjemność z rysowania pozostała do dziś.
W kuchni za to brak talentu nadrabiam nieustającymi próbami, a to przy kopytkach, leniwych, różnych sałatkach, kotlecikach z fasoli i zupach bez mięsa, lub z niewielką jego ilością. Ostatnio naszło mnie na placki ziemniaczane, za które do tej pory sama się nie zabierałam, z racji pokaleczonych palców na tarce. Tarka wreszcie zastąpiona robotem kuchennym, a efekt końcowy wart obierania i wietrzenia po smażeniu.
Żeby nie było za tłusto i dla równowagi, dużo warzyw, które już coraz lepsze w smaku. Ale i tak doczekać się nie mogę wiosennych nowalijek i tych moich ziół z balkonu. Skrzynki dotarły, pora poczytać, jak się za ten domowy ogródek zabrać, żeby cokolwiek tam urosło. Jeszcze tylko niech mrozy ustąpią, bo teraz nawet na balkon wychodzić się nie chce.
A skoro nie na balkon, to do kolejnej próby – na ciasto pierogowe. Drugi raz w życiu zrobiłam podejście do pierogów, przepis dostałam od koleżanki i oczywiście nie obyło się bez problemów, jej szklanka miała inną pojemność niż moja;) Trzeba było dosypać mąki i ciasto przestało się kleić. Na dokładkę wyszło tak dobre, że Mąż, który nie przepada za pierogami ruskimi zajadał ze smakiem i poprosił o dużą porcję do pracy. Kilka sztuk udało się zamrozić, ale reszta zniknęła w dwa dni. Już nie mogę doczekać się letnich owoców, to może i Mały pierogi będzie zajadał. Jedyny minus, że roboty przy tym dużo, a i bałaganu nie da się uniknąć. Mimo wszystko. Warto:)
Ja z pierogów zdecydowanie kocham z kapustą i grzybami, a placki ziemniaczane chrupiące bez jakichkolwiek dodatków. Ja dziś na obiad robię boczniaki ale schabowy a na kolację razowa pajda z tapenadą i jajeczkiem. Wczoraj wieczorem robiłam tę pyszną pastę oliwkową
PolubieniePolubienie
Ale rarytasy 🙂 Same pyszności. Pierogi z kapustą i grzybami też bardzo lubię, ale akurat na ruskie miałam składniki. A cóż to takiego jest tapenda?
PolubieniePolubienie
Pasta oliwkowa. Wrzuć do miski odcedzone zielone lub czarne oliwki, które wolisz. Do tego prażę garść słonecznika na pustej patelni iostudzony do miski. Ząbek czosnku pokroić jakkolwiek, bo i tak zjedziesz to blenderem. Strak czerwonej chili pokroić i garść natki pietruszku lub konendry, chlust oliwy, sól, pieprz i zblendować. Podstawą pasty są oliwki czosnek natka i oliwa. Już z tego wyjdzie pyszne smarowidło
PolubieniePolubienie
Wiesz, pyszne jak dla kogo, dla mnie mogły by być tam tylko zielone oliwki i prażony słonecznik 🙂 Ewentualnie troszkę czosnku, ale żadne chili i pietruszki. Choć wiadomo, że takie smakołyki można modyfikować:)
PolubieniePolubienie
Można. Spróbuj kiedyś z nudów 😄
PolubieniePolubienie
Nie wiem co to nudy 🙂 Ale może kiedyś spróbuję, akurat zostało mi trochę oliwek z migdałami.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Spodziewam się, że do nudzenia przy dziecku daleko Ci. Myślałam, że mi odpiszesz- ” Baśka czy ty nie chcesz żebym zrobiła te oliwki, przecież czas nudy nie nastąpi jeszcze długo” :-)))
PolubieniePolubienie
Haha 🙂 Pod tym kątem patrząc to bym nigdy tej pasty oliwkowej nie zrobiła, bo ja i bez dziecka nigdy się nie nudzę. Mały przecież do przedszkola chodzi i ja mam niby 6 godzin „dla siebie”, a tu czas leci jak szalony i ja się ledwo wyrabiam z tym, co sobie na każdy dzień zaplanowałam 🙂
PolubieniePolubienie
Taką siebie pamiętam z trójką dzieci. A teraz gidzina 20 rano a ja leżę w łóżku z ukochanym kotkiem, książką i telefonem a pilotem zmieniam muzyczkę w tle. Nie wiem czy się tym cieszyć. Minęły obowiązki.. nastąpiła nieodwracalna zmiana. Trochę mnieto przeraża
PolubieniePolubienie
Wierzę.. przy trójce dzieci pęd jest o wiele większy, niż przy jednym. I to rozłożony w czasie na dłużej. Teraz masz dużą odmianę. Ale domyślam się, że wypełniasz czas tak, jak lubisz. A jak będzie Ci brakowało zajęcia, zawsze można coś sobie znaleźć 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Narazie to początki i trudno mi się zorganizować
PolubieniePolubienie
Znajomi mojej rodziny, 70-latki na emeryturze, mówią że mają mniej czasu, niż kiedy zajmowali się dziećmi i pracowali 😉 Mają działkę, własną pasiekę, chodzili na kurs tańca, na naukę języków, żona kolegi tańczyła dodatkowo w zespole kobiecym, były występy. Gdyby nie wirus, tej aktywności by nie zabrakło Znajdziesz i Ty coś fajnego dla siebie i na pewno zorganizujesz czas kreatywnie. Albo będziesz czytać książki i głaskać kota. Najważniejsze, żebyś czuła, że robisz to, co Ci sprawia przyjemność 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak ja to sobie ułożę, po tak burzliwym życiu rodzinnym, bo rzeczywiście latami latałam przy dzieciach godząc to z pracą w szkole i działką. Może dlatego teraz do kotka mówię – „Chodź mama da, mama pomoże, mama przytuli. Teraz na pewno wysypiam się, czego i Tobie życzę.
PolubieniePolubienie
U mnie coś z tym snem ostatnio krucho, budzę się o 4 czy 5 i jakbym już wyspana była.. Byłaś mamą na pełny etat, na trzy etaty tak naprawdę. Nic dziwnego, że masz odruch matkowania. Nawet kotkowi 🙂 Ułożysz sobie i będzie fajny czas.
PolubieniePolubienie
Tak, ja czuję że z matkowania nie wyjde
PolubieniePolubienie
O nie ma w tym nic złego 🙂
PolubieniePolubienie
😊
PolubieniePolubienie
To siedzi we krwi. Widzę że i do obcego czlowieka podchodzę opiekuńczo. Tak wiem będzie inaczej ale fajnie
PolubieniePolubienie
Wszystko w Twoich rękach i w głowie 🙂 Oby więcej takich opiekunów świata i ludzi..
PolubieniePolubienie
😚😚😚
PolubieniePolubienie
🍀🤗🍀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ależ mi się marzą pierożki z jagodami i waniliowym sosem, albo z malinami!
PolubieniePolubienie
O to to, czekamy na owocowe szaleństwo, nie tylko pierogowe 🙂
PolubieniePolubienie
Narobiłaś mi ochoty na placki ziemniaczane, uwielbiam je…
PolubieniePolubienie
Jak i ja. Nic tylko kupić ziemniaki działać 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sam po raz pierwszy robiłem placki. Żona pochwaliła. 🙂
PolubieniePolubienie
Brawo, nie dziwię się Żonie, też mojego Męża bym pochwaliła:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam pierogi ruskie!!
Kiedyś zrobiłam i w jeden wieczór mój mąż zjadł juz nie oamietam dokladnie ale chyba 56sztuk….
PolubieniePolubienie
O rany, ma moc! Zrobiłam jakoś połowę tego, a zjadłam ze 12 w dwa dni. Też uwielbiam 🙂
PolubieniePolubienie
Niesprawiedliwe tylko, że on tyle je a na wadze nie przybiera.
PolubieniePolubienie
Bardzo niesprawiedliwe! Ale co zrobisz, jeść się chce 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zwłaszcza takie pyszności..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No i powiedzialam wczoraj mężowi, ze na blogu pisalam ile pierogów zjadł… I tym sposobem dziś znów muszę lepic pierożki
PolubieniePolubienie
Nie ma lekko 😉 Słowo się rzekło, a czego się nie robi by mąż był szczęśliwy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
E tam jak bylam mała to z siostrą robiłyśmy zawody kto zje wiecej a mama małych pierogów nie robiła… wchodziło ponad 20 😛
PolubieniePolubienie
A one są przecież takie sycące! Szok 🙂 Mój max to 8, ale raczej średnich..
PolubieniePolubienie
A kto wygrywał zawody? 😉
PolubieniePolubienie
Mama tez robi takie srednie nie małe… jak wrzucałam na wage to jeden ok 50g xD A kiedyś kiedys moze i większe? xD
Nie pamiętam xD Chyba siostra 😛
PolubieniePolubienie
Miała większą pojemność żołądka 😉 Nie wiem ile te moje pierogi ważyły, ale i tak więcej niż 5-6 nie jestem w stanie zjeść..
PolubieniePolubienie
A do tego jeszcze śmietana.. siostra zawsze nakładała 1/3 pudełka i prawie wszystko zostawiała ;P
PolubieniePolubienie
Nie jadła tej śmietany w ogóle? Dla siebie zastępuję śmietanę jogurtem naturalnym. Ale moje chłopaki wolą śmietanę..
PolubieniePolubienie
Jadła ale sporo zostawiała 😉
Teraz u nas w domu nie ma śmietany a gesty jogurt bakoma 😉
PolubieniePolubienie
Jogurt mniej tłusty. U mnie głównie zotta lub z pilosa, bo Lidl najbliżej 🙂
PolubieniePolubienie
Ja kupuje bez mleka w proszku bo to szkodzi
PolubieniePolubienie
A ja tak zawsze lubiłam mleko w proszku. Wyjadałam łyżką prosto z torebki 🙂 Czemu jest takie szkodliwe?
PolubieniePolubienie
W jogurtach itp. moze zapychać żyły, osadzać się na ściankach żołądka itp. Do tego jak ktoś napisał „gdybym chciał jeść mleko w proszku łyżeczką to bym sobie kupił mleko w proszku i je tak wyjadał a natrualne jogurty powinny być bez” to zabija ich smak ;/
PolubieniePolubienie
Ja uwielbiam smak mleka w proszku 🙂 Ale nie wiedziałam, że może wywoływać takie niekorzystne efekty.. W jogurtach go nie wyczuwam, ale zobaczę czy podają że jest w składzie.
PolubieniePolubienie
bo w jogurtach nadają mlecznego smaku a ja czułam ścerkę i podeszwę 😛
PolubieniePolubienie
Nigdy nic takiego w jogurcie naturalnym nie wyczuwałam.. Za to sprawdziłam, że w tym z Pilosa nie ma mleka w proszku, co jest nawet na opakowaniu zaznaczone. Także odetchnęłam i mogę go jeść spokojnie 🙂
PolubieniePolubienie
Nie… dla mnie każdy tak smakował (ten z dodatkime mleka) a potem podeszwa w ustach i brzydki zapach nieświeżości ;/
Bialko mleka to inaczzej mleko w proszku 🙂
PolubieniePolubienie
To najważniejsze, że już nie jesz takich jogurtów z mlekiem w proszku i że ja od teraz też takich unikać będę 🙂
PolubieniePolubienie
W ogóle nie jem jogurtów a jeśli już to wegańskie kokosowe ale rzadko.. teraz bede sama robic bo to jest dziecinnie proste 🙂
PolubieniePolubienie
Podziel się proszę przepisem 🙂
PolubieniePolubienie
Mleczko kokosowe z puszki należy dokładnie wymieszać, dodać środek z probiotyku z tej kapsułki (są różne szkoły jedna mówi ze na 400ml 4 kapsułki inna ze 2), mieszasz, nakrywasz ściereczką lub gazą i odstawiasz w ciepłe miejsce na dobe lub dwie 🙂 nawet filmiki są na youtube 🙂
PolubieniePolubienie
Z jakiej kapsułki? Czy ten jogurt ma potem kokosowy posmak?
PolubieniePolubienie
A może trafiłaś na jakąś partię, do której faktycznie ścierka wpadła 🙃😉
PolubieniePolubienie
2 lub 4 na puszkę 🙂
Jeszcze nie robiłam ale na pewno ma posmak kokosowy xD
PolubieniePolubienie
Hm to tak średnio, choć może jest mało wyczuwalny 🙂
PolubieniePolubienie
Wiesz… nazwa mówi sama za siebie… ale te ze sklepu to mało co koks czuc a przynajmniej dla mnie 😉
PolubieniePolubienie
I tak by było najlepiej. Z kokosowych smaków to ja tylko cistka krakuski i kokosową princessę lubię. I jeszcze rafaello, ale to tylko dzięki mlecznemu nadzieniu i migdałowi 😉
PolubieniePolubienie
A domowe ciasta? 🙂
PolubieniePolubienie
Domowe ciasta też lubię 😉
PolubieniePolubienie
Często pieczesz? 🙂
PolubieniePolubienie
Wiesz, że rzadko.. Ale jak ktoś upiecze to chętnie zjem 😉
PolubieniePolubienie
Jeden kawałeczek xD
A rodzinka nie lubi? 😉
PolubieniePolubienie
Właśnie na jednym się nie kończy 😉 Rodzinka jeść lubi, a nawet pieczenie nie byłoby takie trudne gdyby nie ten nasz gazowy piekarnik co przypala dół i niedopieka góry..
PolubieniePolubienie
niektóre elekryczne pieka tak samo 😉
PolubieniePolubienie
Ale przynajmniej mają termoobieg i większą szansę na dobre upieczenie 🙂
PolubieniePolubienie
czy z termobiegiem piecze sie lepiej? no nie wiem.. i tak moze nie wyjść 🙂
PolubieniePolubienie
To wiadomo, ale bez niego nie ma równomiernej temperatury i jest trudniej o dobry wypiek..
PolubieniePolubienie
Nie zauważyłam 😉
PolubieniePolubienie
A masz piekarnik gazowy czy elektryczny?
PolubieniePolubienie
elektryczny.. gazowy tez był ale i tak pieczemy w prodizu bo piekarnik to takie „bydle” co ciągnie wiele prądu a nie zawsze wychodzi i nie równo dopieka
PolubieniePolubienie
A widzisz.. To może zamiast piekarnika powinniśmy rozejrzeć się za prodiżem 😉
PolubieniePolubienie
Mama ma nowy i jest niezadowolona bo źle piecze… korzysta ze starego co ma z 40 lat 😉
PolubieniePolubienie
Widać ma go opanowanego do perfekcji, w naszym piekarniku nawet nie wiadomo jaka jest dokładna temperatura, a ta jak wiadomo ma znaczenie..
PolubieniePolubienie
Ale co tu opanowywać w prodiżu xD tam nie ustawiasz temperatury i nie wiesz jaka jest a ciasto zawsze wychodzi xD
PolubieniePolubienie
Myślałam że mówisz o starym piekarniku 😉
PolubieniePolubienie
O prodiżu.. przecież pisałam o prodiżu… 😉 nie wspominałam o starym piekarniku
PolubieniePolubienie
Pisałyśmy o piekarniku, o prodiżu i temat się przenikał, opis o tym co jej nie pasuje odebrałam do piekarnika. Ale mniejsza z tym, grunt że mamie pasuje tak, jak teraz piecze 🙂
PolubieniePolubienie
Pomieszane z poplątanym, najwazniejsze ze doszłyśmy do porozumienia xD
PolubieniePolubienie
Dokładnie 👍🙂
PolubieniePolubienie
Ja tych maszynek do pierogów nie ogarniam, prościej mi ręcznie. Ale i tak za dużo z nimi roboty, niestety… Za to za placki z ręczną tarką bym się nawet nie zabierała. W sumie to samodzielnie nigdy w życiu się nie zabrałam, a nawet szatkownicę mam – ale jakoś specjalnie mnie nie kuszą. 😀 Choć te ze zdjęcia bardzo apetyczne, sałatka zresztą również.
Zawsze żałowałam, że nie mam większego talentu do rysowania. Ale do pewnego stopnia jest to do nauczenia, a moim zdaniem dobrze umieć. No i coś tam jednak potrafię, jak trzeba było bratanicy narysować zwierzątko, to moje były najlepsze, bratu i bratowej podsyłałam gotowe wskazówki z internetu, ale jakoś nie skorzystali. 😛 Też chciałabym to dziecko zachęcać do rysowania i prac plastycznych, ale nie wiem, co z tego wyjdzie, na razie to ma kreskę po ojcu, dosłownie jakbym jego dzieła z tego wieku widziała. Ale jak już rysuje i koloruje, to z rozmachem. 🙂
PolubieniePolubienie
Też mi się wydawało, że nie ogarnę ale okazało się to proste i mocno przyspieszające klejenie 🙂 Moje zawijasy ręczne wyglądały okropnie, nie jak prawdziwe pierogi. Do ziemniaków też mamy tarkę ale okazuje się, że i blender daje im radę i kielich do Miksowania też. Warto sobie ułatwiać robotę, jeśli tylko jest możliwość 🙂 Ten rozmach w rysowaniu to właśnie połowa sukcesu, żeby się nie bać kreski, błędu, próbować, szkicować. Albo złapać za pędzle i pozwolić emocjom i myślom dać ujście na kartce. Bratanica może z czasem się rozkręcić 🙂
PolubieniePolubienie
Na razie ma jeszcze ciągle niezgrabne rączki, ale jak ma ochotę, to nie boi się kreski, zabazgrze całą stronę 😉 I bardzo po trochu, ale widać, że obserwuje i naśladuje dorosłego.
Twój Mały może jeszcze nabierze rozmachu, skoro lubi i pewnie mu wychodzi. 🙂
PolubieniePolubienie
Na razie wychodzi mu po dziecięcemu, ale dla mnie to najpiękniejsze rysunki świata 🙂 Rozmach niech sobie przyjdzie kiedy chce, najważniejsze żeby się nie bał.. Bratanica z wiekiem też będzie nabierać pewności siebie i pewności kreski 🙂
PolubieniePolubienie
Właśnie narobiłaś mi ochoty na sałatki. Cóż, poczekam na sobotę i sobie dogodzę. 😉
PolubieniePolubienie
Pewnie że tak, dużo warzyw, małe dodatki i można poszaleć w menu 🙂
PolubieniePolubienie
Ja lepię szybciej bez tej foremki niz ludzi z foremką.. jak automat 😀
A jaki masz robot? 🙂
PolubieniePolubienie
Philipsa sprzed lat, nie pamiętam jaki model. Jest z sokowirówką, kielichem do blendowania i różnymi tarkami, ale z tego wszystkiego głównie ten mikser używamy. Czasem sok wyciskam, choć do tego trzeba dużo owoców i masa elementów potem do mycia 😉 Lepienie ręcznie nie wychodzi mi kompletnie, masz talent 🙂
PolubieniePolubienie
Może kiedyś prześlesz zdjęcie? 🙂
O widzisz.. jaki uniwerslany 🙂
To nie talnet a wprawa.. pierogi lepiłam w wieku 5-6 lat xD
PolubieniePolubienie
Mnie w tym wieku do gotowania nie wpuszczano 🙂 Mały pierogów nie chciał lepić, ale lubi szykować składniki do zupy i kroić ziemniaki. Sprawdza swoje moce.
Postaram się gdzieś odnaleźć model robota w sieci (tak to jest w częściach rozłożony, ciężko z tego zrobić spójne zdjęcie), choć średnio jestem z niego zadowolona. Marzy mi się robot planetarny, stojący na blacie i zawsze dostępny 🙂
PolubieniePolubienie
A my same sie pchałyśmy i miałyśmy zajęcie 😀
Takie są w LIdlu i to dość tanie 😉 ja jak sobie jkaiegos kupie to takiego co bedzie blendował i miksował… bo piec nie pieke a do samych ciast mi zbędny 😉
PolubieniePolubienie
To wystarczy Ci taki kielich blendujący 🙂 ma nożyki to i zmiksuje. Jedynie nie będzie tarł i szatkował, raczej najlepszy jest do koktajlów, czy ewentualnie ciasta na naleśniki.
PolubieniePolubienie
Nie pije koktajli, naleśników nie jem wiec dla mnie to zbędne… 😉
PolubieniePolubienie
Czyli co Ci w ogóle z robota potrzebne i do czego? 🙂 Może nic i wystarczy blender ręczny, do robienia zup-kremów?
PolubieniePolubienie
Nie robię zup kremów ale masło orzechowe, czasem pasty tak…. i chciałabym mielić np. kasze na mąke a ręczny nie da.. mam z Lidla z pojemniczkiem.. na masło ok ale mąki już się boje.. no i sporadycznie piekę ale to mam mikser 😉 a drożdżowe jak ju to recznie 😉 no ale mama sporadycznie upiecze jak mi sie nie cche i zawsze w prodizu 😉
PolubieniePolubienie
Zdolne z Was kuchareczki 🙂 Niech się dobrze piecze i zawsze upiecze. Kaszy nigdy nie mieliłam, nie mam nawet takiej możliwości w posiadanym sprzęcie.
PolubieniePolubienie
A masz potrzebę? 😉
PolubieniePolubienie
Absolutnie nie 🙂
PolubieniePolubienie
no widzisz… w sumie ja tex xD
PolubieniePolubienie
Zawsze można kupić jakąś inną mąkę niż pszenną, w sklepie..
PolubieniePolubienie
A ja nadal nke wiem, co zrobic na obiad… bo zupę już mam, bezmięsną.
Pomyśl o kupnie szybkowara-porównanie go do garnka, jest jak porownanie robota do tarki. I dodam, ze sie jeszcze nie odważyłam j nigdy chyba (albo wpadłam to z pamieci) nie robiłam pierogów.
PolubieniePolubienie
To moje drugie podejście i tym razem udane. Pierwsza wyszła mi paćka pierogowa. Pomysłów na drugie dania w necie od groma, coś wymyśliłaś? A szybkowar polecam, używam od lat 👍
PolubieniePolubione przez 1 osoba