Nie wiadomo co wybrać, bo nowy sezon uraczył i tym i tym. Pogoda iście letnia, ale w końcu kalendarzowe lato jeszcze w toku. Nie spodziewałam się jednak aż takich upałów i powrotu do sandałów..

A te przydałyby się nad jeziorem, na które wybraliśmy się w sobotę, na spotkanie z rodzinką. I na świętowanie urodzin Mamy, do której przybyłam z prezentami. Ucieszyła się z książki o pani Kwiatkowskiej i z kremu do twarzy, coraz bardziej wymagającej, choć jak dla mnie nadal młodej.. Na plaży błogo, leniwie, ale Mały nie odpuszczał i za piłką też trzeba było trochę polatać. Bratanek dzielnie w tym uczestniczył i fajnie tak popatrzeć na obu naszych małych chłopaków, trzymających się za rękę. Rodzice od czwartku na wyjeździe, po leśnych wędrówkach i niewielkich grzybowych zbiorach..

Brat dojechał w piątek i z racji pięknej pogody przedłużył pobyt do wczoraj, a my po urodzinowym obiedzie zwinęliśmy żagle, by kolejny dzień spędzić już nad innym jeziorem. W planach było morze, ale jednak wietrzniej tam było w niedzielę i chłodniej, wolałam zostać na miejscu i przy okazji uniknąć nadmorskich korków. Trzeba korzystać, póki Mały zdrowy i katary na razie odpuściły..
Na grzyby dopiero pójdę na drugi tydzień, zresztą u nas sucho jak pieprz, więc raczej trzeba czekać do października!
Ale tych prawdziwków to zawiszczam mocno! ;-))))
PolubieniePolubienie
Przekażę rodzicom 🙂 A Tobie jeszcze większych zbiorów życzę, jak już się wysypu grzybów doczekasz 🙂
PolubieniePolubienie
Ładne grzybki 🙂
PolubieniePolubienie
Ładne, rodzice byli zadowoleni i smaczne ponoć były 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo się cieszę 🙂 A jak dzisiaj spędzacie dzień? 🙂
PolubieniePolubienie
Panowie poza domem, ja działam domowo 🙂 A jak u Ciebie?
PolubieniePolubienie
Nie znam się na grzybach, jestem skazana na kupowane w sklepie i tak już musi zostać. Zawsze wolałam patrzeć w górę, na cudowne korony drzew niż pod nogi więc się nie nauczyłam. Ale nie żałuję 🙂 Natomiast pamietam smak zbieranych przez tatę, potem przyrządzanych z cebulką i jajkami… mniammm…
PolubieniePolubienie
Też najbardziej ufam grzybom zbieranym przez rodziców. Gotują z nich pyszne sosy, zupę Leśny Dziadek (borowikową), a na święta najlepszą na świecie kapustę z grzybami 🙂 Sama zbieram tylko podgrzybki i maślaki, ale zawsze daję je do sprawdzenia tym, którzy się znają..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I dobrze, strzeżonego Pan Bóg strzeże – jak mówi porzekadło 🙂
PolubieniePolubienie
Dużo w tym prawdy 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ja ostatnio ładnie połączyłam i morze i grzybki!
PolubieniePolubienie
Połączenie idealne! 🙂 Nad morze też bym jeszcze chciała, ale cóż.. Poczekamy do następnego lata.
PolubieniePolubienie
Ja jednak wybrałabym plażę. Jestem zdecydowanie plażowa. Na grzyby też chodzić lubię, ale chyba za bardzo boję się kleszczy.
PolubieniePolubienie
To przybijam piątkę bo i ja wolę na plażę 🙂 Kleszczy nie wiem czemu, jakoś się aż tak nie obawiam i na grzyby też chętnie pójdę. Ale jednak tam się trzeba naschylać, nakucać, a potem jeszcze zbiory oczyścić i przerobić..
PolubieniePolubienie
I Twoja Mama miała urodziny 🙂 wszystkiego najlepszego, zdrówka przede wszystkim
PolubieniePolubienie
Dziękuję w jej imieniu 🙂 Tak się złożyło, że świętuje w podobnym terminie, co Twoja.. Miłego wieczoru dla Ciebie i rodzinki 🌺
PolubieniePolubienie
Ja bym wybrała spacer po plaży, bo grzybiarka ze mnie żadna i nie zamierzam tego zmieniać. 😀
Prawda, trzeba korzystać również dlatego, bo nie wiadomo, jak długo jeszcze pogoda pozwoli. A ostatnio była piękna.
W weekend też miałam okazję pobiegać za piłką, bratanica mała, chuda i raczej nie typ sportowca, ale kopnąć to umie. 😉
PolubieniePolubienie
O tak, te maluchy mają czasem moce nadprzyrodzone 😉 Też wybieram plażę, na grzyby tylko czasem dam się wyciągnąć ale bardziej by zrobić przyjemność Mężowi niż by zbierać grzyby. Choć przyznaję, że jak jakiegoś znajduję, to cieszy 🙂
PolubieniePolubienie