Oprócz leśnych zbiorów spotkaliśmy i zwierzaki na swej drodze. Była wiewiórka, codziennie słyszalne stukanie dzięcioła, widzieliśmy pliszkę, a Mężuś na powrocie do domu napotkał lisa..

Nad morzem natomiast Mały wypatrzył.. kraba. I o ile oglądałam te stwory w akwariach dużych oceanariów, czy na ekranie telewizora. Tak na żywo i tuż pod nogami jeszcze nie spotkałam. Swoją drogą nawet nie sądziłam, że w Bałtyku żyją kraby. Wydawało mi się, że nasze morze jest dla nich za zimne. Tymczasem czytam, że i amerykańskie kraby do nas dotarły i azjatyckie. Nie wiem jaki był nasz, na początku tak naprawdę przypominał żabę. Był mały i trochę za bardzo zlewał się z otoczeniem, ale otoczenie potwierdziło, to był i jest krab.

Tymczasem w domu już o stworach się zapomina, za to rusza w wir spotkań i nadrabiania relacji towarzyskich. Były pogaduchy u koleżanki, wizyta u niej w domu, było spotkanie Małego z Tymkiem, dziś szykuje się kolejne. A nad jeziorem synek zaprzyjaźnił się z Bartkiem, 15 letnim kumplem, który od swoich trzecich urodzin wychowywany jest w gronie kilku maluchów. Jego mama otworzyła w domu punkt przedszkolny i cała rodzina ma niesamowite podejście do dzieci. Bartek więc z ogromną dawką cierpliwości grywał z Małym w piłkę, chodził z nim na pomost oglądać połowy, grał w gry na telefonie i siedział przy ognisku, gdy byłam zajęta grą na gitarze. Tak się zaprzyjaźnili, że kiedy wczoraj odwiedziliśmy ich w domu, nie odstępował go na krok. Rodzina Bartka podzieliła się z nami grami i zabawkami, z których ten już wyrósł. Dostaliśmy też śpiwór z motywem znanego, bajkowego auta i plecak do pierwszej klasy. Naprawdę sympatyczni ludzie, przyjaźni i pełni dobroci. Mam nadzieję, że często będziemy się z nimi widywali nad jeziorem lub na osiedlu, bo na nasze szczęście mieszkają blisko nas.
Żeby nie było tak różowo w ostatniej codzienności, po trzech tygodniach nieużywania, moje auto odmówiło współpracy, z racji sparciałej i pozbawionej powietrza opony. Pompowanie nic by nie pomogło, także konieczna wymiana sprawiła, że jestem już przygotowana do zimy. Na letnie opony nie było sensu wymieniać, a że jesień za pasem pora i do niej się przygotować. Z przedszkolem, cieplejszymi butami i długimi rękawami..
Ja w tym roku stosunkowo dużo jeży spotkałam. Urocze.
PolubieniePolubienie
Jeże też są fajne, rzadko je widuję.. Ostatnio w Sopocie na powrocie z Monciaka 🙂
PolubieniePolubienie
Widzisz w Trójmieście są 🙂 trochę dziwne, ale jak żadnego roku mam tyle spotkań z jeżem. Przenoszę je przez ulicę
PolubieniePolubienie
Tamten chodził sobie przy płocie, ale faktycznie trochę za blisko miasta.. Choć nie dziwię się, że im się Trójmiasto podoba 🙂 Przenosiny mam nadzieję, że i dla Ciebie bezpieczne..
PolubieniePolubienie
Tak, zawsze zdejmuje część odzieży i okrywam go😊
PolubieniePolubienie
One takie ładne mają pyszczki ale pomijając zagrożenie od kolców mogą ugryźć i przenieść jakąś chorobę..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ojej, nie wiedziałam. Poczytam
PolubieniePolubienie
Jakieś choroby skórne albo wścieklizna, ale ponoć prawdopodobieństwo zarażenia jest niewielkie. Mimo wszystko do jeża lepiej ostrożnie 🙂
PolubieniePolubienie
Jak to do jeża😊😊😊
PolubieniePolubienie
Hah dokładnie tak 🙃
PolubieniePolubienie
Jak w sumie i do każdego dzikiego stworzonka..
PolubieniePolubienie
No tak, masz rację
PolubieniePolubienie
Czasem mam 😉
PolubieniePolubienie
Podróże małe i duże… zawsze kształcą!
PolubieniePolubienie
To fakt, poszerzają horyzonty.
PolubieniePolubienie
Ja las mam parę kroków od domu, ale nie lubię do niego chodzić sama. Siedzę w domu lub na działce. Przesyłam moc serdeczności.
PolubieniePolubienie
Marysiu sama to i ja bym się do lasu nie wybrała, co innego z rodziną 🙂 A tej działki to zazdroszczę.. Serdeczności i dla Ciebie 🤗
PolubieniePolubienie
wiewiórki to często widuję, ale lisa jeszcze nie, a nie, przepraszam, rok temu biegł przez ulicę. A raz rodzinka dzików wpadła na obiad do sąsiedzkiej knajpy, zapach frytek je widać skusił!
To już jesteś gotowa na zimę, a ja to bym jeszcze lato chciało!
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję że ten lis zdążył ulicę przebiec.. Ale żeby dziki na frytki się wybrały tego jeszcze nie było 😉 Na zimę tylko zimowe opony są gotowe, ja to absolutnie nie.. trzymam się jeszcze resztek tego lata i nawet ostatnio w trakcie deszczu w sandałach biegałam 🙂
PolubieniePolubienie
Lisek!!!!
PolubieniePolubienie
Ciekawe czy chytrusek 😉
PolubieniePolubienie
Tego nie wiem:)
PolubieniePolubienie
Nie przedstawił się 😉
PolubieniePolubienie
Pytałaś? );)
PolubieniePolubienie
Ja bym zapytała, ale to Mąż go spotkał 🙂
PolubieniePolubienie
Czemu nie zapytał/ xD
PolubieniePolubienie
My od razu byśmy pomyślały co nie 🙂
PolubieniePolubienie
Kobieta zawsze myśli 😀
PolubieniePolubienie
Mężczyzna też, tylko nasze myśli biegną czasem innym torem 🙂
PolubieniePolubienie
To normalne 😉
PolubieniePolubienie
Tak to jakoś zostało urządzone 🙂
PolubieniePolubienie
Lisek pozwolił się sfotografować, a jaki ładny! O krabach nie słyszałam, żeby u nas zamieszkały. Natomiast wnuczka miała kiedyś kraba w akwarium, to był mały, śmieszny stworek.
Z internetem okazało się, że zużyłyśmy ze Średnią cały i Duży musiał doładować. Na razie jest 🙂
Buziaki dla całej trójki 🙂
PolubieniePolubienie
Aniu, to dobrze że kontakt ze światem masz 🙂 Jak owego kraba napotkaliśmy zaczęłam trochę o tych stworach czytać i stąd wieści. A lis wręcz Mężowi zapozował 🙂 Uściski dla Ciebie i rodzinki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja słyszałam ostatnio jakieś takie plotki, że te obce kraby zagrażają naszym żyjątkom wodnym. Tak silny mają ten swój ekosystem, czy jakoś tak.
PolubieniePolubienie
Też o tych plotkach czytałam, ale ponoć są przesadzone (jak to plotki ;)) i nie ma zagrożenia.. Jaka jest prawda tylko żyjątka wiedzą.
PolubieniePolubienie
Zagrażają?? A nie stanowią zagrożenie?:-) co ja piszę…
PolubieniePolubienie
Dobrze jest, grunt że wiadomo o co chodzi 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ostatnio byłam na mini wyjeździe w lesie i dzięcioła słyszałam, wiewiórkę widziałam, ale lisa nie. 🙂 O wiewiórki to zresztą nietrudno, w parkach bywają, nawet obok mojej firmy widziałam. 🙂
Też nie wiedziałam, że kraby żyją w naszym morzu i z moją spostrzegawczością pewnie bym go nie wypatrzyła. 😀
PolubieniePolubienie
Też by mi było trudno go zobaczyć, Mały chyba w niego o mało nie wdepnął 😉 U nas wiewiórek w ogóle nie widać, nawet w parku.. albo mnie się jeszcze nie udało żadnej spotkać. Kilka ich w warszawskich Łazienkach widziałam ale żadne zdjęcie nie wyszło, bo spryciule za szybkie 🙂
PolubieniePolubienie
U mnie w parku są, dlatego mi się wydaje, że są wszędzie. 😀
Ale z drugiej strony po moim osiedlu kiedyś biegały zające. 😀
PolubieniePolubienie
Fajne masz osiedle 🙂
PolubieniePolubienie
👍
PolubieniePolubienie
👍
PolubieniePolubienie