Miało być..

I tak to.. miał być koncert Podsiadło w Gdańsku, kombinowany z biletami i wyjazdem. Wyjazd wyszedł wprawdzie wcześniej, bez koncertu, ale za to z ogromną niespodzianką 🙂 Miały być wakacyjne pikniki w mieście, koncerty w Teatrze Letnim, który obecnie przechodzi potężny remont i nawet gdy jest już możliwość występów – brak miejsca w plenerze. W nadchodzący weekend miało być za to szaleństwo na Woodstocku (nowa nazwa festiwalu mi nie pasuje), tymczasem ten odwołany i przeniesiony w internety. A w internetach to nie to samo..

Pamiętam kiedy zawitałam na Woodstocku po raz pierwszy, 1997 rok, Żary (w Szczecinie festiwal mnie ominął). Zachłysnęłam się tą wolnością, tym luzem i muzycznym szaleństwem. Tańczyłam wśród kolorowego tłumu, śmiałam się z różnych przebrań, miałam wysokie buty do krótkich spodenek, koszulkę a’la dzieci kwiaty i wyszywany kolorowo plecak. Były kolejne festiwale w Żarach, za każdym razem, mimo obaw rodziców, pełne świetnej zabawy, bezpieczne i bez złych zdarzeń. Czuło się wręcz wspólnotę z tymi ludźmi, chęć pomocy gdy zabrakło kasy, czy jedzenia. Było super! Potem szaleństwo przeniosło się do Bolkowa na festiwale electro-gotyckie, z czego bardziej w tę stronę electro poszłam. A gdy me prywatne życie odmieniło się o 360 stopni, znów zatęskniłam za Woodstock’iem. W początkach naszego związku, kilka lat przed ślubem udało nam się pojechać razem, na koncert Prodigy, a potem pojechaliśmy do Kostrzyna, w 2016 roku, już z Małym 🙂

Wówczas dwulatkiem, jadącym w swoim wózkowym kabriolecie. Na jeden dzień, na chwilowy powrót w lata młodości i by poczuć znowu tamten zew.. Poczułam bardzo. I żałuję, że przez wirusisko w tym roku jedynie namiastkę festiwalu zobaczyć można. Fascynaci i tak przyjechali i chyba nawet jakieś małe koncerty się zapowiadają. Ale to nie to samo.. Mam nadzieję, że jeszcze dane nam będzie Woodstock odwiedzić, za rok lub za dwa.. Tymczasem można powspominać i zajrzeć na woodstockową domówkę.

48 myśli w temacie “Miało być..

  1. annapisze19 31 lipca 2020 / 20:07

    Myszko, masz fajne wspomnienia. I Małemu Księciu możesz opowiadać o tym, że był na imprezie mając 2 latka i opowiadać jak było 🙂 Nawet przy okazji robienia klusek 😉 Buziaki!

    Polubienie

    • Mysza w sieci 31 lipca 2020 / 20:58

      Odpowiadam mu nie raz, nawet o tym, że był ze mną na koncercie jeszcze w brzuchu ( w 8 miesiącu) 😉 Wspomnień faktycznie mam dużo.. Wszystkie koncerty i wyjazdy są zapisane, z miejscem i datą, do tego tysiące zdjęć.. ale ciągle mi mało 🙂 Buźka!

      Polubione przez 1 osoba

      • annapisze19 1 sierpnia 2020 / 07:49

        Bo dopóki się chce życia używać i smakować jego wszelkie uroki – to młodym się jest bez względu na wiek metrykalny. Ale Ty jeszcze młodziutka dziewczynka jesteś i nie zatracaj tego nigdy, nawet w moim wieku 😉 Całusy!

        Polubienie

      • Mysza w sieci 1 sierpnia 2020 / 10:24

        Dla mnie ciągle tego życia mało, mam tak od zawsze 🙂 Taka młodziutka to już nie, ale masz racje że póki chęci i zdrowie, póty cieszyć się tym wszystkim, co jest i czerpać ile się da. Buziaki Aniu i dużo tej radości i chęci dla Ciebie! 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  2. Zielonapirania 31 lipca 2020 / 09:37

    żaden koncert internetowy nie zastąpi tego na żywo, nie wywoła takich uczuć i nie da takich wrażeń, jak uczestnictwo w zbiorowej imprezie.

    Polubienie

  3. stopociechblog 30 lipca 2020 / 23:08

    W 2013 byłam na Wodstock. To był mój ukłon w stronę córki Konstancji. Ona wówczas nie mogła w tym uczestniczyć, była świeżo po operacji. Tam było przyjaźnie i miło, głośno czasem, wesoło zawsze

    Polubienie

    • Mysza w sieci 31 lipca 2020 / 07:55

      Fajny gest z Twojej strony, zdawałaś Córce relacje na bieżąco? 🙂 Ja też tak odbierałam Woodstock, pomimo tłumów i zagrożeń o których trąbiono w wiadomościach spotkałam się tam tylko z przyjaznymi ludźmi, z radością i tańcami. Wspominam bardzo miło 🙂

      Polubienie

      • stopociechblog 31 lipca 2020 / 08:01

        Oooo tak dokladnie było

        Polubienie

  4. fuscila 30 lipca 2020 / 21:13

    Akurat to nie moje klimaty, ale przecież nie wszyscy musza lubić to samo. Za to mój Wnuk był kilkakrotnie i zawsze przyjeżdżał super zadowolony!
    Może Wam ta domówka woodstokowa też przypadnie do gustu!

    Polubienie

    • Mysza w sieci 30 lipca 2020 / 21:21

      Zajrzałam tam kilka razy i w większości trwają wywiady, trzeba zapolować czasowo na koncert, a na ekranie nie jest on tak porywający jak na żywo.. Wnukowi się nie dziwię, ja też zawsze wracałam zadowolona z wyprawy, tańców i tego ogólnego porywu serc. Owsiak potrafi porwać tłumy 🙂 A muzycznie nie wszystko było moim klimatem, za to sam festiwal i jego forma jak najbardziej..

      Polubienie

  5. okularnicawkapciach 30 lipca 2020 / 20:27

    zawsze trochę bałam się Woodstocka, że jednak za dużo ludzi jak dla mnie 🙂 Ale sama tęsknię za koncertami i emocjami! Przez internet to jednak zupełnie coś innego, jakbym film oglądała

    Polubienie

    • Mysza w sieci 30 lipca 2020 / 21:17

      Właśnie, a w filmie nie odczuje się tej więzi i tych emocji.. Jakoś nie bałam się iść w tłumy, zresztą nigdy nie byłam na Woodstocku sama, wśród znajomych było i bezpieczniej i raźniej. Wspomnień masa, koncertów i przeżyć jeszcze więcej 🙂

      Polubienie

      • okularnicawkapciach 31 lipca 2020 / 06:23

        no niby wygodniej, można oglądać w piżamie, ale jednak kiedy siedzisz sam w domu i oglądasz w tej piżamie, to emocje są prawie żadne….

        Polubienie

      • Mysza w sieci 31 lipca 2020 / 07:58

        Emocje są takie, że nic tylko zawinąć się w kołdrę i iść spać 😉 Ewentualnie popaść w głupawkę i poskakać przy muzyce, bo tańców ostatnio deficyt..

        Polubienie

  6. Mamapo40 30 lipca 2020 / 15:15

    Ja nie byłam nigdy aż taką rokówą ale nie powiem na kilku imprezach pogowałam.. Super, ja za młodu też latałam aż mi uszy odskakiwały i byłam wtedy szczęśliwa.. Niestety mój Hiszpan spokojny i rzadko wychodzimy razem..( ostatnio Metalica ale chyba 4 lata temu:) a szkoda bo ja też tęsknię za koncertami, wyjazdami, przyjaciółmi… Ah co za czasy😉

    Polubienie

    • Mysza w sieci 30 lipca 2020 / 16:41

      Ja też mniej rockowa, więcej było u mnie klimatów DM, The Cure, U2, ale był i czas pogowania i naszych polskich kapel wielu. Życie kręciło się wokół muzyki, koncertów, zlotów i imprez 🙂 Już miesiąc po porodzie tupałam nogą na Kampie, a i potem Męskie Granie i kilka koncertów udało się złapać. Teraz u nas ich brak, ale już gdzieniegdzie grają 🙂

      Polubienie

    • Mysza w sieci 30 lipca 2020 / 15:02

      Właśnie! A przez wirusa ni hu hu.. Ale nic to, cieszmy się że jeszcze z domu wyjść można i gdzieś pojechać. Mam nadzieję, że koncerty jeszcze wrócą 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  7. Marga Eska 30 lipca 2020 / 14:50

    nie rozumiem postawy malego dziecka, które juz czegos nie lubi, a jeszcze nawet nie spróbowalo, zachowanie w sobie dziecka zdecydowanie na tym nie polega!!!

    live koncerty sa super, a takie festiwale mega super!…moje tego typu imprezy, to Jarocin ´84 i 85…a pózniej juz tutaj Rock am Ring kilka lat pod rzad, w 2004 dwunastoletni wtedy syn gitarzysty z DTH pogrywal z chłopakami, w 2008 roku Campino ze zlamana stopa

    a teraz to juz tylko miejsce siedzace hahahahaha 😀 😀 😀

    buziam :***

    Polubienie

    • Mysza w sieci 30 lipca 2020 / 15:00

      Miejsce siedzące też dobre jest! Jeśli muza w duszy gra to się ją w sercu czuje i serce tańczy 🙂 Żałuję, że Jarocin mnie ominął, na pewno masz mega wspomnienia stamtąd jak i z wielu innych koncertów i festiwali 🎸 Uściski i miłego dnia 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz