Karnawałowy bal przebierańców za nami. Afrykańskie klimaty nie przeszkadzały w bieganiu spidermanów, batmanów i innych postaci kończących się na ów. Były też księżniczki, jednorożce, koty dachowe imitujące pantery czy tygrysy, trafił się i nietoperz. Mały natomiast z braku maski spidermana, postanowił połączyć tę postać z tworzoną rok temu maską kota. Żeby było i w temacie i według spełnionego marzenia. Jak karnawał to karnawał, wszystkie przebrania dozwolone 😉

Zauważam też, że coraz bardziej przejmuje się swoim strojem, tym czy będzie odpowiedni do danego święta i czy rozmiar nie będzie na niego za mały, lub za duży. Budzi się na ten przykład rano, w dniu występów i pierwsze pytanie – a koszula na pewno na mnie pasuje? Elegancik założył nawet krawat i przed całą publicznością recytował wiersze. Dziadkowie byli wzruszeni i zachwyceni (ja też). Szkoda, że takie zdolności i ta odwaga nie zostają z człowiekiem na zawsze. Gdy byłam mała chętnie występowałam przed rodzicami i na apelach, z wiekiem nieśmiałość mnie pokonała. Do tej pory nie znoszę publicznych występów, żadnego prowadzenia szkoleń czy dawania wykładów. W małym gronie i owszem, porozmawiam na każdy temat, wśród tłumów brak już tej pewności.
A tymczasem przyjdzie znowu się trochę uodpornić, w następnym tygodniu zaczynam bowiem kurs. Wiążą się z nim wprawdzie występy innego rodzaju niż u Małego, ale pogadać przed ludźmi będzie trzeba. Tym razem po angielsku. A jak wiadomo blokada językowa, po latach nie używania języka obcego, nie jest tak prosta do przezwyciężenia. Mimo wszystko test już zrobiony (42/50 odpowiedzi poprawnych) i zostałam zakwalifikowana do grupy średniozaawansowanej. Także ten. Pora szykować zeszyt i poprzypominać sobie trochę słówek.
Best regards and have a nice weekend! 🙂
Z występami miałam i mam dokładnie tak samo – jako dziecko spoko, teraz nienawidzę. Ale na kursie językowym mowię bez problemu, przynajmniej odkąd poprawiłam zdolność wypowiedzi i przestałam się czuć jak głupek. 😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O to właśnie, tego mi brakuje 🙂 Jak się podszkolę będzie łatwiej, ale już mi się w środku wszystko skręca na myśl o przestawianiu się po angielsku przed nową grupą 😉 Choć może nie będzie tak źle, zobaczymy..
PolubieniePolubienie
Ja kiedyś próbowałam szyć. Nawet uszyłam sobie spódnicę, ale dziś maszyna stoi, a ja do krawcowej lecę, jak mi coś potrzeba uszyć.
Bardzo żałuję, że kiedyś nie nauczyłam się jakiegoś dodatkowego języka. Dziś samodzielne zdobywanie nauki języka obcego jest dla mnie bardzo trudne. Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Najłatwiej słówka i gramatyka angielskiego czy niemieckiego wchodziła mi w podstawówce, w późniejszych szkołach już było trudniej i choć zdawałam maturę z niemieckiego to jednak angielski częściej był mi potrzebny w pracy. A wiadomo, że to co nieużywane zanika 😉 Szyć umiem tylko na okrętkę, na maszynie próbowałam ale się nie polubiłyśmy. I też latam do krawcowej żeby np spodnie skrócić. Pozdrowienia Marysiu i miłej niedzieli!
PolubieniePolubienie
Poradzisz sobie 🙂 Co t dla Ciebie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wierz mi, że nie takie to dla mnie hop siup.. trochę stresu będzie mnie to kosztowało. Ale jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć cały alfabet i to po angielsku 😉
PolubieniePolubienie
Stres zawsze jest a potem opada
Uda Ci się 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam taką nadzieję, minie jak poczuję się swobodniej w grupie i jak mi się blokada językowa odblokuje 🙂
PolubieniePolubienie
Na pewno tak będzie 🙂 To normlane, że jest ten stres ale potem jak to mówią „nie taki diabeł straszny” 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na to właśnie liczę 😉
PolubieniePolubienie
Przecież zawsze tak jest 😀
PolubieniePolubienie
Różnie z tym bywa, czasem to trwa dłużej..
PolubieniePolubienie
zasem trzeba się przyzwyczaić ale to normalne 😉
PolubieniePolubienie
Niektórzy mają więcej pewności siebie 😉
PolubieniePolubienie
Czasem ta pewnosć siebie przychodzi z czasem w dobrym towarzystwie 🙂
PolubieniePolubienie
Właśnie, oby towarzystwo okazało się sympatyczne 🙂
PolubieniePolubienie
Wierze ze tak będzie 😉
PolubieniePolubienie
Postaram się i ja w to uwierzyć 🙂
PolubieniePolubienie
Wiara czyni cuda 😉
PolubieniePolubienie
Niezaprzeczalnie 🙂
PolubieniePolubienie
Jak tam weekend? 🙂
PolubieniePolubienie
Średni.. tym razem nie taki jaki miał być..
PolubieniePolubienie
mnie mama całe życie na bale szkolne ubierała za panią wiosnę…. Zero inwencji 🙂
Fajny jest taki kurs! Sama bym się czegoś pouczyła!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie na inwencję brakowało jej czasu 😉 A panią wiosnę łatwo przystroić 🌺🌷 Pamiętam, że byłam myszką, królewną i jakimś kwiatem z wiankiem na głowie. Teraz opcji jest znacznie więcej. A co do kursu, miałam iść na kadry i płace, wyszedł z tego angielski 😉
PolubieniePolubienie
No, no, będzie z Ciebie prawdziwa poliglotka! :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tia, powiedzmy 😉 Ciężko będzie na starcie zacząć mówić, jak się przez lata tylko parę zdań wypowiedziało i to tych najprostszych. Ale nic to, jakoś dam radę :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetnie dasz sobie radę! I będziesz robić za rodzinnego tłumacza. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję, już robię 😉 choć pewnie jak Mały ruszy do szkół, to przejmie tę zdolność.. Dzieci teraz już w przedszkolu mają język angielski. Mimo, że niektóre jeszcze po polsku mówić nie potrafią 😉
PolubieniePolubienie
Niech się oswajają z językami. Teraz bez języków to jak bez ręki. A znając przynajmniej angielski będzie mu z pewnością łatwiej. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też tak myślę 🙂 i żałuję, że my już w przedszkolu nie mieliśmy angielskiego, młody umysł chłonie przecież nowe słówka jak gąbka. Teraz idzie to oporniej..
PolubieniePolubienie
Super 🙂 ja w przedszkolu miałam strój biedronki 😀
Powodzenia na kursie, na pewno będzie super i sucho się nauczysz!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Biedronki są super, Mały był przebrany w trzylatkach 🙂 Dziękuję.. tak szybko to mi nie pójdzie, zajęcia trwają aż do wakacji.. Ale cieszę się na nie niezmiernie, zawsze lubiłam się uczyć angielskiego, choć po tak długiej przerwie to dla mnie niezłe wyzwanie 🙂 Trzymaj kciuki..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Teraz to mamusie mają dobrze! Wszystko można kupić w sklepach i maluchy moga się wystroić w kazdego ze swoich ulubionych bohaterów! Tylko mieć trzeba sporo many, many! ;-)))
Z czasów dawnych, gdy moje Dzieci chodziły do przedszkola rzadko można było coś dostać w sklepie, i tylko dzięki inwencji naszej powstawały stroje. Ja na szczęście umiałam szyć i robić na drutach, to nie było problemów, ale zdarzało się, że i sąsiadkowym pociechom szyłam stroje. Do dziś pamiętam jeden z najbardziej pracochłonnych – kura i kogut!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wierzę że to wymagało dużego nakładu pracy.. i piór 😉😉 Co do many many to strój kosztował mnie 1.68 zł w ciuszku, tam zawsze można znaleźć takie cuda.. choć przyznaję, chciałabym mieć zdolności krawieckie, to i sama bym coś mogła ze strojów wyczarować.. Miłego weekendu fuscilko 🙂
PolubieniePolubienie