Na stare.. śmieci?

Gubię się już w rachubie ile prań zrobiłam od powrotu do domu, cztery czy pięć? A jeszcze dwa przede mną, bo i bieżące rzeczy już lecą, a dodatkowo ręczniki z podróży czekają na wypranie. Mężu zaofiarował się z odkurzaniem, bo nie wiedzieć czemu, nawet jak nas w domu nie ma, ktoś wszędzie rozsypuje kurz. Lodówka już pełna, zapasy porobione, a i obiady po drodze machnęłam. Odwiedziłam też z Małym stęsknionych dziadków, a nawet spotkałam się z Bratem i jego synkiem. Przetestowaliśmy zdalnie sterowane auto od Mikołaja i projektor do rysowania (Cień wiatru, serdecznie Ci dziękujemy za polecenie :)), Mały zdążył już z przedszkolakami Filharmonię odwiedzić. A ja zrobić porządki w zdjęciach czekających na wywołanie. Wyrwałam się z Edytą na łażenie po sklepach – dosłownie – bo okazuje się, że obie nie nadajemy się na obecną modę. Wszystkie sweterki jakieś krótkie, ale o dziwo szerokie jak worki, koszulki za ciasne, spodnie na styl włoski sięgają do pół łydki, a ceny z kosmosu. Zrobię jeszcze drugie podejście na szoping z Bluberką i kto wie, może coś się trafi. A jak nie, to przynajmniej będziemy miały czas na pogaduchy, a z zakupami poczekamy do wiosennej kolekcji, skoro z zimowej niczego trafić nie mogę.

Dzisiaj wybrałam się do dermatologa na kontrolne badanie pieprzyków, na szczęście wszystko dobrze i nie ma żadnych niechcianych zmian. Wizyta planowana jeszcze w tamtym roku i polecam każdemu. Zwłaszcza tym, którzy tak jak ja lubią słońce. Warto się profilaktycznie kontrolować, a raz do roku zrobić sobie i badanie krwi, które też już za mną. Po powrocie do domu rzuciłam się w wir kolejnych domowych obowiązków. A by umilić sobie gotowanie obejrzałam drugą część „Listów do M”, bucząc tradycyjnie jak bóbr. Mam nadzieję, że zupa z soczewicą nie będzie za słona 😉

Mogłabym też zacząć płakać nad losem otoczenia, do którego tak chętnie wracamy.. Kiedyś może i przenośnią był powrót na stare śmieci, teraz zaczyna się robić przerażająco prawdziwy. Wprawdzie zdjęcie nie zrobione na naszym osiedlu, choć i u nas bywają momenty odstraszającego syfu, ale rodzice mają obecnie taki widok z okna..

Zamysł zbierania i segregowania biodegradowalnych odpadów może i jest słuszny, ale efekty w praktyce przechodzą wszelkie pojęcie. Pojemnik stoi jeden, dla dwóch wieżowców, w których łącznie jest 108 mieszkań. A wywóz raz na dwa tygodnie, z czego panowie zabierają tylko i wyłącznie zawartość pojemnika, całą resztę zostawiając, bo to nie ich broszka. I cóż.. zaczynają się pojawiać szczury w okolicy, osobiście widziałam, a brud i smród roznoszone są po ulicach. Tym sposobem w XXI wieku powracamy do średniowiecza. Niestety.

33 myśli w temacie “Na stare.. śmieci?

  1. Ania 12 stycznia 2020 / 10:16

    Mam podobne odczucia, jeśli chodzi o zakupy, nawet zaczęłam się zastanawiać, czy nie chodzę do zbyt młodzieżowych sklepów 😀

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 12 stycznia 2020 / 11:46

      Prawda? Ja rozumiem, że moda rządzi się swoimi prawami, ale fajnie by było mieć możliwość kupić coś poza tym, co u młodzieży popularne 😉 Tymczasem nie wiem nawet, gdzie tego szukać.. chyba jedynie na jakichś rynkach, a nie w galeriach..

      Polubienie

  2. cieniewiatru 11 stycznia 2020 / 17:22

    Proszę bardzo 🙂 mam nadzieję, że Małemu się rysowanie z projektorem podoba 🙂
    Kurczę takie rozwalone, psujące się odpadki to duży problem zimą, a latem to już w ogóle. My mamy kompostownik i kury, które z radością zjedzą obierki z jabłek czy marchewki. Ale w tym roku będzie też postęp z odbiorem zmieszanych bo w nowej rozpisce mamy, że od czerwca do sierpnia będą odbierać co tydzień, a nie co 2.
    Mamy nadzieję, że u Twoich rodziców się ten stan poprawi.

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 11 stycznia 2020 / 17:40

      Na to liczę, zresztą nie tylko u rodziców.. bo to dramat jak wyglądają teraz osiedla. Kompostowniki na każdym rogu, a kur brak 😉
      Mały zachwycony, a i ja chętnie korzystam.. Na dokładkę dostał wielki zestaw kredek, pisaków i farb w walizce, więc czyta radość z malowania 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  3. wilma47 10 stycznia 2020 / 21:28

    Po każdym wyjeździe to trudno wskoczyć w tory codzienności, nie mówiąc już o doprowadzeniu do ładu otoczenia i spacyfikowaniu tych waliz które przywozimy z podróży;))).
    U nas biodegradowalne wrzuca się do zsypu, a plastik, szkło i papiery wynosi się do śmietnika, który jest na dole w zsypie, koszy na razie nie brakuje, jest porządek.

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 11 stycznia 2020 / 00:33

      Pozazdrościć, w wielu miejscach te składowiska wyglądają czasem jak małe wysypiska śmieci. A powroty faktycznie bywają trudne do ogarnięcia, ale potem o tym zapominam i mogę ruszać w kolejną podróż 😉

      Polubienie

  4. katasza 10 stycznia 2020 / 21:01

    U mnie stoją dwa takie pojemniki na biodegradowalne, a mieszkań mniej… Szczerze mówiąc nie używam, może powinnam, ale nie wiem, jak mam tam wrzucać, czy można luzem – można odebrać w spółdzielni jakieś biodegradowalne woreczki, ale ich jest za mało, żeby były dla wszystkich, a w pojedynkę nie produkuję aż tyle tych odpadów, żeby był sens się nimi interesować.
    Czasami widzę zdjęcia z mojego miasta, jak wokół śmietników wala się pełno śmieci. U mnie kiedyś były wiecznie przepełnione kontenery na papier i plastik, ale dostawili jakiś i jest lepiej. Szkoda tylko, że np. ktoś postawił szyby okienne – wyraźnie jest napisane, że szkła okiennego nie wrzuca się do pojemnika na szkło – i tak sobie stoją i stoją…

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 11 stycznia 2020 / 00:27

      U nas też dookoła tych pojemników narzucane wszystkiego, jakieś pudełka, słoiki, jak większy wiatr to rozsypane papiery wylatują z przepełnionego kontenera i ogólne wrażenie śmietniska na każdym kroku. Na tych biodegradowalnych jest nawet napisane żeby wrzucać luzem, bez woreczków, ale kto by się tam przejmował. Nie pomyślą że ktoś te zgniłki musi później z tych worków wysypać. Coś nie tak z tym systemem recyklingowym..

      Polubienie

  5. okularnicawkapciach 10 stycznia 2020 / 20:39

    U mnie ciągle debatują jak rozwiązać problem ze śmieciami. Ponoć jest pomysł by każdy miał worki z kodem kreskowym, by nie było odpowiedzialności zbiorowej, ale ktoś chyba będzie musiał pracować w naszej wiacie i sprawdzać każdy worek? Bo nie wierzę by na wysypisku ktoś oglądał każdy worek, spisał kod i jeszcze wysłał do spółdzielni odpowiedniej 🙂
    Niestety, w domu najbardziej się brudzi jak nas nie ma!

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 10 stycznia 2020 / 20:55

      Coś w tym jest, jak jesteśmy to część kurzu przykleja się do kapci i nie widać 😉 Problem ze śmieciami jeszcze wiele lat będzie problemem.. z tymi workami raczej nie przejdzie, ale tak jak jest też nie może zostać. Obserwując to, co się dzieje mam wrażenie, że toniemy w śmieciach.

      Polubienie

  6. Mamuśka Fiction 10 stycznia 2020 / 17:57

    Ludzie wciąż mają problem z tym, by nie wywozić śmieci do lasu, więc nie dziwi mnie, że nie potrafią segregować śmieci. Nie wiem co zawodzi, czy stare nawyki, czy brak edukacji…

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 10 stycznia 2020 / 20:08

      Pewnie jedno i drugie.. Ale z tymi śmieciami do lasu to przerażający proceder, a jednak wciąż stosowany.

      Polubienie

  7. ms.blond 10 stycznia 2020 / 15:25

    Ludzie segreguja odpady w cały świat. Nie rozumiem tego. Może nie umieją czytać skoro do bio wrzucają plastik A do plastiku szkło. Za każdym razem jak idziemy wyrzucić śmieci to coś mnie zadziwia.

    Polubienie

  8. Mamapo40 10 stycznia 2020 / 14:08

    Ja naprawdę niewiem co w tym kraju kuleje.. Dlaczego nie postawią kontenera na tyle mieszkań? Nieraz ten absurd jest tak absurdalny, że aż ręce opadają przecież można wszystko ułatwić jednym dostawie iem większego kosza i wszyscy szczęśliwi

    Polubione przez 1 osoba

    • Mysza w sieci 10 stycznia 2020 / 16:50

      Też nie mam pojęcia o co chodzi, czy to są jakieś wymogi wymiarowe czy po prostu postawione na odwal że spełniony wymóg, a dalej nikogo nie interesuje.. Większy kontener też byłby problemem gdyby go tylko raz na dwa tygodnie opróżniać. Przecież to wszystko gnije..

      Polubienie

      • Mamapo40 10 stycznia 2020 / 16:52

        Wyobrazam sobie, u nas też raz na 2 tyg.. Trzymam w garażu kubeł z pieluchami i śmieciami.. W lato tragedia.. Ale mamy kotów 5 osiedlowych to szczury nie podchodzą:)

        Polubione przez 1 osoba

      • Mysza w sieci 10 stycznia 2020 / 18:39

        Już sobie wyobrażam te pieluchy w upale 😉 Co do kotów to ok, tylko co jak taki dopadnie chorego szczura i dalej to rozniesie..

        Polubienie

Dodaj komentarz