Nie ma to, jak zjeść śniadanie podane do łóżka.. Rzadkość w moim menu, przez co tym bardziej doceniana. Pomijam fakt, że zdarzyło się to po nieprzespanej nocy. W której to dziecię nasze kaszlało co godzinę lub dwie. Tak naprawdę pospałam od 24 do 3,45 co i tak uważam za sukces. Później chłopaki dali mi dwie godzinki odespać nad ranem i uraczyli jajecznicą z kiełbasą. Będąc w temacie kulinarnym przyznaję, że w piątek straciłam moce i miałam w domu tylko żurek – gotowany z Małym do spółki. Wychodząc z nim na spacer (z synem, nie z żurkiem) postanowiłam zajrzeć do pobliskiego baru, zjeść drugie danie i zakupić Mężowi na wynos (porcja na trzy posiłki). Zapomniałam tylko o sobotnim wyjściu na rodzinny obiad, co wyszło (nomen omen) na plus. Gdyż albowiem mam zapewniony obiad na dzisiejszą domową niedzielę.
Tymczasem sobotnia rozpusta, z okazji imienin Mamy, w czeskiej restauracji. Małej, ciasnej, ale z pysznymi daniami. Część rodzinki smakowała placki ziemniaczane, policzki wieprzowe z buraczkami i tartym jabłkiem, kawałki schabu zapiekane w bramborowym placku. Mały tradycyjnie frytki z drobiem, a my pokusiliśmy się na polędwiczki z surówką i knedlikami. Wszystko wyglądało smakowicie, ale do prawdziwych czeskich knedlików, próbowanych w Pradze, się nie umywało..

Uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy przeczytałam, ze miałaś w nocy pobudki, bo dziecię kaszlało.
Też miałam okazję sobie te czasy przypomnieć, bo nocowała u nas kaszląca wnuczka.
Oj, ciężko jest po takiej nocy rano otworzyć oczy.
ps. co jest takiego we frytkach, ze dla każdego dziecka są one niezwykle atrakcyjne?;).
PolubieniePolubienie
Chyba to, że nie dostają ich na co dzień 😉 Nie tylko ciężko się dobudzić ale i być potem na chodzie, kiedy energiczne (i wyspane mimo kaszlu) dziecię domaga się zabaw, pełnych posiłków i uwagi na sto procent.. Zdrówka dla wnuczki i snu w dużej ilości dla Ciebie życzę 🙂
PolubieniePolubienie
Też kiedyś miałam tak dobrze! Ale to sie juz ne wrati, niestety!
Pozdrawianki!
PolubieniePolubienie
A szkoda.. chociaż samemu też można sobie zrobić śniadanie i wskoczyć z nim do wyrka na konsumpcję 😉 Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
A to, to ja co dzień prawie tak mam. Wprawdzie budzę się około 6, trochę czytam, a potem włączam śniadaniówkę tefałenu, do której konieczne przecież jest śniadanie! Ale to nigdy już nie będzie takie jak ktoś poda!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Śniadanie na śniadaniówce musi być 🙂 ale fakt gdy ktoś zrobi to smakuje o wiele lepiej.. U mnie brak czasu na śniadanka w łóżku, poza tym staram się wdrażać wspólne posiłki, żeby dziecię miało zdrowy model rodziny choć w weekendy 😉 W tygodniu rzadko udaje się jeść razem..
PolubieniePolubienie
Przyjemnie kiedy mąż tak dba i dopieszcza 🙂
Wszystkiego najlepszego dla Mamy 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję w jej imieniu 🙂 A Mężuś kochany, takie śniadania zdarzały się częściej gdy byliśmy jeszcze bez dziecka… Teraz to jak święto 🙂
PolubieniePolubienie
Teraz nie ma czasu bo musi przygotować śniadanie dla dziecka? A nie mógłby przy okazji i dla żony? 😀 Niemniej cudownie kiedy pomyśli – to rozczulające ❤
PolubieniePolubienie
W soboty ja szykuję dla wszystkich, w niedziele on 🙂 Jedynie w łóżku rzadko już jadam, bo maluch wyciąga mnie z niego o poranku do działania.. chyba że noc nieprzespana i da potem odespać 😉
PolubieniePolubienie
NA pewno było pycha. Niestety w czeskiej Pradze nie byłam, ciągle jest ona na mojej liście do zwiedzenia:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wszystko przed Tobą 🙂
PolubieniePolubienie
Teraz jest tak, że jak mamy dłuższy urlop, to staramy się pojechać gdzieś dalej. Ale jak się trafi taki urlop tylko kilkudniowy, wtedy wybierzemy Pragę, albo Budapeszt, bo tam też nie byliśmy:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oo na Budapeszt i ja mam chrapkę 🙂
PolubieniePolubienie
Podobno jest piękny.
PolubieniePolubienie
Mój Mąż też na śniadanie smażył jajecznicę z kiełbasą.
Praga… hm… muszę kiedyś tam wrócić.
Oby tej nocy kaszel dał Małemu spokój.
PolubieniePolubienie
U nas to niedzielna tradycja i jedynie danie, które gotuje w domu Mąż 😉 Też bym chętnie jeszcze raz pojechała do Pragi, byłam ze cztery razy, łącznie z wyjazdem na koncert Dave’a Gahana. Ale miasto jest tak urokliwe, że chętnie się do niego wraca.. Dziękuję Ci, o dziwo Mały mimo kaszlu się nie obudził, mnie by się przydał spokój w nocy 😉
PolubieniePolubienie
Mmmmm, czeskie jedzonko… mieszkałam kiedyś przy czeskiej granicy i czasem jeździliśmy do Jeseników na obiadki…. ooooo, dobrze, że już nie jeździmy, bo bym się w drzwiach nie mieściła…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fakt, mają dużo smacznych potraw, a i porcji nigdy nie żałują 🙂 Ty to chyba w wielu miejscach mieszkałaś? My też, ale raczej podróżniczo..
PolubieniePolubienie
Właśnie, te porcje! Marzenie obżartucha (czyli mnie). I tak, w paru miejscach… fajnie to ujęłaś 🙂
W kilku krajach, na dwóch kontynentach, chyba z 30 adresów takich, co wydawały się, ze już na stałe, a ja ciągle nie znalazłam dla siebie miejsca pod słońcem. Może z Krainą Deszczowców wreszcie się uda. Ściskam wirtualnie 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Mam nadzieję, jeśli oczywiście jest to Twoim marzeniem 🙂
PolubieniePolubienie
Uściski wzajemne! 🤗
PolubieniePolubienie
Weekend z atrakcjami. 😉 Tylko tych Małego mogło by nie być. 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mogłoby.. dała mi ta noc popalić..
PolubieniePolubienie
A jak tam Twój weekend mija? 🙂
PolubieniePolubienie
Najgorsze knedliki jadłam na Słowacji. Tak sie zniechecilam do tej potrawy, ze omijam z daleka:) Uzmyslowilam sobie, ze tez mamy w miescie Czeska Piwnice, ciekawe co daja oprocz piwa:)
Miłej niedzieli
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trzeba by sprawdzić 🙂 U nas w Szczecinie prócz restauracji jest też Cesky film – połączenie pubu z salą kinową, jeszcze nie mieliśmy okazji przetestować. Jak Mały podrośnie, nie omieszkam 😉
PolubieniePolubienie
Miłego popołudnia 🙂
PolubieniePolubienie