Zaczęło się wprawdzie niefortunnie – film ustawiony, Mały pięknie drzemie, zasiadam sobie z paczką słonecznika do chrupania i.. już mam rozpocząć oglądanie „Nieracjonalnego mężczyzny” Woody’ego Allena
a tu dzwoni Mama na pogaduszki. Bardzo często rozmawiamy, prawie codziennie i zawsze jest o czym, więc ponad dwadzieścia minut drzemki minęło. Wracam do filmu, po 15 minutach, kiedy to nawet akcja się nie rozkręciła spoglądam w wyciszony telefon, a tu pięć połączeń nieodebranych i sms z wykrzyknikami – zaraz będzie u Was kurier!! Nosz! Lecę zdjąć słuchawkę z domofonu, ale nic to nie dało.. intensywny dzwonek budzi śpiącego królewicza i zaczyna się płacz i zgrzytanie zębami 😉 No cóż.. dziękujemy wujkowi Jackowi, za miłą niespodziankę. Samochód bardzo fajny i to nic, że dziecię będzie się mogło nim pobawić dopiero, jak skończy trzy lata – nawet na opakowaniu jak byk napisane – w razie czego, my już możemy. A film dokończę sobie w następnym tygodniu. Uznam, że taka była długa przerwa na reklamę 😉
Za to dziś, wprawdzie na dwie raty, ale obejrzeliśmy sympatyczny, lekki film – choć o głębszym przesłaniu – „Praktykant” z Robertem De Niro. O zabieganiu w dzisiejszych czasach, o mailach, które zastępują zwykłą rozmowę. O tym, że mężczyzna z klasą choć czasem powinien założyć marynarkę i nosić przy sobie chusteczkę, żeby dama miała w co uronić łzę. Może film nie okazał się komedią, ale fajnie się oglądało.
Później poszliśmy na słoneczny spacer nad jeziorko, zjedliśmy kolację na mieście i lody na deser. A jeśli wszystko dobrze pójdzie w nasze małe niedzielne święto, to zasiądziemy w kinie na „Planecie singli”. I nieważne, czy to będzie film wysokich lotów, czy nie. Chcę wyjść z Mężem na randkę, chcę by było sympatycznie, miło i przyjemnie.. Czy się uda? Zobaczymy 🙂