Na walizkach

Pogoda odpuściła, skok temperaturowy duży, bo z 35 na 20, to prawie jak z lata w ciepłą jeszcze, ale jesień. Tym bardziej, że co jakiś czas pada deszcz. Ale nic to, wakacje trwają, urlop też i nie ma co siedzieć w domu.
Zamieniamy morze na jezioro 🙂
Części tobołków nawet nie rozpakowywałam. Pranie ręczników, ubrań i pakowanie od nowa. Tym razem jednak trzeba wziąć o wiele więcej. Bo i ciepłe rzeczy i takie, które nadawać się będą do lasu, czy do ogniska. Kurtki przeciwdeszczowe, długie portki, bluzy i wysokie buty. Mam wrażenie, że pół domu trzeba spakować! Coś na komary, leki, plastry, oczywiście nieodłączny czytnik zapełniony książkami, jakieś podróżne gry planszowe i ciepły koc dla Syna. Do tego maasę jedzenia, bo w leśniej głuszy sklepów brak. Zaplanowane są pierogi, gołąbki, krokiety, pulpety w sosie. Zapakowany już makaron, kasza gryczana i ryż. No i wody trzeba zabrać dużo. Jak tylko nie będzie padało, to albo plażowanie, albo spacery po leśnych dróżkach, ale tylko takich, przez które da się przejechać spacerówką. Moi rodzice będą obok w domku więc czasami zajmą się Wnukiem i złapiemy trochę oddechu. Na deszczowe dni jest świetlica, stoliki do gry w karty, są piłkarzyki, stół do ping-ponga. Nastawiam się na śpiewanie przy ognisku, na gitarowe dźwięki. A w razie jakby nam się nudziło wskakujemy w auto i jedziemy pozwiedzać okolicę. W pobliskich miasteczkach może akurat będzie coś się działo. Jakoś taki mam fart, że często trafiamy na letnie festyny albo jakieś występy.
Jak będzie tym razem? Zobaczymy… najważniejsze, że rodzinnie, że blisko i duużo na świeżym powietrzu 🙂

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s