Dla tych co mają trochę czasu na film i nie widzieli jeszcze przygodowej komedii „Nie wszystko złoto, co się świeci”
Polecam – można się pośmiać, wciągnąć w ciekawą historię i pogrzać na lazurowym wybrzeżu – choćby na ekranie 🙂
Dodatkowo nowa wersja „Pięknej i Bestii”, baśniowa, kostiumowa i z klimatem, chociaż jak dla mnie trochę przydługa, ale obejrzeć można.
Pogoda wyklarowała się na plus, dzięki czemu wczorajszy spacer z Synkiem trwał dwie godziny. Zahaczyliśmy też o kosmetyczny i aptekę by zakupić emulsję natłuszczającą do kąpieli, korzystną dla wysuszonej skóry. Przy okazji nabyłam sobie szampon nawilżający z Emolium i Ziajkę do mycia twarzy. Muszę się trzymać mocno za kieszeń w takich sklepach, bo ciągle coś kusi. Albo w tych dla dzieci! Na szczęście ostatnio wygoniły mnie stamtąd ceny – mata edukacyjna, którą chcemy kupić dla Małego kosztowała tam majątek, a taka sama na allegro – trzy razy taniej. Już zamówiona i czekamy niecierpliwie na dostawę – ciekawe czy Dzieć będzie zainteresowany dżunglą, zwierzakami i wyrzutnią piłeczek. Pewnie jeszcze kilka miesięcy minie, zanim załapie co się z tym czyni 😉
Byliśmy też u okulisty – nie wiem po co, gdyż po pierwsze lekarka stwierdziła, że dziecko jest za małe żeby skupić wzrok na refraktometrze (a sama kazała przyjechać w tym terminie), a po drugie że ma za słaby sprzęt i lepiej pojechać na badanie do lepszej poradni, nowocześnie wyposażonej. No żenada normalnie, ale cóż. Zapiszemy, pojedziemy i oby wszystko było dobrze, bo to najważniejsze.
A dziś czeka na nas zupa serowa u rodziców. Dziadkowie i wujek jako atrakcja wieczoru dla naszego pełnego energii synka. I przytulanki przed snem.. kiedy tylko uda się ten wulkan energii uśpić 🙂 Miłego!