Znowu pochłonął mnie filmowy świat.. tym razem kostiumowy, w klimatach Trzech Muszkieterów, z intrygami na królewskim dworze. Pełen pasji, niespodziewanej miłości, bogactwa, biedy i tajemniczości. Taka jest właśnie zaskakująca opowieść p.t. „Markiza Angelika”
Drugim z podobnych filmów były „Kochanice króla”, ale mniej mi się podobało.. w Markizie jest więcej akcji i energii, natomiast Anna i Maria od początku do końca otoczone były dramatem.. Podsumowanie było jedno – nie ma co igrać z królem. Tak jest.
Dla odskoczni obejrzałam sobie ponownie „Nowszy model” i „Co się zdarzyło w Las Vegas”, oba filmy sympatyczne więc można do nich od czasu do czasu wrócić.. Aż w szoku jestem, że prawie każdego dnia mam czas obejrzeć jakiś film. Mały przesypia teraz każdą noc, a my razem z nim, na dokładkę w dzień też często ma drzemki. Dzięki temu są siły na zakupy – trzeba było zapełnić pustą już lodówkę – i na spacery, w coraz dalsze rejony. Porobiłam też opłaty, poukładałam bieliznę w szufladach, przymierzając wcześniej każdą sztukę i odkładając to, co już nie pasuje. Pogadałam z dwiema koleżankami, jedną zwolnioną z pracy, a drugą która w niej została i opowiada jaki jest ciąg dalszy ludzkich tam perypetii. Dużo się dzieje przez ten czas jaki mnie nie ma w firmie. Jeszcze przez okres mojego macierzyńskiego pojawi się tam pewnie wiele zmian. Mam jednak nadzieję, że moje stanowisko dotrwa do mojego powrotu..
Staram się o tym za dużo nie myśleć i cieszę się danym mi czasem, który mogę spędzać z naszym Synkiem. Wzywa już, więc zmykam karmić i tulić i kąpać niedługo 🙂
Wieczór czas zacząć..