Po ostatnim ochłodzeniu przybyła w pełnym rozkwicie mówią, że o jeden dzień za wcześnie ale jak dla mnie mogłaby przybyć i tydzień wcześniej.. sądzę, że nikt by nie narzekał 🙂 Wiosna wreszcie ogrzewa świat, dziś 17 stopni i nareszcie powrót do domu bez kurtki!
Jak lekko od razu.. i gdyby nie fakt, że jednocześnie dopadło mnie wiosenne przesilenie i usypiam po pracy, to już bym gnała gdzieś w plener tak mnie przy słońcu ciągnie.. Kilka osób w pracy choruje, dziś w pokoju kichanie i ze trzy podania o urlop na wykurowanie się bez zwolnienia lekarskiego. Mam nadzieję, że uda mi się ochronić choć trochę brały mnie rano dreszcze i rozgrzałam się dopiero jak słońce mocno ogrzało biuro.
Pięknie się robi, a po drzemce wzięła mnie energia na gotowanie. Dziś w planach zupa kremowa z pulpecikami mięsnymi i serkiem topionym, z trochę zmodyfikowanego przepisu Ginger Breath. Podziwiam kuchennych czarodziejów, bo można powiedzieć, że w sztuce kulinarnej stawiam drugie kroki.. Podstawowe dania ugotuję bez problemu, ale już na takie wymyślne potrzebuję porad i zachęty. Właśnie w formie dobrego, sprawdzonego i najlepiej prostego przepisu… Mam nadzieję, że wyjdzie mi smaczna zupa, asekuracyjnie z reszty mięsa mielonego zrobię tradycyjne kotlety, a i hamburgery domowej roboty czekają na wykonanie 🙂 Cieszę się, że w internecie dostępnych jest tyle przepisów, dzięki nim i zdjęciom tam zamieszczanym można zobaczyć efekt końcowy i przypasować swój 😉 Do dzieła!
P.S. Godzina i kilo mięsa mielonego później…
Trzy potrawy są gotowe
– Zupa kremowa z pulpecikami (grzanki na jutro)
– Kotlety do hamburgerów (bułki sezamowe, sałata lodowa, ser, ogórki konserwowe, pomidor, keczup i musztarda czekają na połączenie)
– Potrawka meksykańska z fasolą czerwoną, papryką i kukurydzą