Znowu udało się wyskoczyć na nordic. Po wizycie u rodziców trzy Kasie ruszyły w plener z kijami. 6 kilometrów później, kiedy padłyśmy już na ławkę nad jeziorem, kumpela mówi – „zjadłabym pizzę”! Nie muszę chyba opisywać jakiego narobiła nam smaka 😉 Na szczęście były dwie przeciw jednej i pozostałyśmy przy wodzie z butelki..
Dzisiaj wypucowałam łazienkę, łącznie z podłogą i kafelki w kuchni, potem skoczyliśmy na podwójne zakupy żeby uzupełnić lodówkę na zbliżający się przyjazd Gryndy z okolic Krakowa. Masa ludzi ciągnie do Szczecina, z różnych stron Polski i świata też, na Finał Regat Wielkich Żaglowców. Zapowiada się extra 4 dniowa impreza 🙂 Koncerty – Nelly Furtado, Hey, Ukeje, Big Fat Mama, wesołe miasteczko, sklepiki różniste no i największa atrakcja – ogromniaste żaglowce – hiszpański, norweski, niemiecki, meksykański, duński i oczywiście nasze, w tym Dar Młodzieży 🙂 Relacje będą w TV oraz na blogu! Może jeszcze, przy ładnej pogodzie, zahaczymy o morze.. się zobaczy.. Na razie jeszcze jeden dzień w pracy i rozpoczynamy weekend pełen atrakcji 🙂