Wędrówka

Zakupy to też pewien rodzaj ćwiczeń. Dużo się człek nachodzi, przykucnie nie raz, nie dwa przy regale, powspina się tudzież nakręci szyją.. ale fakt – po kijkach czuję się o wiele bardziej wymęczona 😉


Obeszłyśmy dziś z Kasią, koleżanką która jeszcze niedawno ze mną pracowała, prawie 6 km wokół jeziora! Czuję to w nogach, choć pewnie jutro będę to czuła jeszcze bardziej..

Fajnie było. Nie mogłyśmy się nagadać.. oczywiście dużo o pracy, ale też i o dobrym spojrzeniu w przyszłość, własnej działalności i o rozwoju, który czasami na etacie się przystopowuje. Trzymam za nią kciuki i za to by znalazła dobrą pracę.

A zaraz ściągam z suszarki balkonowej pachnącą świeżością pościel i szykuję gniazdko.. poczytam książkę i w kimono, bo jutro znowu trzeba rano wstać.

 

 

Dziękuję za pozytywną energię 🙂

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s