Czyli greckie dzień dobry, a właściwie o tej porze to już Kalispera 😉 Choć już w domu, to jeszcze w oczach widok przepięknego morza, długiej na 9 km plaży w Laganas i leżaków nad basenem, gdzie jedynie pod parasolem można było odetchnąć trochę od słońca. Stolicę zwiedziliśmy i choć nie zrobiła takiego wrażenia jak stolica Rodos, to warto było tam pojechać i złapać kilka fajnych zdjęć portu i plątaniny uliczek.
Opaleni, uśmiechnięci i……… jeszcze niespodzianka, ale o tym za kilka odcinków 🙂
Teraz pora odpocząć po podróży, choć kusi mnie żeby na ostatnie dwa dni urlopu śmignąć jeszcze nad jezioro spotkać się z rodzicami, stęskniłam się za nimi, a poza tym mamy dla nich drobiazgi z Zakynthos – naturalne mydło oliwkowe, herbatę górską leczącą przeziębienia i muszelki z morza jońskiego..
Uwielbiam podróżować! Ale też uwielbiam wracać do domu…gdzie rybki podrosły, a na storczyku pojawiły się kolejne kwiaty 🙂
Kalinichta – Dobranoc……..